Emnildowy mix modowy #3
W dzisiejszym wpisie postanowiłam zebrać swoje niektóre stylówki z jesieni (oraz dwie z lata, jak zobaczycie poniżej:). Niestety, w minionym tygodniu nie miałam kompletnie czasu na to, aby zrobić nową serię zdjęć w konkretnym przyodziewku, dlatego uznałam, iż jest to dobra okazja, aby zaprezentować te - zbierane od jakiegoś czasu - zdjęcia mojej mody na co dzień. Są tu ubrania mniej i bardziej oficjalne, takie na cieplejsze i chłodniejsze dni i w różnych kolorach, ale proszę wybaczcie mi jakość zdjęć, bo zazwyczaj mam czas tylko na szybkie pstryknięcie jednego ujęcia przed wyjściem z domu.
......
Życzę miłego oglądania. Mam nadzieję, że w miarę szybko dodam porządny wpis z fajnymi fotografiami, a kolejny emnildowy mix modowy pojawi się dopiero za jakiś dłuższy czas.
Bardzo lubię tę malowaną rosyjską broszkę, którą kupiłam kiedyś na Jarmarku Świętojańskim w Poznaniu. Broszki to mój patent na ożywienie sweterków w jednolitych kolorach.
Nie wiem właściwie z jakiej okazji ubrałam się w zestaw po lewej, bo nie jest to kompletnie moja bajka, ale zawsze kiedy widzę to zdjęcie, przypomina mi się pytanie, jakie dawno temu zadał mi mój wuja: "Czy kiedy chodzisz na jakieś rozmowy kwalifikacyjne, to masz do tego specjalny żakiet?" Otóż żakietu tego na żadne rozmowy nie zakładałam, a jest to mój jedyny żakiet w szafie. Na tego typu spotkaniach preferuję raczej typowe dla siebie odzienia (jak to po prawej), a raz miałam nawet turban (taka sytuacja), ale kto wie? Może to właśnie żakiet daje +30 do kwalifikacji?
Męski sweter, z niedawnego wpisu, w drugiej odsłonie. Do zapinania na drugą stronę już się przyzwyczaiłam :)
Na ostatnim zdjęciu jest tyle słońca, że aż zatęskniłam za wakacjami...
OdpowiedzUsuńLubię Twoją konsekwencję w stylu i bardzo zaciekawiłaś mnie tym ubiorem na kwalifikacyjnych. Czy to coś zmienia? Jak byłaś odbierana przez rekruterów? Ja też bardzo nie lubię żakietów, garsonek i innych tego typu ubiorów u kobiet, ale jak dotąd na kwalifikacyjne jakoś się do tego zmuszałam... Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby mi kazali nosić się tak na co dzień :P
Szczerze mówiąc nigdy żadnej uwagi dotyczącej stroju nie usłyszałam :) Ale na jednej rozmowie powiedziano mi, że mam zbyt "romantyczną duszę" do tej pracy (no dobra, to była ta rozmowa z turbanem, ale stwierdzenie dotyczyło raczej moich poprzednich prac i zainteresowań, które się nijak wiązały z zajęciem, które chciałam w tej firmie wykonywać). Co prawda po dwóch tygodniach mnie przyjęto, ale i tak miałam już w planach wakacyjny wyjazd, więc musiałam odmówić :)
UsuńPo prostu uważam, że zawsze warto być sobą, nawet jeśli praca miałaby nam zwiać sprzed nosa. Praca w której trzeba udawać kogoś innego nie daje satysfakcji.
kilka zestawów fajnych, podoba mi sie ta sukienka z 1 zdjecia.
OdpowiedzUsuńTylko że w tym zestawie z żakietem wreszcie wyglądasz dobrze. Przyzwoity jest ten też z kraciastą marynarką i ten obok. Nie chodzi o styl retro czy nie retro, ale fason, którym można skrzywdzić figurę albo zamaskować mankamenty. Szkoda, że stawiasz na to pierwsze, bo jesteś ładną dziewczyną.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagi :)
UsuńNaprawdę ciekawy retrostyl, wyczuwa się ten specyficzny smaczek :). Żakiet w kratkę jest boski, tak samo jak i buty do niego :).
OdpowiedzUsuńButy ostatnio poleciały na śmietnik, bo były już tak zużyte, że wstyd było mi je zakładać. Ale wytrzymały 5 lat, więc to i tak długo jak na nieskórzane obuwie. Chętnie kupiłabym takie same... :)
UsuńNajbardziej podoba mi się 7 stylizacja !:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs.
Dzięki, zajrzę :)
UsuńBardzo fajne zestawy szczególnie ten ostatni:)))ja nieustannie zachwycam się Twoim pięknym domkiem:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZ tym żakietem, to może być różnie.
OdpowiedzUsuńZależy o jaką pracę się starasz. Ja kiedyś usłyszałam, że jestem za ładnie ubrana do pracy, a byłam wtedy w jeansach! Dodam, że nie szukałam pracy w sortowni śmieci ani wysypisku toksycznych odpadów ;)
Taaa, ja też ostatnio usłyszałam, że chyba się na randkę uszykowałam, a nie do pracy (pewnie dlatego, że u mnie nikt nie nosi sukienek) :)
Usuńuwielbiam Cię za tę konsekwencję :)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło Cię widzieć :)
UsuńAch, wspaniałe te stylizacje! :D Najbardziej podoba mi się ten outfit ze spódnicą w kratkę (mam do takich słabość :D). Gdzie ją kupiłaś?
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Spódnica z ciucholandu - jak zwykle :)
Usuńuwielbiam te twoje spódnice za kolano, są magiczne <3
OdpowiedzUsuńjesteś taka śliiiiczna! aj ^_^
http://coeursdefoxes.blogspot.com/
♥
Dziękuję pięknie za taką moc komplementów! Pozdrowionka <3
UsuńJa "obstawiam" stylizacje nr 2, 6 i 8. Ostatnio poddaję swoją szafę małej rewolucji i podpatruję "tych, co retro", więc chętnie oglądam i Twoje mixy. Uwielbiam broszki i zbieram je niemal "od zawsze". Przypinam je nie tylko do sweterków, wdzianek i bluzek, ale i do klapy kurtki. Spinam nimi szale i chusty. Lądują nawet na co mniej dekoracyjnych torebkach. A co do żakietów/marynarek, to dobrze skrojone i uszyte, mogą być bazą do całkiem niezłych stylizacji. Same w sobie dość neutralne, pozwalają (mądrze) zaszaleć z dodatkami. W kwestii poszukiwania pracy, to w pełni zgadzam się z dwoma ostatnimi zdaniami Twojej odpowiedzi na komentarz Porcelany. Ja na swoją pierwszą (i jak na razie jedyną) rozmowę poszłam ubrana w haftowaną bluzkę i kwiecistą długą spódnicę...
OdpowiedzUsuńJa też używam broszek w różnych celach, jak pewnie nieraz zauważyłaś na zdjęciach. Muszę wypróbować Twój pomysł ze spinaniem chust, bo jakoś nigdy wcześniej na to nie wpadłam, a efekt może się okazać całkiem ciekawy. Do torebek czasem też broszki przypinam, ale z ostrożnością, bo pozbyłam się w ten sposób dawno temu pięknej - malowanej na metalu - ozdoby. Nie wiem czy ktoś ją wypiął, czy po prostu sama się odpięła i wysunęła, ale teraz jest mi trochę szkoda i przypinam te mniej wartościowe emocjonalnie egzemplarze.
Usuń