Emnildowy mix modowy #4
Zajrzałam ostatnio do folderu, w którym przechowuję pojedyncze zdjęcia swoich codziennych stylówek i pomyślałam, że czas najwyższy na kolejny emnildowy mix modowy. W końcu robi się coraz cieplej, za chwilę pokazywanie płaszczy i zimowych odzień nie będzie miało najmniejszego sensu.
......
Powyżej moja ulubiona ostatnimi czasy sukienka, którą zdobyłam w ciucholandzie. Jest ręcznie szyta i idealnie na mnie pasuje. W związku z tym, że jej przód jest mocno zabudowany, mam pomysł, żeby podszyć zapięcie na plecach tak, aby stworzyć duży dekolt. Nie mam chyba żadnego odzienia z dekoltem na plecach a myślę, że takie wycięcie jest zdecydowanie bardziej ciekawe, niż tradycyjny dekolt pokazujący cycki.
Pokazywanie własnych nóg raczej mnie nie kręci (podobnie, jak wspomnianych wyżej cycków i jeszcze kilku rzeczy), dlatego mam w szafie tylko dwie miniówki i jeżeli już najdzie mnie ochota na włożenie którejś, to tylko do kryjących rajstop.
Mój pierwszy - tej zimy - romans ze spodniami.
Zieloną sukienkę kupiłam w ciucholandzie razem z tą widoczną na pierwszym zdjęciu (ok... w sumie kupiłam trzy, ale tę ostatnią pokażę w innym wpisie). Jest uszyta ze strasznie miłej dzianiny, ma idealną długość i fajny dekolt, a dodatkowym plusem jest jej "gładkość". Niestety, większość rzeczy w mojej szafie ma rozmaite wzorki, przez co trudno mi je nieraz razem zestawić. Ta sukienka stanowi więc idealne tło dla wzorzystych rajstop, kolorowych torebek i biżuterii, która na jej tle jest widoczna w pełnej krasie.
Zimowy zestaw ze spodniami - odsłona druga i jak na razie ostatnia (Serio! Spodnie tej zimy miałam na sobie tylko dwa razy).
Bardzo fajnie wyglądasz w spodniach, a ten właśnie model jest dla Ciebie bardzo korzystny. Pozdrawiam😃
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńRomans ze spodniami uważam za bardzo udany. Zawsze kiedy oglądam twoje zdjęcia, mam takie uczucie, jak wtedy kiedy sięgam po lekturę Agathy Christie, jakbym cofała się w czasie i jednocześnie przenosiła na spokojną angielską prowincję... I te spodnie pasują idealnie, mogłabyś w nich podjechać automobilem, wzbudzając zgorszenie starszych pań ;)
OdpowiedzUsuńA ja tak dzisiaj tęskniłam za angielską prowincją (chociaż jeszcze nigdy jej nie odwiedziłam), że nie masz pojęcia! Chciałam obejrzeć nawet jakiś film, którego akcja rozgrywa się w takich klimatach i którego jeszcze nigdy nie widziałam, ale ostatecznie obejrzałam odcinek "Downton Abbey" :)
UsuńDzięki za komplement, poprawiłaś mi humor :D
Świetny jest zestaw z musztardowymi spodniami: jest taki świeży i nowoczesny. Trochę w stylu french chic - definicja z przymrużeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńZ naciskiem na TROCHĘ, bo od frencz sziku dzieli mnie cała galaktyka, haha
UsuńW spodniach wyglądasz bardzo ładnie,ale mój ulubiony zestaw to ten z futrzaną czapką:)))bardzo podoba mi się kolorowa torebka:)))ja byłam na angielskiej prowincji i mam wrażenie że czas się tam zatrzymał:)))mam nadzieję że jeszcze tam pojadę:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZawsze, kiedy tak sobie rozmyślam, gdzie ewentualnie mogłabym mieszkać poza Polską, to angielska prowincja okazuje się koniec końców jedyną właściwą opcją :) A najlepiej jeszcze w jakimś dworze otoczonym lasami i jeziorami, ale to już taka opcja full wypas :D<
UsuńSliczna ta sukienka z pierwszego zdjecia, mysle ze pomysl z wiekszym dekoltem na plecach fajnie sie sprawdzi. Miniowka tez bardzo ladna, z takimi szczuplymi nozkami jak Twoje to powinnas takie czesciej nosic ;) Musztardowe spodnie tez mi bardzo przypadly do gustu, w szczegolnosci w tym pierwszym zestawie, a spodnicze z ostatniego zdjecia skradlabym! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za komplementy, chyba powoli przekonuję się do spodni, tym bardziej, że mam kilka tunik, które pasują tylko do nich. Mam nadzieję, że na wiosnę będzie więcej zestawów z tą częścią garderoby.
UsuńNajlepsze stylizacje to pierwsza i pierwsza ze spodniami - cudnie Ci w nich, Emnildo! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dekolt na plecach to świetny pomysł, uwielbiam je. Dodają takiej tajemniczości i są niespodzianką, jeśli przód sukienki wydaje się pensjonarsko grzeczny :D
Dzięki za opinię.Też myślę, że spodnie nie są złe i chyba powoli się do nich przekonuję :)
UsuńBIORE WSZYSTKO <3
OdpowiedzUsuńnajbardziej podoba mi sie złota mini. jest piekna !
w ogóle to bardzo ładnie wyglądasz tak hmm całościowo (;
Lola
:D :D :D
UsuńRomans ze spodniami bardzo udany!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, pomyślę o nowych romansach z innymi parami spodni :)
UsuńBędę brzmieć jak echo, ale nic nie poradzę ;) - eksperyment ze spodniami udał się w 100%. Ten fason zarówno wygląda dobrze na Tobie, jak i pasuje do Twojego stylu. A zieloną sukienkę bardzo chętnie bym zwędziła (jeśli kiedyś będziesz w niej w okolicach Warszawy, strzeż się :P).
OdpowiedzUsuńHahaha, będę uważać. W końcu nie chciałabym zwiedzać Warszawy w samej bieliźnie :D
UsuńŚliczna jest ta sukienka z pierwszego zdjęcia. Kiedyś miałam podobną i nosiłam ją tak długo, póki nie umarła śmiercią naturalną po niezliczonych praniach :) Stanowczo, częściej pokazuj nogi! Skoro masz zgrabne, to nie bądź sknerą i nie chowaj ich widoku tylko dla siebie ;) Serdeczne pozdrowienia, Asia
OdpowiedzUsuńZ nogami to jest raczej taki motyw, że nie chodzi tyle o same nogi, co o to, że jak mam krótką spódniczkę, to o tym nie myślę i po prostu schylam się, a nie kucam (co w tym wypadku byłoby stosowniejsze) :D
UsuńPowtarzam za wszystkimi - zestaw ze spodniami przecudowny!
OdpowiedzUsuńA mnie podoba sie jeszcze zestaw z miniowka, masz naprawde zgrabne nogi :-)
L
Dzięki!
UsuńŚliczna torebka (uwielbiam takie!) i kwiecista spódnica. Choć dla mnie musiałaby być jakieś 20 cm dłuższa, bo ja nie zwykłam pokazywać odnóży... ;)
OdpowiedzUsuń