Pornographie
To już (niestety) ostatni tak odważny post złożony ze zdjęć, które robiłam z przyjaciółkami w listopadzie. Tym razem zainspirowała nas książka Erotyka. Lata dwudzieste, lata trzydzieste., która pełna jest niesamowitych zdjęć roznegliżowanych pań. Zawsze uderza mnie w takich starych zdjęciach ich estetyka: bardzo ważna jest rola tła i dekoracji, panie pokazują tylko niektóre fragmenty swego ciała (choć trzeba pamiętać, że w ówczesnych czasach i to budziło ogromny sprzeciw społeczeństwa), a przede wszystkim posiadają one krągłości, co cieszy, gdyż ja sama jestem ich szczęśliwą posiadaczką.
......
Zdjęcia erotyczne zaczęto robić już w 1840 roku. Początkowo były to dagerotypy, czyli obrazy utrwalane na srebrnej płytce. Były one jednak bardzo kosztowne, a by zdjęcie wyszło dobrze, modelka (z reguły pani z półświatka lub aktorka) musiała stać w jednej pozycji 15 minut, co było niekomfortowe dla niej, jak i fotografa. Rozwój tego typu fotografii nastąpił na dobre kilkanaście lat później we Francji. Nie robiono zdjęć nagim kobietom ot tak - i może dlatego są one tak ładne i mają tę niezwykłą głębię. Kobieta uosabiała bowiem mitologiczną boginię lub słynną bohaterkę znaną np. z Biblii, historii, znanych obrazów czy literatury. Wreszcie, zdjęcia kobiet służyły artystom-malarzom, były dla nich natchnieniem. Nie dziwi więc, że kobiety obleczone w muślin, z harfą w dłoniach, robią takie wrażenie po stu latach.
......
A jeżeli chodzi o mnie... Cóż, czasu mam teraz niewiele, ponieważ intensywnie pracuję nad moją pracą magisterską o kobietach w XIX wieku. Przy tej okazji udało mi się zdobyć kilka ciekawych książek i albumów na temat mody historycznej, a w mojej głowie zrodził się kolejny pomysł dla Was. Na podstawie tych różnych pozycji książkowych, które zapełniają moją bibliotekę postaram się w tym roku stworzyć cykl o tej właśnie, dawnej modzie. Mam nadzieję, że dam radę, bo jednak pisanie pracy pochłania dużo mojego czasu. Bądźcie cierpliwi.
Au revoir!
Au revoir!
Hej, kiedy wchodzę na Twojego bloga z linku z facebooka mam ogłoszenie "Facebook ostrzega, że ta witryna może być niebezpieczna. Jeśli jej nie znasz, prześlij opinię, oznaczając ją jako spam (nastąpi przekierowanie z powrotem do Facebooka)." Może powinnaś przeskanować bloga jakimś antywirusem? W sumie to sama nie wiem, czemu tak się dzieje :-)
OdpowiedzUsuńJa często tak mam, jak wchodzę na różne strony z Facebooka. Tak samo nie wiem dlaczego (kiedyś tego nie miałam), jeśli na moim fanpejdżu dodaję linka do posta, to muszę przejść przez weryfikację obrazkową; jeśli czasem wrzucam go na profilu osobistym, to nie. Nie wiem - nigdy nie byłam informatyczką :)
UsuńAle spróbuję się dowiedzieć co jest grane. Pozdrawiam.
Odwaznie. Twoja praca mgrska bedzie na pewno idealna,bo widac,ze ta epoka to Twoja pasja.
OdpowiedzUsuńStaram się napisać przede wszystkim coś fajnego/ciekawego. Daleka jestem od naukowego języka i strasznie mnie ogranicza to, że muszę podpierać się źródłami. Wszędzie tylko źródła, źródła, przypis1, przypis2, przypis3... Nienawidzę tego!
Usuńemnilda bedzie doktorat? polska nauka potrzebuje takich szalencow :)
OdpowiedzUsuńAż takim szaleńcem nie jestem :)
UsuńJa piszę pracę licencjacką o kobietach wojny secesyjnej, czyli też XIX wiek :) Ciekawa jestem jakie tam masz pozycje w tej swojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o modę to: 'O modach i strojach', 'Żony modne', 'O modzie XIX wieku' Andrzeja Banacha, której się bardzo naszukałam etc. Ostatnio zamówiłam na Allegro katalog wystawy pt. 'Modna pani u wód kąpieliska nad Bałtykiem 1880-1914' - z wypiekami czekam na przesyłkę :)
UsuńNo tak, to na pewno ciekawe pozycje. Ja piszę pracę po angielsku, więc skupiam się głównie na Ameryce, z naciskiem na południową, ponieważ piszę między innymi o Przeminęło z Wiatrem. Lubisz tę powieść? :) 'Modna pani u wód kąpieliska nad Bałtykiem 1880-1914' - ten tytuł brzmi świetnie :D
Usuń"Modna pani..." to katalog z wystawy dotyczącej mody kobiecej i są tam wszystkie odzienia i dodatki o jakich powinna pamiętać elegantka jak: prawidła do rękawiczek, lorgnon (chyba żeby wypatrywać przystojniaków na plaży:) czy haczyki do zapinania guzików.
UsuńSzczerze: nie czytałam "Przeminęło z wiatrem" - chyba film mnie odstraszył i nie jestem jeszcze gotowa.Ale muszę kiedyś po nią sięgnąć - może zrozumiem na czym polega jej fenomen :)
Podziwiam, że piszesz po angielsku!
Nowy rok i nowe pomysły. Nie wiem co na to inni ale jestem "za" jeżeli chodzi o nowości na twoim blogu. Jakoś chyba początek miesiąca sprzyjał nowym pomysłom, nie tylko w sferze blogspot'owej.
OdpowiedzUsuńUzyskanie tytułu magistra na pewno nie będzie dla Ciebie problemem, szkoda tylko że najwięcej czasu tracisz na tworzenie przypisów... ;/
pozdrawiam
Nie wiem... walczę już 4 rok, i gdyby nie mobilizowanie mnie przez Włóczykija, to dawno rzuciłabym to w cholerę! Teraz jednak sama się spinam, bo czas mam tylko do czerwca. Chlip!
Usuńodważnie, tylko zdjęcie nr 2 moim zdaniem nieudane (oceniam z punktu widzenia tego, co mi sie subiektywnie podoba, nie z punktu widzenia techniki czy jakości wykonanych zdjęc, gdyż na tym sie nie znam)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że o tym piszesz. Lubię jak ktoś wyraża własne zdanie.
UsuńPiękna sesja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńŁadne zdjęcia, chociaż z tej sesji bardziej mi się podobały w czerni i bieli.
OdpowiedzUsuńA plakat propagandowy - dobry!
odważna sesja, fajnie ;)
OdpowiedzUsuńTak a'propos dawnego podejścia:
OdpowiedzUsuń"Adam Grzymała-Siedlecki wspomina, jak to będąc w Paryżu z okazji konferencji pokojowej w Wersalu, zaprzyjaźnił się z pewnym starym, inteligentnym Francuzem, który pewnego dnia dowiedział się, że w Casino de Paris pokazują „numer” z kobietą całkiem nagą. „Stary Francuz zamyślił się głęboko, niemy zamysł przeszedł następnie w szczere zmartwienie, można by nawet powiedzieć - ból: Tak mężczyzn przyzwyczają do nagości kobiecej, że mężczyzna straci pociąg do kobiety. Zobaczycie, że straci! - wykrzyknął już desperacko."
Dzięki za anegdotkę. Co prawda, to prawda. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuń