Zimowe wariacje pogodowe
Coś nie mam szczęścia do pogodowych trafów na tym blogu. A raczej pecha sprowadza moje własne lenistwo. Najpierw, jesienią, po długim czasie zbierania się, spakowałam kilka aktualnych stylówek do wielkiej torby i poszłam w pole robić zdjęcia. Wszystko byłoby dobrze, ale dokładnie następnego dnia spadł śnieg i przyszła zima sprawiając, że sfotografowane przez mnie marynarki i trencz przestały być aktualne, choć jedną z tych stylizacji i tak się z Wami podzieliłam w poprzednim wpisie.
Czas leciał a pogoda poprawiła się. Po Nowym Roku znów wskoczyłam w cienkie kurtki i trencz, więc pomyślałam, że to idealny moment na pokazanie kolejnego sfotografowanego jesienią zestawu. A jednak tak się grzebałam, ale to tak się grzebałam, że wczoraj, kiedy w końcu załadowałam tutaj zdjęcia, za oknem pojawiły się grube płaty sniegu, a temperatura spadła do zera stopni.
Trudno. Wstawiam to, co jest. Najważniejsze, że nowy wpis się pojawił i mam nadzieję, że to dobra zapowiedź na ten nowy 2023 rok. Plany są - oprócz pokazywania ciuchów, zamierzam wrócić do wpisów z nowościami i polecajkami, odkryć znów trochę mieszkania (szczególnie łazienkę i kuchnię, których topomieszczeń jeszcze tutaj nie było), podzielić się ciucholandowymi zdobyczami (jeżeli takowe będą) oraz wrócić do wpisów inspirowanych sztuką, a przede wszystkim uzupełnić kolejną część najbardziej popularnego wpisu na moim blogu o życiu w XIX-wiecznej kamienicy. Do tej pory ukazały się dwie odsłony tego tematu: o architekturze poznańskich kamienic w XIX wieku oraz o życiu w takiej kamienicy od strony pomieszczeń oficjalnych. Ostatnim elementem cyklu będzie wpis o prywatnej przestrzeni mieszkańców.
......
Do szybkiego usłyszenia, a tymczasem zapraszam Was w inne moje internetowe miejsca: Facebooka, Instagrama i instagramowe konto o roślinach. Możecie też zajrzeć na Pinteresta, będzie mi bardzo miło.
Pulower znalazłam w ciucholandzie na dziale męskim. Pisałam już w poprzednich postach, i po raz kolejny potwierdzam, że często są one lepiej zaopatrzone i obfitsze w rzeczy ciekawe i z dobrym składem (tu 100% wełny) niż działy dla pań.
Najważniejszy element dzisiejszej stylizacji to trencz, który dwa lub trzy lata temu kupiłam na promocji w H&M. Model ultra klasyczny, pasuje więc do wszystkiego, dodatkowo usztyty jest w 100% z bawełny. Nie ma podszewki, jednak gruby i gęsto tkany materiał chroni przed podmuchami wiatru.
Skórzany plecak to pamiątka z Budapesztu. Służy mi już ósmy rok i jednocześnie ósmy rok żałuję, że nie kupiłam jeszcze takiego samego plecaka w kolorze czarnym :)
Hura! Dawna Emnilda wraca! :))) Super, że jesteś!
OdpowiedzUsuńWprawdzie to nie moja bajka, oczywiście chodzi o kolor ;),bo fason ma fajny, bardzo ładnie Ci w tym trenczu, wygląda na wygodny.
Zobaczyłam ten pulower, i zaraz pomyślałam o zimowym wieczorze przy ciekawej książce i pysznej herbatce ;) Jak na coś tak wzorzystego i kolorowego to nawet mi się podoba.
Ja całkiem niedawno kupiłam sobie w szmateksie pomarańczowy sweter. Czatowałam na odpowiedni od ponad roku i wreszcie znalazłam. Jakiś czas temu odkryłam, że jestem dynioholiczką i zapragnęłam dyniowego sweterka ;)
Polecam książki, pierwsza w punkt, dwie pozostałe w troszkę innym temacie, ale ciekawe : "Życie towarzyskie w XIX wieku. Wspaniałe czasy Belle Epoque" Agnieszki Lisak, "W salonie i w kuchni. Opowieść o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich w XIX wieku" Elżbiety Koweckiej oraz "Historia brudu" Katherine Ashenburg. Mam wszystkie trzy, czytałam, są świetne, polecam.
Gorąco pozdrawiam. Gotka