Wiosenna zieleń
Zieleń jest moim najukochańszym kolorem, co szczególnie widać w wystroju mieszkania. Ubrania w tym kolorze noszę jednak rzadko i dlatego tej wiosny postanowiłam to zmienić, zaopatrując się w ten sweterek. Póki co to on jest najbardziej kolorowym elementem garderoby, ale myślę, że wraz ze wzrostem temperatur będzie tylko tłem dla różnych wzorzystych dziwactw.
......
Broszkę udało mi się kupić na Jarmarku Świętojańskim dwa lata temu. Jest to ozdoba ręcznie wykonana przez siostry z klasztoru św. Elizawiety z Białorusi, które w ten sposób zbierają fundusze na działalność charytatywną.
Najwyższy czas pożegnać filcowe, elfie paputki, które grzały mi stopy całą zimę (a dzwoneczki informowały sąsiadów że idę :))
(zdjęcia: Włóczykij)
Przeurocze zdjęcia, chyba już po raz setny napiszę, że Twoje mieszkanie ma cudowny klimat. No i ta relaksująca zieleń... ;)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńprzeniosłaś mnie w czasie...dziękuję:)
OdpowiedzUsuńsweterek ma świetny kolor! broszka pasuje do niego idealnie!
za papucie masz ode mnie ogromnego plusa!!!;))
Paputki wypatrzył w ciucholandzie Włóczykij - akurat był to mój rozmiar:)
UsuńZieleń to również mój ulubiony kolor, dlatego podebrałabym Ci te paputki ;) i lakier w odcieniach oliwinu:) A masz może zieloną torebkę? :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie zdradź, gdzie kupiłaś ten śliczny sweterek.
OdpowiedzUsuńW ciucholandzie oczywiście :) W innych sklepach nie byłam już chyba dobry rok :)
UsuńZauważyłaś, że zieleń z zielenią innego odcienia jest bardzo trudno zestawic ? A - według mnie - jest to prawie niemożliwe :-))
OdpowiedzUsuńTeż kocham zieleń - mam zielone oczy - i każdy zielony element stroju - "dobrze mi robi" .
A za Twoje "elfie paputki" dałabym się pokroic :-)))
Pozdr. wiosennie ( w końcu...) .
Ja też mam zielone oczy! I właśnie wczoraj jak robiłam sobie kreskę zielonym eye-linerem to tak myślałam, że Ci wszyscy makijażowi spece proponując zielonookim różowe albo fioletowe cienie, mają chyba nie po kolei w głowie. Ja najlepiej czuję się we współgrających z zielenią cieniach (chociaż rzadko kiedy ich używam). Bardzo lubię za to eye-linery: zielony, czarny, złoty, grafitowy i brązowy:)
UsuńA co do zestawiania zieleni... dawno tego nie robiłam, ale jakoś do tej pory nie miałam problemu. Pozdrawiam :D
UsuńTeż kocham zieleń, to kolor natury. :) Urocze kolczyki. :) U Ciebie to zawsze ciekawie, podlizuję się teraz :*
OdpowiedzUsuńTakie podlizywanie to fajne jest :)
UsuńTeż mam słabość do szmaragdowej zieleni, ale jakoś nie po drodze mi z ubraniami w tym kolorze :) Podoba mi się twoja poduszka, a twoje paputki to już rozczuliły mnie zupełnie! :D
OdpowiedzUsuńAż szkoda chować takie paputki na pół roku do szafy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wyglądasz w zieleni, aż miło popatrzeć, kiedy się tęskni za zielenią za oknem.
Zieleń za oknem... no właśnie. Kiedy był śnieg, cieszyłam się na wiosnę ("będzie mi się chciało pisać magisterkę" - myślałam). A teraz kiedy śnieg stopniał a ja siedzę przy laptopie, tęsknie spoglądam za okno... i wcale nie chce mi się pisać! :)
Usuńoj, zielen to i moj ulubiony kolor. Twoj sweterek jest cudny i w tym idealnym, jak dla mnie,odcieniu.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci w koczku :) Jakie papucie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńBardzo ładnie Ci zarówno w wysokim koku, jak i w zieleni - swoją drogą to też mój ulubiony kolor ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń