Oktoberfest 2021

 

Emnilda zawsze wraca jesienią - takim hasłem zatytułowałam swój poprzedni wpis, który pojawił się na blogu prawie roku temu. Tak więc jestem! Z nowymi zdjęciami, kolejnymi pomysłami i z całą szafą upolowanych w międzyczasie ubrań z lumpeksów, które bardzo chciałabym Wam pokazać. Był to dla mnie trudny rok. Ta część z Was która śledzi moje działania na Instagramie czy Facebooku wie, że w marcu przeszłam bardzo skomplikowane złamanie kostki i to sprawiło, że musiałam zmienić swój tryb życia o 180 stopni. No dobrze, prawdę mówiąc chciałabym żeby było to 180, na razie udaje mi się na 100 stopni :) W każdym razie, oprócz operacji, podczas której wstawiono mi w nogę kilka blach i śrub, przeżyłam też covid-19 (prezent od szpitala!), oraz usłyszałam kilka diagnoz od lekarzy innych niż ortopedzi, gdyż przy okazji postanowiłam kompleksowo zadbać o zdrowie. Mam nadzieję że do końca tego roku uda mi się odwiedzić wszystkich specjalistów i skończyć wszelkie badania tak, żeby od nowego roku zająć się już tylko kontynuacją leczenia i rehabilitacją, choć podejrzewam że ze skutkami złamania będę się borykać już do końca życia. 
......
Tak naprawdę jednak tematem dzisiejszego wpisu ma być Oktoberfest, którego świętowanie wymyśliliśmy sobie z Włóczykijem żeby uczcić jesień. Myślę że to święto na stałe wpisze się w nasz kalendarz jesiennych imprez, bo jest miłym łącznikiem między ostatnimi dniami odchodzącego na dobre lata, a czekającym gdzieś na horyzoncie mrocznym i zimnym Halloween. 
Zwyczaj dożynek chmielnych wywodzi się z Niemiec, konkretnie z Monachium w Bawarii, gdzie ich celem było zużycie piwa z mijającego sezonu browarnego. Początkowo świętowano spontanicznie i chociaż tradycja Oktoberfestu sięga 1810 roku, dopiero pod koniec XIX wieku święto to nabrało oficjalnego charakteru, co skutkowało wprowadzeniem zasad i zwyczajów, które obowiązują do dziś. Najważniejszymi są te dotyczące piwa, bo jak wiadomo to ono jest głównym bohaterem tego największego festiwalu folklorystycznego na świecie. Zgodnie z przepisami Oktoberfestu swoje piwo serwować mogą jedynie monachijskie browary, które warzą trunek zgodnie z Bawarskim Prawem Czystości z 1487 roku - obecnie jest ich 6 (Spaten-Franziskaner-Bräu, Augustiner, Paulaner, Hacker-Pschorr, Hofbräu, Löwenbräu). Impreza odbywa się w kilkunastu namiotach stawianych wcześniej na terenie festiwalowym, a konsumpcji piwa towarzyszą występy orkiestry dętej i wspólne śpiewanie ludowych piosenek (osoby spoza regionu mogą skorzystać ze specjalnych śpiewników). Oktoberfest przez cały czas swojego istnienia został odwołany zaledwie kilka razy z powodu m.in. wojen napoleońskich, epidemii cholery... a w tym roku przez koronawirusa. 
......
Na pomysł naszej imprezy wpadłam zaledwie tydzień wcześniej. Włóczykij postarał się o różnorodny wybór niemieckich piw (udało mu się zdobyć dwa z wymienionych wcześniej browarów PaulanerLöwenbräu), a ja zadbałam o oprawę gastronomiczną i muzyczną. Przygotowałam więc tradycyjne precle w wersji z solą oraz na słodko - obtoczone w maśle i cukrze cynamonowym, a także bawarskie hot dogi w bułce z ciasta preclowego, wypełnionej camembertem, słodką musztardą, białą kiełbasą i słodką kapustą z kminkiem. Do tego stroje inspirowane tradycyjnym niemieckim folklorem (chociaż akurat mój sweter to autentyk prosto z Bawarii), wesoła muzyka z oktoberfestowymi hitami z You Tuba, no  i zabawie nie było końca :)

Precle piekłam sama według przepisu znalezionego w internecie. Wyszły dobre, chociaż dopiero druga blacha ciastek wypiekła się tak jak powinien wypiec się rasowy precel - na złoty brąz.

Część precli zrobiłam w wersji na słodko, które znikały zdecydowanie szybciej niż te słone. 
Zaraz po upieczeniu posmarowałam je roztopionym masłem i obtoczyłam we wcześniej przygotowanym cukrze cynamonowym (3-4 łyżki drobnego cukru wymieszane z 1 łyżką cynamonu). 

No to na zdrowie! Prost!

Sweter pochodzi z kolekcji vintage bawarskiej firmy Astrifa. Jest wykonany w 100% z wełny merynosów i zapinany na guziki z jelenich rogów. Firma do dziś szyje regionalne inspirowane tradycją swetry i żakiety, które można kupić m.in. TUTAJ. Niektóre chętnie zaprosiłabym do swojej szafy. Swój egzemplarz wyhaczyłam w ciucholandzie i zapłaciłam za niego 18 złotych.

Tradycyjne bawarskie hot-dogi według przepisu z TEJ STRONY. Zastąpiłam kiełbaskę wiedeńską białą kiełbaską z szynki. Bułkom z ciasta preclowego powinnam była nadać nieco bardziej puchaty kształt, wtedy ładnie by wyrosły, ale myślę że pojawi się jeszcze niejedna oktoberfestowa okazja żeby to zrobić.


Na stole wybór niemieckich piw, które w sumie degustowaliśmy przez dwa dni. Wszystkie były dość dobre, jednak najbardziej pozytywnie zaskoczył mnie ten nieco schowany za innymi Mönchshof Natur Radler. Zazwyczaj unikam takich napojów - kojarzą mi się z obrzydliwym posmakiem chemicznych aromatów i kiepskim smakiem samego piwa, a ten smakuje genialnie! Rzeczywiście jest to (dobre) piwo z naturalną lemoniadą i myślę że przyszłe lato na balkonie upłynie mi pod znakiem tego trunku ;)

Na zamówienie jakichś specjalnych ozdób nie starczyło mi już czasu, więc w sklepie z różnościami Dealz kupiłam te niebieskie serwetki, które w połączeniu z białym obrusem nawiązują do barw flagi Bawarii, podobne jak girlanda, którą naprędce wycięłam z kolorowego kartonu.


(zdjęcia: Włóczykij i ja)

Komentarze

  1. Wspaniale wyglądacie:)))a zabawa fantastyczna:))))Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję e tu zaglądasz i za ciepłe słowa :) Zastanawiałam się czy po roku od ostatniego wpisu ktoś jeszcze pamięta o tej stronie :D

      Usuń
  2. Widać, że Twój Oktoberfest był bardzo udany. Stylizacje Waszej dwójki są niezwykle klimatyczne 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki <3 Wymyślane trochę "na szybko" (szczególnie Włóczykija), ale wszystko się wpasowało :) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Świetny pomysł na październikową domówkę, jeśli nie ma nas w Monachium!!! *^v^* Na przyszły rok mogę Wam jeszcze podpowiedzieć monachijską obatzdę do precli (pastę z bryndzy). Ja też pod koniec roku załatwiam sprawy zdrowotne, które zapewne się przesuną na początek nowego roku, trzymaj się i nie daj się służbie zdrowia, damy radę!!! *^O^*~~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo kiedy odwołają oficjalny Oktoberfest, jak to ma miejsce w tym roku ("Pfff! A co tam! Mamy swój! ;D). Chętnie poznam ten przepis - znam takie, które bazują na camambercie i twarożku, ale o wersji z bryndzą nie słyszałam.
      Również życzę zdrowia i oby kolejki w przychodniach nie były długie ;)

      Usuń
  4. Anonimowy30/10/21

    Miło Was widzieć po tak długim czasie:) Uczta wygląda naprawdę świetnie, rewelacyjne stylizacje, a sweterek przecudowny:))) Dąb jest jednym z moich ulubionych drzew, zaraz obok modrzewia, brzozy i olchy.
    I never drink...beer ;) (to zmodyfikowana wersja tekstu z Bram Stoker's Dracula). Nie lubię piwa, ale wytrawnego wina też nie lubię, w sumie to najbardziej lubię kawę:) koniecznie z dużą ilością mleka.
    A w ogóle, to w pierwszej chwili pomyślałam, że masz "nowego" faceta, bo nie poznałam Włóczykija w nowym image. Niesamowicie wygląda w tym zaroście, do twarzy mu;)
    A ja, jakiś czas temu, poszłam na usunięcie zdechłego zęba mądrości. Miało być szybko i łatwo, a skończyło się na chirurgii stomatologicznej, bo okazało się, że korzeń przyrósł do kości. A potem dostałam alergiczną wysypkę od zapisanego antybiotyku i musiałam biec do przychodni po receptę na lek antyhistaminowy i wykłócać się, żeby przyjęli mnie na cito, chociaż nie byłam umówiona. Niezła jazda.
    Czym się różni optymista od pesymisty?
    Optymista mówi - Gorzej być nie może.
    Pesymista mówi - Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
    Pozdrawiam gorąco i jesiennie (moja ulubiona pora roku) i dzięki za świetny, obszerny post. Wesołego Halloween, czy co kto obchodzi. Gotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też się cieszę że udało się ruszyć z blogiem, zrobić w końcu zdjęcia i tak dalej... Mam nadzieję że ta dobra passa trochę potrwa, bo pomysły w głowie są, teraz tylko kwestia czasu i chęci na realizację. Ostatni wpis (ten o stylizacjach na Elżbietę II) obrabiałam chyba ze dwie godziny. Wszystko było już gotowe i miałam klikać "publikuj", a tu nagle edytor zaczął wariować z rozmiarem czcionki i poprzesuwał zdjęcia - grrrr!
      Też lubię Włóczykija w brodzie, chociaż -moim zdaniem - najlepiej wyglądał na etapie kiedy jego broda przypominała tę cara Mikołaja II :) Teraz idzie w stronę Rasputina :D
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  5. Anonimowy3/11/21

    Wasz Oktoberfest jest o wiele bardziej elegancki i sympatyczniejszy od tego monachijskiego. Raz tam trafiłam w tym czasie. Wysokie ceny, wielkie chlanie, a stacje metra przypominają okolice stadionów, z tym, że nasi kibole wiele mogliby się uczyć od tutejszych "koneserów" jeśli chodzi o poziom spożycia i ilość emitowanych decybeli :))). Herzliche Grüße:) Kinga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ja nie byłam, znam go tylko z opowieści i Internetu i raczej mnie nie ciągnie. Co innego jarmarki bożonarodzeniowe - może kiedyś w końcu się uda :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty