5 porad dla uzależnionych od internetu + ubiór zimowy


Dopadł mnie komputerowo-internetowy leń, a przyczyniły się do niego dwie rzeczy. Po pierwsze, firma dostarczająca internet, ostatnimi czasy bardzo lubi robić przerwy w nadawaniu sygnału, które nieraz trwają cały dzień. Kiedy w końcu siadam przed laptopem jest 22, czyli - generalnie rzecz biorąc - jedna półkula mózgu o tej porze jest już u mnie wyłączona. Dlatego sprawdzam tylko najważniejsze newsy, kilka ulubionych stron i uciekam w pierzyny. Drugą sprawą, która się do tego lenia przyczyniła, jest mój odwyk od komputera w ogóle. Doszłam do takiego momentu, że w internecie mogłam spędzić cały boży dzień (żeby to jeszcze przeglądając coś mądrego...), a obowiązki i porządki zostawiałam na "jutro", bo łudziłam się, że "jutra" nie zacznę od włączenia laptopa do porannej kawy. Miesiąc temu powiedziałam sobie dość! i muszę przyznać, że idzie mi bardzo dobrze. Jeżeli też macie taki problem, poniżej zamieszczam kilka rad.

Jak walczyć z uzależnieniem od internetu:

1. Likwidacja konta na Facebooku. Podchodziłam do tego kilka razy (tym bardziej, że Facebook sprytnie zaprasza nas z powrotem), w końcu się udało. Pamiętajcie, że wbrew temu co piszą na Fb, da się zlikwidować konto całkowicie - wujek Google pomoże. Teraz mam tylko emnildowego fanpejdża. Słowem wyjaśnienia - mam też konto osobiste, ale bez znajomych i właśnie po to, żeby działał fanpejdż.
......
Jeżeli nie jesteście w stanie, lub nie chcecie całkowicie likwidować konta, to przestańcie chociaż lubić strony, które lubicie. Nie musicie być zasypywani toną informacji handlowych, śmiesznymi zdjęciami i życiowymi mądrościami na swojej tablicy. Choć nieraz westchnęłam, kiedy klikałam "Nie lubię" na swoich ulubionych emnildowych stronach, teraz już wcale za nimi nie tęsknię i ani jednej z nich mi nie brakuje.
Pamiętajcie też, że warto ograniczyć wiadomości otrzymywane od znajomych, szczególnie takich, którzy na swoich tablicach non-stop wklejają bezsensowne treści.
2. Skasowanie kont w grach internetowych. Gry wciągają. Szczególnie te internetowe, jak "Kapi Hospital", gdzie leczy się wirtualnych pacjentów. Nawet przy wyłączonym komputerze coś tam w tej grze się dzieje, jakiś pacjent się akurat leczy, mija czas jakiegoś questu. Na dobrą sprawę mój szpital był włączony na pasku zadań cały dzień, a ja co chwilę coś w nim robiłam, dlatego usunęłam konto. Na tej samej zasadzie działają gry w sadzenie ("Farmerama", "Zielone Imperium").
......
Jeżeli teraz w coś gram, to jest to zwykła gra komputerowa, która nie działa nawet wtedy, kiedy mnie w niej nie ma.
3. Ustawienie sobie na stronie startowej TYLKO ważnych stron. Swoją codzienną przygodę z internetem zaczynałam od Facebooka, Pudelka i różnych blogów i kiedy przebrnęłam te strony, nie chciało mi się nawet zaglądać na pocztę, czy własnego bloga. Dlatego usunęłam je na dobre z odnośników w stronie startowej, wstawiając tam tylko najważniejsze linki (także TEN). 
Z kolei link do swojego Fb, Pinteresta i ulubionych blogów mam bezpśrednio na swoim blogu, dlatego nie widzę ich na pierwszy rzut oka (czyli na stronie startowej przeglądarki).
......
Oczywiście czasami robię sobie przegląd głupot, celebryckich newsów i innych stron, ale robię to rzadko (z pełną świadomością, że teraz czas na bzdury) i niezbyt długo.
4. Słuchanie muzyki poza komputerem. To była moja główna zmora, bo w zasadzie całą fajną muzykę mam w kompie, więc automatycznie żeby jej posłuchać, musiałam go załączyć. No, a wiadomo, kiedy komputer jest włączony, to prawdopodobieństwo zajrzenia do Internetu wzrasta. Jak sobie z tym poradziłam? Otóż prosto - nagrywam muzykę na płyty i słucham ich przez wieżę stereo. Moja wieża na szczęście czyta mp3, więc na jedną płytę mieści mi się naprawdę dużo muzyki.
5. Włączanie i wyłączanie komputera. Przede wszystkim - nie włączaj komputera rano! Rano wywietrz mieszkanie, włącz muzykę z płyty:), poczytaj książkę, posprzątaj i ugotuj coś dobrego, a do komputera zasiądź po południu.
Tak jak pisałam, mój dzień zaczynał się dawniej od wciśnięcia dwóch magicznych przycisków: od komputera i ekspresu do kawy. Po moim odwyku d komputera, nawet rzadko kiedy włączam ekspres - czasem piję kawę dopiero po południu.
W każdym razie, nawet jeśli ten komputer trzeba włączyć żeby coś sprawdzić, lub chwilę posiedzieć, to radzę nastawić minutnik na określony czas, a później wyłączyć sprzęt. Wiecie przecież dobrze, że zostawienie go bo-zaraz-jeszcze-coś-sprawdzę-ale-to-zajmie-mi-tylko-chwilkę, kończy się siedzeniem przed nim cały dzień.

Tyle porad z mojej strony. Wszystkie wymyśliłam sama, po to, żeby ograniczyć czas spędzany przed komputerem i mogę Wam powiedzieć z ręką na sercu, że zdały egzamin. Moja dawka komputera wynosi w tej chwili ok. 1 godzinę w ciągu dnia, no chyba, że robię wpis na bloga :)
......
O ubiorze napiszę zaś, w każdym razie kurtkę (w której czuję się co najmniej jak bohater filmu Admirał) spódnicę i sweter udało mi się upolować na wyprzedaży za 2 złote sztuka. Kurtka, mimo że jest firmy River Island, kłaczy niemiłosiernie, więc to kiziakowanie z Szarusiem wcale nie było najlepszym pomysłem. Au revoir!

DSC_0830

DSC_0842

DSC_0843

DSC_0848

DSC_0856

DSC_0910

DSC_0917

DSC_0950
(zdjęcia: Włóczykij)

Komentarze

  1. Twój sweterek jest śliczny a kicia przesłodka. Przeczytałam w skupieniu Twoje rady... i podpisuję się pod nimi obiema rękoma. Punkty: 1, 2 i 4 w ogóle mnie nie dotyczą, więc nie jest chyba tak źle. Nad 3 i 5 myślę, że też panuję... Super było dowiedzieć się przy okazji czegoś o sobie. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo mocno za miłe słowa :)

      Usuń
  2. W moim przypadku problem zbyt dużej ilości czasu spędzanego w Internecie rozwiązał się sam. Mam więcej pracy, mniej czasu, to i w sieci nie siedzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy16/12/13

    bardzo mądre rady co do ograniczania czasu zmarnowanego w Internecie, popieram całkowicie, robię podobnie
    Ludwik August

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam to do siebie, że szybko mi się nudzą różne gry (fenomen simsów- moja współlokatorka nie mogła zrozumieć, że odpalam grę prawie 5 minut tylko po to ,żeby pograć minutę i znów ją wyłączać pięć minut ...)
    Ale masz rację co do stron na facebooku - lubię ich po prostu zbyt dużo i ważne treści mi umykają ...
    Komputer mam zwykle włączony cały dzień i to faktycznie jest zmora! Myślę ,że na początek muszę sobie zrobić jedną dobę bez komputera ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham Simsy, ale właśnie z tego powodu, że włączają się tak długo (mam wgranych jeszcze kilka dodatków) nie chce mi się ostatnio ich ruszać :)
      To o czym pisze Lady in black też się sprawdza - jak się ma tonę zajęć na głowie, to nawet nie myśli sie o włączeniu komputera. Myślę, że najgorzej ruszyć z tym ograniczeniem sobie czasu w internecie - potem już idzie :)

      Usuń
  5. Kurtka jest fantastyczna! Jak na nią patrzę, to zaczynają mi znów po głowie chodzić militarne klimaty, od których odeszłam ostatnio.
    Rady dobre, ja ostatnio znów spędzam duuuzo za dużo czasu w necie, akurat nie na FB, bo tak zaglądam raz na kilka dni, ale uzależniły mnie blogi i ostatnio forum Filmwebu. Zamierzam zrobić radykalny odwyk w czasie świąt i od nowego roku nowe zasady. Na pewno skorzystam z Twoich
    BTW dopiero teraz zauważyłam, jakie masz piękne dłonie. Zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci zatem z całego serca żeby wszystkie noworoczne postanowienia udało Ci się zrealizować! Dziękuję też za oryginalny komplement :D

      Usuń
  6. This looks so cozy and pretty!

    OdpowiedzUsuń
  7. O właśnie! Na podobny płaszczyk poluję. I nigdzie nie ma. :(
    Ja staram się nie korzystać z komputera w weekend. Bez powodzenia. Twitter i demotywatory. Ciężki nałóg. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jak czasem usiądę na stronach z obrazkami to jest koniec :)

      Usuń
  8. Strój jak zawsze fajny, choć mnie szczególnie zachwycił Twój gruby warkocz :)

    Kilku moich znajomych właśnie pousuwało sobie fb i szkoda, bo to była jedyna forma kontaktu z nimi, teraz nie wiem, co tam u nich...
    A w ogóle nie wiem, czy wiesz, ale nie musiałaś "odlubiać" stron, wystarczyło ukryć ich posty (to gdzieś jest do kliknięcia przy każdym poście). Ja właśnie tak zrobiłam i dzięki temu na tablicy mam tylko to, co chcę mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie pomyślałam o tym żeby ukryć działalność stron, ale może i lepiej, bo przynajmniej mnie nie kuszą :)

      Usuń
  9. Bardzo fajna stylizacja - kojarzy mi się z przedwojenną pensjonarką, brak tylko paczki książek ściągniętych rzemyczkiem (według zeznań mojej Babci, tak się nosiło książki do szkoły) :) Słuchanie muzyki na kompie i grzebanie przy tym w necie oraz nałogowe przeglądanie blogów to moje własne grzechy. Też się zastanawiam nad usunięciem konta z fb, ale nie wiem, czy bym przeżyła odwyk od twórczości moich ulubionych fotografów... A z innej beczki, czy ten kiciuś żyje w przyjaźni z Twoimi świnkami? Pozdrawiam Cię serdecznie, Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brat Włóczykija stwierdził z kolei,że wyglądam jak harcerka :) Kiziak jest typowym kotem podwórkowym, kiedy jednego razu stanęłam z nim w progu mieszkania dostał szału. Chciałam mu kiedyś pokazać Gustawa, ale nie wiem czy to dobry pomysł, ze względu na choroby jakie może mieć kot. O "atak" na świnkę się nie boję, bo pewnie Szaruś sam by uciekł, jakby zobaczył taką wypasioną świnię :) Pozdrawiam Cię (już prawie) świątecznie!

      Usuń
  10. ja mogę paczeć co Ty wyczyniasz;))) i okrutnie podoba mi się Twój cały zestaw z płaszczykiem na czele!
    co do internetu, to akurat moje okno na świat i możliwość kontaktu z rodziną...jesteśmy rozrzuceni po świecie i kraju...
    i jakiś nałóg trzeba mieć...nie piję, nie palę...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim największym nałogiem jest czekolada - taką ponad 200-gramową mam na raz, a i tak mi mało! Jak to się mówi jestem "słodką dupą" :D

      Usuń
    2. hahaha:D ja zapotrzebowanie na słodycze odganiam codzienną kromeczką z Nutellą na śniadanie;)

      Usuń
  11. Emnildo - jak ty ładnie wyglądasz w czerwonej szmince! :) Na temat warkocza już nawet się nie rozpisuję...

    Jeśli chodzi o komputerowy odwyk, mam jeszcze jedną radę - NIE TRZYMAĆ PRZEPISÓW NA TWARDYM DYSKU, tylko wydrukować / korzystać z tradycyjnych książek.
    Ilekroć coś gotuję przy laptopie, czas przyrządzania potrawy wydłuża się niemiłosiernie - wszak trzeba zerknąć na fejsa czy bloggera między kolejnymi punktami przepisu ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja korzystam z mojego zeszyciku z przepisami, chociaż jako początkująca gospodyni domowa często muszę sprawdzać nawet podstawowe rzeczy (może pominę je milczeniem...) dlatego też często w czasie pichcenia zaglądam do sieci.

      Usuń
  12. Emnildo, Twoje zdjęcia są jak zwykle wspaniałe! Uwielbiam Twój styl, jest tak bardzo charakterystyczny, całkowicie nie do skopiowania :)
    Doskonale rozumiem Twój problem uzależnienia od internetu! Mój na szczęście skończył się, kiedy poszłam na studia- teraz to zazwyczaj nawet nie mam czasu, żeby w ogóle włączyć komputer :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję - kłaniam się nisko! Ja teraz też miałam dwudniową przerwę - nawał różnych prac i meeega zmęczenie sprawiły, że nawet nie chciało mi się włączać komputera. Dziś też bym go pewnie nie włączyła, ale muszę zrobić przelew :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty