Lata 20 - 10 gorących trendów z tamtych czasów
Na pomysł tego wpisu wpadłam po kilkumiesięcznym śledzeniu zdjęć na Pintereście. Przeglądając cudowne toalety z lat dwudziestych, zauważyłam pewne powtarzające się schematy: materiały, odszycia czy wzory i dlatego postanowiłam wziąć na tapetę i przyjrzeć się bliżej, dziesięciu ciekawym trendom, które były - mniej lub bardziej - popularne w tamtych czasach.
Poszperałam też trochę w książkach o modzie lat dwudziestych (coby wpis był bardziej merytoryczny), ale będę bardzo wdzięczna jeśli macie namiary na różne publikacje dotyczące tego ciekawego czasu w modzie, bo przyznam, że te moje traktowały temat trochę pobłażliwie.
No to zaczynamy!
Aksamit był eleganckim materiałem z którego szyto płaszcze i wieczorowe kreacje. Wykorzystywali go projektanci z najwyższej półki, bo była to jedna z tych tkanin, które świetnie nawiązywały do przedwojennych upodobań elegantek. Z aksamitu szyto obszerne, bogato zdobione ubiory o prostej linii, które maskowały kobiece kształty. Nowością dekady było wynalezienie (dosłownie!) aksamitu Burnout, którego włókna były częściowo chemicznie wypalone, a pozostała część tworzyła wzory na półprzezroczystym tle.
2. Cekiny
/wdzianko na górze ok. 1928/ pomarańczowa sukienka na dole po prawej - 1925/
Prosta w formie, wciągana przez głowę sukienka-tunika, nie posiadająca zapięć, a jedynie duży dekolt, miała być wieczorowym dopełnieniem wizerunku kobiety chłopczycy, tak popularnego w latach dwudziestych. Paradoksalnie, zmniejszenie się rozmiaru sukni i uproszczenie jej kroju (w stosunku do kreacji sprzed wojny) sprawiło, że bogate dekoracje okresu belle epoque, potrzebujące powierzchni i odpowiedniej ilości tkaniny, zastąpiono fantazyjnymi, mieniącymi się wyszywankami, które świetnie dopełniały prostego kroju wieczorowej sukienki. A czy mogło być coś milszego dla oka niż wirująca w rytmie charlestona kobieta w pięknej sukience?
3. Obniżona talia
Szczerze? Jeżeli miałabym wybrać jeden tylko trend, który od razu przywodzi na myśl lata dwudzieste nawet laikom, postawiłabym na obniżoną talię, która potęgowała wrażenie luźnej i nieco obwisłej mody tamtych lat. Trzeba pamiętać, że linia stanu była przez całą dekadę 'w ruchu' (tak jak i dolna linia sukni). W 1922 opierała się na górnej granicy bioder, aby 1925 spocząć na samych biodrach. Dopiero w 1929 roku podniosła się do pasa i chociaż sukienki przeszywano jeszcze niekiedy na biodrach, to była to zapowiedź nowej mody i nowej elegancji.
4. Motywy egipskie
/rękawiczki 1925/
Och, to jeden z moich ulubionych trendów, o którym - gdyby nie Pinterest, nie miałabym chyba szerszego pojęcia. Uwielbiam wszystko, co związane z Egiptem, więc wobec 'egiptomanii' lat dwudziestych nie mogłam przejść obojętnie. Pamiętajmy, że właśnie w 1922 roku Howard Carter odkrył - nietknięty od czasów starożytnych - grobowiec Tutenchamona, co stało się światową sensacją. Tajemnica klątwy Faraona, chociaż wyssana z palca, w magiczny sposób działała na umysły światowych elegantek i przemysł modowy.
5. Turban
/niebieski turban - ok. 1925, zbiory MET/ czarny turban z satyny na górze po prawej - 1920/
Turbany świetnie łączyły się zarówno z modą na Egipt, jak i fascynacją Dalekim Wschodem (o czym za chwilę). Była to odważna propozycja, która jednakże zyskała sobie szerokie grono odbiorczyń, w tym wielu kobiet związanych z przemysłem filmowym, jak Natacha Rambova. W końcu - mimo wielu zmian w obyczajach i modzie po I wojnie światowej - kobieta bez nakrycia głowy uchodziła za niekompletnie ubraną. Na wieczorne wyjścia turbany ozdabiano egretą z czaplich piór oraz szlachetnymi kamieniami.
Najbardziej lubię w plisach i zakładkach lat dwudziestych ich różnorodność, co możecie zobaczyć m.in. na górnym zdjęciu. Nie wiem, pewnie każda z tych ozdób ma swoją specjalistyczną nazwę, ja podziwiam po prostu rozmaitość wzorów i technik ich zeszycia :) Poza tym były one umieszczane zarówno w sukienkach, spódnicach, strojach letnich, zimowych wieczorowych, dziennych i sportowych, a w każdym z tych wydań wyglądały bardzo kobieco i elegancko.
/płaszcz na dole po lewej - 1922/
Tajemnicze krainy Orientu od zawsze intrygowały, a ubrania nawiązujące do egzotyki Wschodu były popularne już przed wojną za sprawą projektów Paula Poireta, który wprowadził do mody orientalizujące nakrycia głowy, spodnie szarawary i draperie. Kilkanaście lat później motywy wschodnie odtwarzano na odzieży codziennej, wieczorowej oraz biżuterii, na co niemały wpływ miały wystawy kolonialne, które przybliżały europejczykom życie ludzi na drugim końcu świata. To właśnie w latach dwudziestych kobiety zaczęły używać piżam, które krojone były z jedwabiu na wzór japońskich kimon.
8. Geometria
/środkowa sukienka w górnym rzędzie - 1922/ na górze po prawej - suknia z kolekcji Madeleine Vionnet, zima 1924/ na dole po prawej - sukienka 1927/
Geometria w ubraniach lat dwudziestych była ściśle związana z rozwojem nowych form w sztuce, szczególnie z abstrakcjonizmem i Art deco, które narzucało dyscyplinę przestrzenną, wypełnioną geometrycznymi formami, symetrią i prostotą wpisaną w figury. Prostokątna forma ubioru lat dwudziestych i wpisanie kobiecej sylwetki w literę H sprawiło, że chętnie wykorzystywano do jej wzmocnienia kontrastowe i graficzne wzory tkanin, a także używano nowych zestawień kolorystycznych.
9. Koronki
/po prawej na górze - halka 1928-29/ czarna na dole ok. 1925/
No dobra, koronki swe triumfy święciły przed wojną. Po wojnie kobiety raczej z nich zrezygnowały, a potrzebne części garderoby takie jak: prosty płaszcz, krawat i okrycia przeciwdeszczowe pożyczyły sobie od facetów. Jednak w jednej dziedzinie koronki sprawdzały się wyśmienicie - w bieliźniarstwie, które po wojnie (i odrzuconych gorsetach) przeżywało swój rozkwit. Kobiety preferowały wówczas lekkie halki z jedwabiu, batystu i koronek właśnie. Najlepiej było nosić je bez stanika (przy małym biuście), z zalotnie zsuwającym się, cienkim ramiączkiem.
Nowością była też bielizna kolorowa, najczęściej występująca w barwach pastelowych: brzoskwiniowej, różowej i zielonej.
/na górze po prawej - mała czarna, Chanel, 1927/
Mała czarna była świetną propozycją dla kobiet żyjących intensywnie. Jej rewolucyjność polegała na tym, że w kilka chwil z prostej, skromnej sukienki dziennej, można było ją przemienić w niezwykle strojną suknię wieczorową, która była idealnym tłem dla dodatków: błyszczących kamieni szlachetnych, białych pereł oraz szali w intensywnych kolorach.
Spopularyzowała ją, oczywiście, Coco Chanel (wcześniej suknie w czarnym kolorze były zarezerwowane na czas żałoby), a ilustracja jej 'małej czarnej' pojawiła się w amerykańskim Vogue'u w październiku 1926 roku.
(Zdjęcia pochodzą z Pinteresta. Niestety, nie byłam w stanie sprawdzić wszystkich opisów, więc jeśli znacie te sukienki piszcie w komentarzach.)
Ale świetny wpis! Mnie z mody tamtej lat najbardziej urzekają obniżona talia i turban - nie wiem, czy kiedykolwiek obniżyłabym się co prawda taki założyć, ale na starych zdjęciach prezentuje się genialnie! No i te koronkowe haleczki są takie urocze! :)
OdpowiedzUsuńPiękna była to moda. Chociaż mnie szczerze mówiąc obniżona talia niespecjalnie się podoba, trzeba mieć do takiej sukienki odpowiednią figurę, bo niskie osoby (np ja) w takich sukienkach wyglądają komicznie. :D
OdpowiedzUsuńWspaniały post!! Wyciągnęłaś same perły. Gdyby tak można było dorwać gdzieś taką sukienkę lub biżuterię...co za cacuszka!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Przygotowanie tego postu zajęło mi mnóstwo czasu. Wyszukanie zdjęć, potem kombinowanie żeby te kolaże ładnie wyszły i jeszcze znalezienie informacji o tych trendach. Uff! A zawsze mi się wydawało, że zestawienie paru zdjęć i informacji, to nic takiego :)
UsuńNa tak - turban, szarawary i mała czarna. Co do reszty, zależy :)
OdpowiedzUsuńukradłaś mi serce tym wpisem, wszystko fajnie w jednym miejscu. (: uwielbiam obniżone talie, plisy, cekiny, koronki i małą czarną - te mogłabym nosić i nosić. Turbany podziwiam, egipskie wzory etc. ale nie czułabym się w tym dobrze. jestem ciekawa, stylu życia w latach dwudziestych, albo rewolucji w fryzurach. <3
OdpowiedzUsuńcałusy!
L.
Och, tak bardzo się cieszę, choć to tylko niektóre trendy, jakie wówczas były modne. Mam nadzieję, że w przyszłości zrobię jeszcze jeden wpis tego typu, a może odkryję też zupełnie nowe mody z tamtych czasów :) Pomyślę też nad wpisem o życiu i fryzurach. Dzięki za podpowiedzi, Lolu :*
UsuńBardzo dobry wpis - świetnie opisuje trendy z lat 20. Może służyć też jako ściąga dla osób chciących się wystylizować. Z przedstawionych trendów najbardziej podoba mi się aksamit, koronkowa bielizna i motywy egipskie. A najefektowniejszy trend z tamtych lat to wyszywane cekinami sukienki do tańca.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się podoba :) Dla mnie najefektowniejsze są turbany, dlatego, że kiedy je zakładam czuję się wyjątkowo. No i też wyjątkowo muszę się czuć, żeby po nie w ogóle sięgnąć. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNo, no, to teraz czekam na drugą część wpisu i Twoje ciuszki (najlepiej na Tobie!). Bardzo mi się podoba wpis - dobrze przygotowany, dobrze napisany, dobrze zilustrowany.
OdpowiedzUsuńPS Komentuję pod szyldem drugiego blogu, bo na tym koncie mam profil Google+ i mogę Ci dać +1 :D.
Karo
Bardzo dziękuję. No właśnie, teraz muszę wygrzebać z szaf to, co się nadaje, założyć i zrobić zdjęcia,a trochę tego będzie :)
UsuńCzytam i podziwiam zdjęcia. Rewelacyjny post Emnildo. Ja porywam wszystkie koronki i propozycje orientalne... Pozdrawiam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńKoronki mogę ewentualnie odstąpić, ale z orientu tylko pół. Może być? Hihihi. :)))
UsuńJa bym jeszcze dodała cloche hat i sztuczną biżuterię (choć to już nie byłaby 10 oczywiście) - nieodzownie kojarzą się z latami 20'.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, wiem, że miałaś z nim dużo pracy.
Masz rację, ale chciałam pokazać różne trendy, nie tylko te popularne. Poza tym, za jakiś czas może zrobię drugą edycję tego wpisu? Pozdrawiam.
UsuńAle uczta dla oczu! Świetnie zestawiłaś opisy i zdjęcia. Dla mnie to też ulubiony okres w modzie, porwałabym całą zawartość tych fotek do mojej szafy :) Serdecznie pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńGdybym mogła wybrać jedną rzecz, to chyba zdecydowałabym się na ten orientalny płaszcz z futrem. A co! :)
UsuńMiss Fisher w jednym odcinku nosi podobny, wzdycham do niego od dawna :) Jak oglądam ten serial nie mogę się powstrzymać of robienia zrzutków ekranowych ze stopklatek i mam już takich całą kolekcję. Czy to już patologia? ;)
UsuńZdecydowanie, hahaha :)
UsuńO! Takie posty lubię czytać przy porannej kawie :) Widać, że się napracowałaś - świetny wybór zdjęć!
OdpowiedzUsuńZ latami 20. kojarzą mi się jeszcze T-bary, długie sznury pereł i opaski z piórami. Czekam niecierpliwie na II edycję, bo jest o czym pisać :)
Dzięki Ci za miłe słowa :) Mam już kilka fajnych pomysłów. Teraz tylko potrzebuję trochę czasu na ich realizację :)
UsuńOstatnio o tym samym myślałam, oglądałam stare zdjęcia analizując modę z tamtych lat. To zaowocowało postem z konkursem właśnie w tym stylu.. Zapraszam serdecznie :) Madlen
OdpowiedzUsuńZ pewnością zajrzę. Dzięki.
Usuńbierze się na tapet, nie na tapetę :)
OdpowiedzUsuńSprawdziłam. Wersja z "tapetą" jest wersją współczesną "tapetu" krótko mówiąc. Tutaj możesz przeczytać więcej na ten temat. Ale wielkie dzięki za czujność:)
Usuń