Urocze poranki
Jako iż robi się coraz cieplej, postanowiłam zrzucić z siebie ciepłe, polarowe piżamy i spędzać poranki w gustownych szlafrokach, które całą zimę wisiały smętnie w kącie i czekały na ocieplenie. Póki co zadowalam się domową atmosferą, ale już nie mogę doczekać się tego prawdziwego, wiosennego ciepła, które pozwoli mi otworzyć szeroko drzwi balkonowe i wyjść z niezbędnymi rano manatkami na zewnątrz. Herbata pita w otoczeniu ptasiego śpiewu, szumiących liści i świeżego powietrza (choć na wsi z zapachami bywa rozmaicie, to jednak każdy jest lepszy niż miejskie spaliny!), smakuje o niebo lepiej niż ta konsumowana w domu, nawet jeśli odbywa się to w ładnym otoczeniu. Niestety, poranki mają to do siebie, że szybko mijają i z reguły ostatni łyk herbaty jest tym momentem, w którym trzeba wyrwać się z tej idyllicznej atmosfery, wziąć w garść i stawić czoło kolejnemu dniowi.
(zdjęcia: Włóczykij)
To prawda nie ma nic lepszego niż poranna herbatka, co prawda swoją najbardziej lubię się delektować przykryta ciepłym kocem w łóżku, z książką ale jak to powiadają co kraj to obyczaj, co dom to zwyczaj. Niestety szlafroczek i pozostałe otoczenie nie należy do stylu który lubię ale tobie to jak najbardziej pasuje i odpowiada! i to widać! Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, prowadzisz naprawdę bardzo przyjemnego bloga! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ann
http://czarnylincoln.blogspot.com/
Dziękuję za miły komentarz, z pewnością zajrzę do Ciebie :)
UsuńJak zwykle stylowo i pięknie :) Spokojne poranki z książką i herbatą to jest to!
OdpowiedzUsuńDostojnie i elegancko :)
OdpowiedzUsuńChodzisz po domu ze zdechłym lisem na karku? Jesteś chyba nienormalna a na pewno obrzydliwa...
OdpowiedzUsuńHerbata o poranku to idealny rytuał na początek dnia :) Ja nie ruszam się z łóżka bez polarowego szlafroka i skarpetek.
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądasz w tym szlafroczku :)
OdpowiedzUsuńTeż wyczekuje już cieplejszych wiosennych dni.
Piękny początek dnia, tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są Twoje poranki :) Pozdrawiam serdecznie, Asia
OdpowiedzUsuńWhat a gorgeous dressing gown! Love the shine and drape of the fabric, so luxurious...
OdpowiedzUsuńSzlafrok jest cudny, ale robi mi się zimno na samą myśl, że mogłabym w takim chodzić. Dopiero latem, póki co zostaję w swoich barchanach ;)
OdpowiedzUsuńCudowny styl!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Angelika Leśniak
Wyglądasz bardzo stylowo!
OdpowiedzUsuńU mnie też sezon szlafrokowy już rozpoczęty, wreszcie jest okazja pochodzić w nowych szlafrokowych łupach, których ostatnio nieprzyzwoicie mi przybyło (jak tu się powstrzymać, skoro szlafroki w lumpkach zwykle kosztują grosze?) :)
OdpowiedzUsuńPrawda! Dlatego ja szlafrokowe rejony w lumpeksach omijam :P
Usuń