Nowości na wiosnę. Mix #10

Na początek małe ogłoszenie parafialne: postanowiłam nieco ułatwić Wam poruszanie się po blogu i pod nagłówkiem stworzyłam bardzo proste menu ze spisem treści bloga, w których znajdziecie odnośniki do większości z prawie 300 wpisów. Kilka postów nie załapało się, ponieważ albo ich tematyka jest "z dupy" i nie pasuje do żadnej kategorii, albo celowo wolę je ukryć (bywa niestety tak, że przypominając sobie po kilku latach niektóre wpisy, myślę sobie: "o-em-dżi, co za żenada!" Mogłabym je oczywiście usunąć, ale zostawiam, jako nagrodę dla wytrwałych poszukiwaczy :D
No nic, mam nadzieję, że spis treści poprawi i ulepszy Wasze wycieczki po blogu (dajcie znać w komentarzach, co o nim myślicie). Wpisy z modą i do poczytania są posegregowane od najnowszych do najstarszych, wpisy wnętrzarskie od najstarszych do najnowszych (ha!), także miłej zabawy.
Inną, bardziej szczegółową metodą zwiedzania bloga są etykietki w kolumnie po prawej lub wyszukiwarka, która jednak nie działa na hasło: Wpisy, których Emnilda nie chce pokazać.
......
Ad rem. Jakoś nie mam ostatnio ochoty na zdjęcia swojej osoby (chociaż mam parę fajnych nowych ciuszków i obiecuję, że wkrótce je pokażę). Zajęta jestem przede wszystkim remontem kuchni, który trwa już drugi miesiąc, ale wszystko wskazuje na to, że niedługo się zakończy i wreszcie będę mogła posprzątać i zacząć znów gotować! Nie żebym była jakąś Perfekcyjną Panią Domu, ale organizacja życia domowego przy remoncie kuchni, kiedy właściwie da się tylko zagrzać wodę na herbatę jest - co tu dużo mówić - mało komfortowa. Nic to, najważniejsze, że remont dobiega końca. W czasie pomiędzy dopatrywaniem szczegółów, a wybieraniem dodatków, w mojej głowie krystalizuje się wizja kolejnych pomieszczeń, które będziemy z Włóczykijem odnawiać. Przygotowuję się do remontu sypialni, która docelowo nabierze bardziej secesyjnego charakteru tak, żeby była spójna z resztą mieszkania. Przez te pięć ostatnich lat, dodając kwiatki, baldachimy i obrazki z paniami w perukach, zrobiłam z niej trochę taki rokokowy buduar i sama nie wiem, jak to się stało, zważywszy na to, że nie lubię rokoka. Teraz zrobi się poważniej i ciemniej, a o postępach będę Was informować w kolejnych wpisach.
......
A więc remont i wystrój wnętrz to jest to, co mnie ostatnio zajmuje. Jak już pisałam, nie mam nowych zdjęć związanych z modą, dlatego dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami nowościami, których trochę się od ostatniego takiego tematycznego wpisu zebrało. Także zaczynamy.

Oprócz wspomnianych remontów postanowiłam sobie na wiosnę, że zajmę się wszystkimi niedoróbkami i prowizorkami, jakie królują u mnie w domu (no może większością, bo niektóre wymagają męskiej ręki i bez pomocy Włóczykija się nie obejdzie). Tak więc doszywam frędzle do leżących z tego powodu odłogiem serwet, maluję lampy i oprawiam nieoprawione obrazki, dzięki czemu m.in. mój piękny chiński pejzaż malowany na jedwabiu, może wreszcie godnie ozdabiać biurko.  

Kosmetyki Babuszki Agafii odkryłam przypadkowo dzięki koleżance z pracy, która bardzo zachwalała mydło syberyjskie (też zachwalam: jest bardzo wydajne i świetnie działa). Postanowiłam złożyć większe zamówienie i zaopatrzyłam się w cały zestaw produktów pielęgnacyjnych, które - co tu dużo mówić - są bardzo dobre. Fajnie działają, są ekologiczne, wydajne i bardzo atrakcyjne cenowo, co sprawia, że po zużyciu tej partii zamówię kolejną. Może nie są to kosmetyki, które gwarantują spektakularny efekt w pięć minut, ale stosowane regularnie, dają widoczne efekty.
Kolejną nowością jest oliwka firmy Palmer's, której dałam szansę ze względu na świetne działanie innego produktu tej firmy - balsamu do ciała z masłem kakaowym. Oliwka jest bardzo dobra, ale jednak po jej zużyciu wrócę do oliwki Hipp, której używam już od kilku dobrych lat. Ostatnim produktem pielęgnacyjnym, z którego jestem bardzo zadowolona, jest peeling do domowej mikrodermabrazji VitalDerm. To jest jeden z tych kosmetyków, który od razu robi efekt wow! Cera jest gładka i miękka - no po prostu marzenie.

Trochę nowości wyposażenia domowego. Sześcioosobowy komplet sztućców dostałam od mamy - plusem jest gładkie ostrze noży, które w przeciwieństwie do piłki będzie można łatwo naostrzyć. Z doświadczenia poradzę Wam też, że zdecydowanie lepsze są sztućce z jednego kawałka metalu niż takie z dorabianą rączką. Miałam (a właściwie mam jeszcze kilka sztuk takich właśnie) i przy twardej sztuce mięcha bywa, że nie dają rady. Poza tym do grona domowych utensyliów dołączył wiosenny talerzyk z motywem bratków, komplet podstakanników wraz ze spodkami oraz karafkowate naczynie, które pełni rolę podręcznej konewki do ziół.

Nowościom ubraniowym poświęcę wkrótce osobny wpis, dlatego że odkryłam uroki garderoby basicowej i w taką się teraz głównie zaopatruję, przeciwstawiając ją wzorom, które zbytnio rozpanoszyły się w mojej szafie. Dzięki temu jestem w stanie prawie bezproblemowo połączyć swoje ubrania w zestawy (oczywiście w teorii, z poranną praktyką bywa różnie). Jednak tego wzoru na bluzce, który widzicie na zdjęciu nie mogłam przepuścić. Od razu skojarzył mi się z Williamem Morrisem. Bluzka była niezbyt ciekawa - miała jakiś dziwny golf z kołnierzem, ale szczęśliwie udało mi się ją przerobić, z pomocą cioci Włóczykija, na bluzkę z dekoltem na plecach. Skórzaną torebkę z kolei, udało mi się wyłowić w ciucholandzie za 15 ziko.

Ostatnio przybyło mi też kilka nowości biżuteryjnych: pleciony naszyjnik i bransoletka w komplecie za 10 złotych (dają naprawdę fajny, elegancki efekt bez przesadnego błysku, za którym na co dzień nie przepadam), pierścionek od mamy oraz dwa srebrne naszyjniki, robione techniką wire-wrapping, która polega na formowaniu fantazyjnej biżuterii ze srebrnego drutu przy wykorzystaniu np. kamieni (w moim przypadku jest to chalcedon i perła). Naszyjniki są bardzo efektowne - mimo że wybrałam raczej mniejszy rozmiar i tak wyglądają zjawiskowo.

Kubek Tête-à-tête zaprojektowany przez Natalię Gruszecką i Jakuba Kwarcińskiego z duetu ENDE Ceramics zasilił moją (niewielką, lecz ciągle poszerzającą się) kolekcję. Zachwyciło mnie w nim połączenie porcelanowej, białej subtelności z niepokojącą, choć spokojną, twarzą przedwojennej lalki.  

Komentarze

  1. Piękna, elegancka z duszą biżuteria.

    Pozdrawiam Zocha
    http://www.zocha-fashion.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rzeczy, takie z duszą :)
    Pozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękne przedmioty, takie z duszą. Widać, że każde Twoje zdjecie jest wykonane z pasja, sercem i zaangazowaniem :)
    Zapraszam do mnie :) reaguje na każdą obserwację:)
    vademecumpiekna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia i fajne dodatki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękne sztuczce, marzy mi się jakaś zastawa w stylu retro :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy16/4/16

    Masz dziewczyno gust;) (Przepraszam, jeśli się spoufalam)
    Klimatyczne zdjęcia, nietuzinkowe przedmioty (może poza torebką, ale wiem, że całkiem zwyczajne rzeczy też są potrzebne), atmosfera fin de siecle... oj lubię to.
    A jeśli chodzi o podstakanniki, to mam tego w domu na kopy (razem ze szklankami), no taka prlowska pamiątka. Prezentowany przez Ciebie komplet też posiadam, albo bardzo podobny, nawet z cukierniczką i tacą;)
    Pozdrawiam gorąco! Gotka

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle, Twoja kolekcja robi na mnie niezatarte wrażenie :) Trzeba by się wpatrywać pół godziny w jedną fotografię, żeby zauważyć wszystkie szczegóły - to komplement.
    O kosmetykach Babuszki Agafii słyszałam, będę musiała spróbować :)
    Pomysł z tematycznym spisem treści bardzo ciekawy, odświeżyłam sobie, dzięki niemu, Twoje stare wpisy, np. cykl "Wiktoriańska majówka" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że spis treści przypadł Ci do gustu. Nawet ja czasem się gubiłam na blogu, pomimo, że tych wpisów jest niecałe 300.

      Usuń
  8. Świetny pomysł z tym spisem treści, teraz łatwo będzie odszukać jakiś wpis, który się przeoczyło, albo wracać do ulubionych. Śliczna jest Twoja nowa biżuteria, ja też ostatnio zakochałam się w patynowanym srebrze <3 Pozdrawiam serdecznie, Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych swoich wisiorkach będę jednak musiała przedłużyć łańcuszki (tzn. jeden przedłużę tym drugim, a drugi dokupię), gdyż te "fabryczne" są dość krótkie. Pozdrowienia

      Usuń
  9. Bardzo lubię popatrzeć na domek:)))taki spis pomoże znów zaglądnąć do ulubionych postów:)))śliczne rzeczy pokazałaś:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy17/4/16

    nice stuff and photos!! :) Would you like to follow each other on GFC? Please let me know on my blog leaving a comment so I can follow back. Thank you. ♥ ♥
    http://thatisammore.blogspot.it/
    That’s amore

    OdpowiedzUsuń
  11. gdzie można kupić te kosmetyki Agafii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamawiałam internetowo ze sklepy triny.pl, ale widziałam że mają je też w sklepach stacjonarnych (w Poznaniu np. w aptece na Wrocławskiej), ale nie wiem, jak to wygląda cenowo. Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Babuszkę Agafię bardzo lubię:D i mają taką szeroką gamę produktów, jest w czym przebierać;)
    A ta filiżanka jest taka intrygująca;)
    Zakładki na blogu- super;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdzie nowy wpis ja sie pytam?!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niezwykle pięknie przedstawiłaś w swoim poście, to co jest dla Ciebie najwartościowsze i najpiękniejsze. Bardzo podobają mi się Twoje stylizacje wnętrz i Twoich madowych aspiracji. Pozdrawiam Emnildo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty