W ziemiańskim dworze

Javier Navarrete - Forever

Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, żebyście włączyli sobie kawałek muzyczny, który jest koniecznym dodatkiem do dzisiejszej sesji, inspirowałam się bowiem filmem Cracks z którego pochodzi. Wzmiankę o nim znalazłam zupełnie przypadkowo na filmwebie szukając informacji o obrazach, których akcja dzieje się w latach 30 ubiegłego wieku. Obejrzałam i się zachwyciłam! Film jest bardzo niejednoznaczny, ukazuje bardzo złożone osobowości głównych bohaterek, którymi są uczennice elitarnej szkoły dla dziewcząt, oraz ich enigmatyczna nauczycielka panna G. Pewnego dnia do grupy dołącza nowa koleżanka Fiamma, która stając się ulubienicą panny G. burzy dotychczasową równowagę panującą wśród dziewcząt i wyzwala prawdziwe oblicze ich nauczycielki.
......
Do ubrania tej sukienki skłonił mnie właśnie wyżej opisany film i kreacje, jakie miały w nim na sobie główne bohaterki grane przez Marię Valverde i Evę Green. Inspirowałam się też nawiązującą do polskich realiów książką W ziemiańskim dworze, która bardzo dokładnie przedstawia życie ziemian na tle kolejnych pór roku, opisując wszystkie ważne święta, prace, polowania, ale także to, jak wyglądało zwyczajne życie; jak przyjmowano gości, radzono sobie z brakiem oświetlenia zimą oraz brakiem lodówek latem (będę Was na bieżąco informować o tym wszystkim:). W każdym razie jest to fascynująca książka, która pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości i zaszczepić w swoim umyśle filozofię życia okresu międzywojennego, co bardzo mi pomogło w stworzeniu dzisiejszej kreacji.
......
Sesja została wykonana bezpośrednio przed weselem znajomych, które odbyło się w miniony weekend w górach. Było fantastycznie - przetańczyliśmy z Tomkiem prawie całą noc, a nawet złapaliśmy: ja- kwiaty pani młodej, a on - krawat pana młodego:) Jako koneserka dobrej kuchni muszę też pochwalić pyszne jedzenie, szczególnie krem ze szparagów podawany z prażonymi płatkami migdałów.
......
A co do mojego stroju mam jeszcze jedną anegdotkę. W czasie kiedy czekaliśmy przed kościołem na parę młodą, podszedł do mnie jeden ksiądz i zagadnął, iż bardzo to fajnie, że mam suknię w stylu retro. Zrobiło mi się niesamowicie miło i bardzo się zdziwiłam. Oczywiście podziękowałam i powiedziałam: dobrze, że to widać!





(jak to rzekł Włóczykij: "uchwycenie Muzy": on sam)

Komentarze

  1. Jestem zachwycona, zauroczona i zazdrosna. :) Masz prześwietną sukienkę, a całość - od fryzury po buty - jest doskonała. Mój numer 1 u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie! Podzielam zachwyt szmaragdy:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy7/9/11

    Ja zamierzam dodać,że wszystko,co podawano na stoły na w/w weselu było przepyszne!A całe weselicho nr.1.!!!Takiej zabawy jeszcze moje oczy nie widziały,uszy nie słyszały,a nogi nie odczuły!(Choć muszę przyznać,że wiele lat temu,podczas "Rockowych walentynek", odbywających się w poznańskiej Arenie oraz podczas koncertu Metallici w Warszawie też się super bawiłem;ale tam niestety nie było mademoiselle Emnildy,a to już wielka różnica-coś nie do przeskoczenia!!!)_Włó3kij

    OdpowiedzUsuń
  4. świetna fryzura :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak przeniesiona w czasie :) na księdzu zrobiłaś tym pewniej większe wrażenie, że widuje się sporo gości weselnych w hym... zbytnio niestosownym stroju :)

    Sukienka na prawdę niebanalna a fryzura i dodatki idealnie dobrane.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak czytam twój opis filmu i od razu przypomniał mi się inny obraz, który muszę ci polecić. być może widziałaś, bo to straszny staroć (z 1969 roku). Też dzieje się w szkole dla dziewcząt,też w latach 30., też główną bohaterką jest nauczycielka. Tylko tematyka trochę cięższa, bo ociera się o rodzący się faszyzm, wojnę w Hiszpanii i ideologiczną indoktrynację młodych osób w tamtych czasach. Zwie się "Pełnia życia panny Brodie", Maggie Smith (wtedy jeszcze młoda i bez czapki czarownicy z hogwartu:))) dostała za niego oscara.

    OdpowiedzUsuń
  7. szmaragda: Dziękuję, starałam się!:)

    retrostyl: Dzięki! Pozdrawiam.

    Anonimowy: Ależ Ty słodzisz Włóczykiju kochany! Ja oczywiscie też się świetnie bawiłam i bardzo się cieszę, że nauczyłeś się tańcować:)

    berry: Zwyczajny niski kok - bardzo prosty do uczesania:)

    Mała Gosia: CZego wymagać od gości, skoro dziś nawet panny młode ubierają się niestosownie:)

    ädchen: Ojej, to może być fantastyczny film (swoją drogą uwielbiam Maggie Smith i uważam, że w owej czapce jej bardzo do twarzy:). Spróbuję poszukać go na nieocenionym "chomiku". A co do ciężkich fabuł - bardzo takie lubię - dzięki temu mogę potem myśleć o filmie przez wiele tygodni:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie poszukaj. Ja to oglądałam jako nastolatka w telewizji, zdaje się że w cyklu "Sto filmów na stulecie kina", a więc wieki temu:) Pamiętam jednak, że zrobił na mniej wielkie wrażenie, a końcówka do dziś mną wstrząsa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miło, że ksiądz docenił taką perełkę jak Ty :-) Ja nie mam odwagi nosić w pełni tego, co mi w duszy gra, dlatego z chęcią tu zaglądam i podziwiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy7/9/11

    Hi,hi, to jesteście następni ;) będziemy czekać na ślubne kreacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło, że wraca Pani do pisarskiej formy-urlopowa przerwa w blogowaniu była stanowczo za długa :) Gratuluję odwagi w uzewnętrznianiu tego, co w duszy gra, ponadto uważam, że wygląda Pani niezwykle naturalnie w retro kreacjach, co nie każdemu się udaje (czasem odnosi się wrażenie, że osoba jest przebrana a nie ubrana) :) Idealna harmonia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ädchen: Póki co moje poszukiwania idą kiepsko, ale jeśli internet zawiedzie, jest jeszcze nieoceniona biblioteka Raczyńskich w Poznaniu, w której nie raz odnajdywałam filmy.

    grumpygreenmonkey: Nie wiem jak mógł mi umknąć Twój blog (nadrobiłam już zaległości i dodałam do ulubionych), bo masz prześwietne sukienki:)

    Anonimowy: Kto wie? Pozdrawiam.

    bosonogacontessa: Bardzo dziękuję za wszystkie pochlebne opinie, ale błagam - nie pisz do mnie per pani, bo czuję się jak 40-sto letnia stara panna, która pisaniem bloga zabija czas. A tak poza tym to Twój komentarz zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Biję się w pierś za Panią (to taki służbowy nawyk, przyniesiony z pracy). Gdy się człowiek odzwyczai od "tykania" trudno jest zwracać się bez form grzecznościowych :)załączam serdeczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak sobie pomyślałam jak zobaczyłam te zdjęcia: "Oto Emnilda, którą uwielbiam i taką pamiętam z początków blogowania"...Sukienka cudowna, oryginalna i bardzo pasująca do Ciebie:)
    Jak dobrze, że jesteś w tym blogowym światku:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękna stylizacja, wszystkie elementy dopasowane, od fryzury po buty. Najbardziej podoba mi się biżuteria, może dlatego, że mi też byłoby w niej do twarzy ;-)
    Zamiast żakietu widziałabym tu chustę, np. w tonacjach różowych lub błękitnych, zamotaną na ramionach.
    Suknia mnie powaliła na kolana. Zapewne szyłaś ją u krawcowej, ona jest osią stylizacji.Z jakiego materiału szyłaś?

    OdpowiedzUsuń
  16. ale sukienka! no hicior
    i skusiłaś mnie tym filmem, jestem bardzo ciekawa i muszę go zobaczyć. a ten polecany przez ädchen chyba już kiedyś widziałam, ale w ramach przypomnienia zrobiłabym sobie seans i obejrzała oba te filmy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Również interesuję się życiem codziennym w dworku ziemiańskim, może ze względu na moje pochodzenie. Przy okazji zapraszam na mojego bloga, gdzie prezentuję swoje "prace ręczne" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. ooo, to film muszę koniecznie zobaczyć.

    a ta sukienka taka skomplikowana :) ładnie Ci w tej stylizacji, i jak zwykle piękna sesja :)

    OdpowiedzUsuń
  19. to się nazywa wielkie powakacyjne wejście!!! aż słów mi zabrakło aby wyrazić mój zachwyt nad tym cudnym strojem, jesteś stworzona do takich klimatycznych kreacji, zachwycasz naturalnością i smakiem

    OdpowiedzUsuń
  20. Cóż ja mogę dodać do tych wszystkich powyższych zachwytów? Tylko swoje własne skromne WOW :D. Bardzo mi się podoba - wszystko razem i każda część z osobna!

    A tak przy okazji - to zamknęłam bloga (w sensie że nie ma publicznego dostępu do niego). Czy mogę Cię zaprosić do nielicznego grona moich czytelników? :)

    OdpowiedzUsuń
  21. bosonogacontessa: Nic nie szkodzi:) Ja z kolei mam odwrotnie: często mówię ludziom per ty i do żadnego z profesorów nie zwróciłam się nigdy "panie profesorze":)

    pani la mome: Dziś przypominałam sobie stare komentarze (m.in. Twoje), kiedy byłam bardzo retro. Umieszczę je w następnym poście, bo aż grzech ich nie przypomnieć:)
    Retro będzie teraz królować, choć nie na mnie, a na modelce (ja tym razem wcieliłam się w rolę fotografa), przez kilka najbliższych postów. Dziś odbyła się sesja.

    Arachne: Otóż zdziwię Cię, ale sukni nie szyłam, a kupiłam w Śremskim ciucholandzie za 14 złotych dwa tygodnie temu. Ma się czasem nosa, lub jak to mówią: głupi ma zawsze szczęście!
    Pochodzisz z ziemiańskiej rodziny?

    laff: Dzięki!!!

    ThimbleLady: Ojej, dziękuję za tyle miłych słów!

    Karo: No ja myślę, że mnie zaprosisz! Już nie raz zastanawiałam się co też u Ciebie, ale nijak mogłam się dowiedzieć:P Do zobaczenia zatem u Ciebie!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak, ale dokładniej w koligacjach i historii rodziny lepiej orientuje się mój brat.
    Po tak zwanej substancji zostały jedynie legendy rodzinne. Może też genom zawdzięczamy ogólną kulturę, np. wszyscy lubimy czytać książki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy8/9/11

    Gdzie ty znalazłaś taką śliczną suknię? Nie dziwię się, że nawet ksiądz był zauroczony:) Pozdrawiam.
    TheMostHappy

    OdpowiedzUsuń
  24. @Eminilda: Zaproszenie już poszło (na adres podany na blogu). Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy9/9/11

    Ślicznie wyglądasz mimo że trochę Cię przybyło. Jesteś niesamowicie kobieca:) Cieszysz oczy aż miło:)

    Pozdrawiam
    Darciucha

    OdpowiedzUsuń
  26. Arachne: To fascynujące. Moja koleżanka (która w najbliższym czasie będzie gościć na blogu w charakterze modelki) też zajmuje się odtwarzaniem dziejów swojej rodziny. Jest to żmudna praca, ale przynosi wiele satysfakcji.

    TheMostHappy: Kupiłam ją w ciucholandzie w Śremie za 14 złotych:) Czasem się udaje!

    Karo: Wow, dzięki!

    Darciucha: Ojoj, to aż tak widać?:) Od poniedziałku (tego co minął) ograniczam się z jedzonkiem więc mam nadzieję, że efekty kiedyś będą:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. pięknie wyglądasz...lubię tak się cofnąć w czasie...
    zachęciłaś mnie i do filmu, i do książki:))

    ..a na weselu na pewno się wyróżniałaś..na plus!!! wśród tych satyn(nie obrażając ich właścicielek;))

    OdpowiedzUsuń
  28. i migusiem film znalazłam na zalukaj.pl ;) http://zalukaj.pl/zalukaj-film/6270/cracks_2009_.html - wieczorem obejrzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Przepięknie wyglądasz! Świetne zdjęcia. Filmu nie widziałam, ale książkę mam i studiuję uważnie. Podobnie jak Ty mam bowiem sentyment do tego, co stylowe, niedzisiejsze i minione. A przede wszystkim XIX-wieczne. Z tej też racji bardzo miło mi się zagląda na Twój blog. Pozdrawiam ciepło. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. TARA: Oj tak, satyny to jest coś, co na weselach króluje! Mam nadzieję, ze film Ci się spodoba! Pozdrawiam:)

    AnticaSzafe: Mnie bardzo interesuje życie, takie zwyczajne, jakie toczyło się właśnie w XIX wieku i to we wszystkich warstwach społecznych. Dobrze, że powstaje coraz więcej książek na ten temat (a nie tylko takich, których głównym tematem jest polityka). Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy11/9/11

    Mam Twój blog zapisany w zakładce na jakiejś stronie z zeszłego roku dlatego widzę różnicę. Ale nie spinaj się i skup się na drugiej części mojej poprzedniej wypowiedzi. Kipisz kobiecością:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy11/9/11

    Acha, to byłam ja-Darciucha:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jesteś cudownej urody dziewczyną, pisz dalej tego wspaniałego bloga ;*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty