Wnętrza #1: Sypialniane migawki
Zdjęcia swojej sypialni pokazywałam już kilka razy, ale postanowiłam zebrać je w jeden zbiorczy wpis, który jest zarazem postem początkującym nową, mieszkaniową serię (mam nadzieję, że zmobilizuje mnie ona do wykończenia dalekowschodniego pokoju na tyle, żeby w końcu pokazać go na blogu). Nie zakładam jakiejś szczególnej regularności, poza tym stali czytelnicy znają już miejsce w którym mieszkam, muszę więc wpisy jakoś urozmaicić, żeby nikt się nie nudził, oglądając ciagle to samo :)
......
Przy urządzaniu wnętrz kieruję się jedną prostą zasadą: Raz, a dobrze! Znaczy to dla mnie mniej więcej tyle, że kupując coś zakładam, że kupuję to na zawsze. Staram się nie inwestować w rzeczy kiepskiej jakości i designerskie, będąc wierną raczej starym wzorcom. Krótko mówiąc, moje wnętrze ma wyglądać tak samo dobrze teraz i za dwadzieścia lat (oczywiście kryje się w tym element nudy, ale zawsze można zmienić kolor ścian i ustawienie mebli w danym pomieszczeniu).
......
Sypialnia była pierwszym pokojem, który urządziliśmy z Włóczykijem. Lubię ją, chociaż jest pastelowa i zawiera kilka elementów, kojarzących się z XVIII-wiecznym buduarem, co pewnie w przyszłości trochę zmienię (a już koniecznie przyciemnię ściany!)
Na aktualnym stoliczku nocnym królują szkatułki i pudełka z najczęściej używaną biżuterią.
Gobelin z interpretacją Fragonarda kupiłam kilka lat temu w Starej Rzeźni w Poznaniu. Wpis poświęcony temu wydarzeniu możecie zobaczyć tutaj. Obecnie gobelin wisi sobie bezpośrednio nad łóżkiem, w towarzystwie baldachimu skleconego z długiej na 6 m tiulowej tkaniny, znalezionej kiedyś w ciucholandzie.
Koronki i pastelowe koszulki, które są tak ładne, że szkoda chować je w szafie, zdobią drzwi pokoju.
Jakiś czas temu zrobiłam sobie taki oto wieszak na koczyki, przyklejając ozdobną tasiemkę taśmą dwustronną (wystarczy w kilku miejscach) do szyby oprawionego obrazka. Sam obrazek natomiast, który znalazłam swego czasu na strychu, to ręcznie szkicowane w 1983 roku kwiaty, połączone z folią samoprzylepną na szafki kuchenne. Taki patent. Tak przy okazji: całość fajnie widać na pierwszym zdjęciu.
Pierwszy zakupiony antyk z naszej małej zbieraniny (wcześniej były tylko graty znalezione i otrzymane od kogoś). Głównym sprawcą tegoż zakupu jest Włóczykij, który nie tylko go wypatrzył, ale i namówił mnie na kupno. Z akceptacją było gorzej, bo przekonywałam się do tej toaletki ze dwa lata.
Mini graciarnia :)
W sypialni wiszą również eleganckie torebeczki, które noszę dość rzadko, ale które pięknie prezentują się, jako ozdoby.
Bardzo ładnie lekko i nastrojowo:)
OdpowiedzUsuńSuper wystrój! ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie klimatyczna jest Twoja sypialnia. Takie śliczne rzeczy jak torebeczki czy koronkowe kimono aż się proszą, żeby wisiały na ścianie :)
OdpowiedzUsuńEmnildo, Wasza sypialnia jest piękna i aż zapiera dech w piersiach, ale zastanawia mnie jej praktyczny wymiar. Jak radzicie sobie ze zbierającym się na tych wszystkich pięknych przedmiotach kurzem? Sama mam starą, ciemnobrązową toaletkę i do pasji doprowadza mnie to, jak szybko widać na niej drobinki kurzu i jak często muszę ją przecierać! :) Przez to staram się żeby leżało na niej niewiele rzeczy i unikam bibelotów (ciągłe ich podnoszenie i przesuwanie przy ścieraniu kurzu, grrr!).
OdpowiedzUsuńGraciarnie są niepraktyczne, to prawda. Nieraz zastanawiałam się, czy nie schować tych wszystkich pierdół i nie zrobić sobie laby, ale nie zdecydowałam się :) Odkurzanie wszystkiego raz na tydzień to mus (na szczęście jest Włóczykij, więc moja kolej przypada raz na dwa tygodnie:), ciemne meble przecieram szmatką co kilka dni, a co jakiś czas wcieram Pronto Wood 5 in 1, który sprawia, że kurz się tak nie osadza. Generalnie nie narzekam jakoś specjalne - mam swój system, poza tym robię jedno - dwa pomieszczenia dziennie, co zajmuje mi od 15 minut do godziny (w zależności d tego, jak dokładnie sprzątam oraz czy porządkuję przy okazji np. wnętrza szaf). Nie jest źle :)
UsuńCzyli wychodzi na to, że to Włóczykij zaraził Cię miłością do antyków! A zawsze myślałam, że to na odwrót :D
OdpowiedzUsuńZawsze marzyłam o takim łóżku z baldachimem *_*
Bo to ja go zaraziłam, ale on zawsze przeczesuje internet, wyszukuje różne fajne rzeczy i mnie namawia :D Co do baldachimu, to teraz w Ikei mają bardzo ładne firanki do kupienia na metry (od 4 do 7 zł bodajże), tak więc możesz sobie kupić kilka metrów i podpiąć nad łóżkiem :)
UsuńMogłabym od zaraz u Ciebie zamieszkać! Zauroczyły mnie te koronkowe fatałaszki na drzwiach, skojarzyły mi się z Telimeną z Pana Tadeusza. Taka sypialnia jest moim marzeniem, niestety niespełnionym. Jestem alergikiem i wystrój sypialni ograniczyłam do minimum, tylko łóżko, szafa, lustro i 2 stoliki nocne, nawet książki są w innym pokoju, zrezygnowałam też z zasłon i firan :-( Przepraszam za niedyskretne pytanie ale zastanawia mnie, jak w takiej sypialni jak Twoja czuje się mężczyzna...? Mój czułby się niekomfortowo. Za każdym razem, kiedy mamy okazję nocować w hotelu, który był kiedyś zamkiem lub pałacem mój małżonek kręci nosem, że to nie jego klimaty, że za kobieco, za miękko itd....Pozdrawiam, Sylwia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tak obszerny komentarz :) Już kiedyś ktoś zadał mi na blogu to pytanie, jak czuje się w takim wnętrzu Włóczykij, dlatego tym razem się go spytałam (żeby powiedział coś więcej, niż to, że "dobrze"), tak więc stwierdził, że czuje się dobrze, bo może spełniać tu swoje fantazje z tysiąca i jednej nocy :D Hahahha!
UsuńHa! Też trzymam takie koronkowe fatałaszki na wierzchu ;) Klimatycznie. Zastanawiam się nad takim firankowym baldachimem, ale sama nie wiem czy dam radę spać pod nim :D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z biżuternikiem.
A z jakiego powodu miałabyś nie dać rady? Baldachimy są fajne - otulają przestrzeń i sprawiają wrażenie kryjówki (kojarzą mi się z "bazą" z dzieciństwa). Pozdrowionka.
UsuńBardzo u ciebie cieplo i klimatycznie ;)
OdpowiedzUsuńlubie twoje ubrania oraz musze przyznac, ze masz nawet twarz taka ponadczasowa tzn.przedwojenna ,
Toaletka mi sie podoba, dlaczego sie tyle czasu do niej przekonywalas ?
no i ostatnie pytanie, ktore mnie korci zadac jest nastepujace: skad wzielo sie przezwisko "wloczykij"
éln
Bardzo dziękuję za komentarz (szczególnie spodobał mi się ten kawałek o przedwojennej twarzy :)). Toaletka tak długo czekała na moje uznanie, ze względu na to, że ma bardzo duże rozmiary i wydawała mi się zbyt sporym meblem w stosunku do rozmiaru pomieszczenie, w którym stoi. W końcu jednak doceniłam to, że mieści wszystkie kosmetyki :)
UsuńWłóczykijowy pseudonim pochodzi oczywiście z "Muminków", które oboje bardzo lubimy, a że Tomek jest takim trochę indywiduum lubiącym podróże, toteż został Włóczykijem. Jednak teraz używam tego pseudonimu tylko, kiedy piszę o Tomku na blogu. W domu jest po prostu... Tomciem:)
dzieki za opd.
Usuń;-)
jeśli nadal nie jesteś do końca przekonana do tej toaletki, to ja się po nią zgłaszam!:D
OdpowiedzUsuńNiestety już jestem. Wszystko mieści i jest piękna. Ale w razie czego, będę pamiętać.
UsuńNietuzinkowa sypialnia, już na pierwszy rzut oka widać, że przestrzeń ta naprawdę ma duszę. Lubię takie klimatyczne miejsca i stare meble, które pamiętają jeszcze inne czasy. Projektowanie wnętrz mieszkań to prawdziwa sztuka, a działający na rynku architekci opracowują coraz to nowsze rozwiązania, dzięki którym nawet adaptacja pomieszczeń o mocno ograniczonej przestrzeni jest dziś możliwa.
OdpowiedzUsuń