Wakacyjne wojaże
Witajcie po bardzo długiej przerwie! Sama się zdziwiłam, że tyle czasu minęło, kiedy zobaczyłam datę publikacji ostatniego posta. Lipiec uciekł mi tak jakoś między palcami, upłynął leniwie i prawie niezauważalnie, natomiast w sierpniu wyruszyłam w świat i o tym chciałabym dziś skreślić parę słów.
......
Tak na marginesie - ogromna to dla mnie przyjemność, że mogę znów pisać - składać wyrazy w dowolne kombinacje!
......
......
Tak na marginesie - ogromna to dla mnie przyjemność, że mogę znów pisać - składać wyrazy w dowolne kombinacje!
......
W tym roku, po raz pierwszy od dłuższego czasu, wywiało mnie daleko - aż do Tunezji. Korzystałam ze wszystkiego: gorącego słońca, doskonaliłam umiejętności pływackie, oraz targowałam się zawzięcie ze sprzedawcami, których towary miały czasem ceny jak z kosmosu! Udało mi się kupić to o czym marzyłam, czyli fajkę wodną oraz (zupełnie przy okazji) kapcie z króliczego futra, które będą grzać moje stopy w zimowe dni.
......
Tunezja zachwyca. Bogactwem kolorów, orientalnym wzornictwem, zwyczajami ludności, nawoływaniem muezzina i Saharą. Właśnie rejon pustynny - oazy wśród górskich przełęczy, piaszczyste wydmy ciągnące się po horyzont i niesamowicie gorący wiatr sirocco zrobiły na mnie największe wrażenie. Na Saharę chciałabym jeszcze wrócić, ale nie jako zorganizowana turystka. Chciałabym tam pobyć, pomieszkać, uczestniczyć w prawdziwej (a nie tylko godzinnej) karawanie na wielbłądach i nocować w namiotach ludzi pustyni. To byłaby przygoda! Niemniej, nawet tylko dwa dni spędzone tam właśnie tchną niesamowitością, magią i spokojem, którego tak brakuje na tunezyjskim wybrzeżu, oraz wszędzie tam, gdzie jest rozwinięta cywilizacja.
......
Tunezję polecam też jako interesujący plener fotograficzny. Zrobiłam tam ponad 1700 zdjęć i wybrać tych kilka, które zamieszczam w tym poście było naprawdę ciężko. Zostawiam Was już sam na sam z fotografiami. Niech one teraz przemówią.
......
Tunezja zachwyca. Bogactwem kolorów, orientalnym wzornictwem, zwyczajami ludności, nawoływaniem muezzina i Saharą. Właśnie rejon pustynny - oazy wśród górskich przełęczy, piaszczyste wydmy ciągnące się po horyzont i niesamowicie gorący wiatr sirocco zrobiły na mnie największe wrażenie. Na Saharę chciałabym jeszcze wrócić, ale nie jako zorganizowana turystka. Chciałabym tam pobyć, pomieszkać, uczestniczyć w prawdziwej (a nie tylko godzinnej) karawanie na wielbłądach i nocować w namiotach ludzi pustyni. To byłaby przygoda! Niemniej, nawet tylko dwa dni spędzone tam właśnie tchną niesamowitością, magią i spokojem, którego tak brakuje na tunezyjskim wybrzeżu, oraz wszędzie tam, gdzie jest rozwinięta cywilizacja.
......
Tunezję polecam też jako interesujący plener fotograficzny. Zrobiłam tam ponad 1700 zdjęć i wybrać tych kilka, które zamieszczam w tym poście było naprawdę ciężko. Zostawiam Was już sam na sam z fotografiami. Niech one teraz przemówią.
Przecudowne i zjawiskowe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe zdjecia, no i wyjazd! strasznie zazdroszcze...zwlaszcza kiedy pada za oknem;-(((
OdpowiedzUsuńraj!
OdpowiedzUsuńprzecudne miejsce! zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niesamowite zdjęcia! Pięknie wpasowałaś się strojem w klimat. Nie byłaś turystką w spodniach w palmy, a jednocześnie trudno Cię wziąć za ortodoksyjną muzułmankę. Pozdrawiam z rozgrzanego Poznania! Kot był super, a te plenery!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę podróży! świetne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
POZDRAWIAM!
Pięknie! Takie zdjęcia z wojaży lubię najbardziej, a nie tylko basen przyhotelowy :)
OdpowiedzUsuńOczyma wyobraźni już tam przebywam, paraduję z takim fajnym koszem ze zdjęcia i jestem tą piękną dziewczyną w różowej szacie;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! :) zazdroszczę podróży! :)
OdpowiedzUsuńMiałaś cudowne wakacje, ale nie ukrywam, że przez czas,kiedy Cię nie było,zaglądałam na bloga codziennie z nadzieja, że może coś wstawiłaś. Cieszę się,że wróciłaś,i czekam na sety,sety,seeeetyyy!
OdpowiedzUsuńp.s. będę zaszczycona,jeśli zajrzysz do mnie:
nikkisworldrobe.blogspot.com
Pozdrawiam;)
Tak się cieszę, że wróciłaś! Bałam się, że opuściłaś nas na zawsze, ale teraz czekam na nowe posty. Gratuluję wspaniałych wakacji! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTheMostHappy
o matulu ile zdjęć! to musiała być wyprawa - zazdroszczę :) muszę zewrzeć poślady i też wrzucić zdjęcia z mojego wyjazdu do Włoch, bo już za długo się opierniczam. Gdzie Twój mężczyzna kupił taką genialną koszulkę z panem w rejbanach? świetna jest!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś, cała i zdrowa. Fenka wzięłaś do domu? ;-)
OdpowiedzUsuńPORCELAIN DESIRE: Dziękuję pięknie!
OdpowiedzUsuńmeg: Żebyś Ty wiedziała jak ja tęskniłam za deszczem i burzą. Nie ma nic nadto piękniejszego - chowa się nawet słońce Sahary:)
cuksowa: Ano!
paaula.: Również serdecznie pozdrawiam!
Arachne: Na wstępie (póki pamiętam) podam Ci nazwę lakieru do paznokci:) Jest to Astor QUICK'N GO! nr 17. Ogólnie rzecz biorąc jest dość trwały, niestety połysk schodzi bardzo szybko-szczególnie na palcach u stóp. Co zaś do muzułmanek, w Tunezji widziałam 3 panie od stóp do głów odziane na czarno (w czarnych, bawełnianych rękawiczkach) z odkrytymi jedynie oczami. Były trochę przerażające, ale myślę, że bardziej niż mnie przeraziłyby służbę ochrony na lotnisku w USA.
Claudie: Dziękuję, z pewnością zajrzę.
Sivka: Wiadomo! Tylko takie zdjęcia oddają prawdziwy klimat miejsca w którym się było. Mogą coś więcej powiedzieć o zwyczajach, architekturze i detalach tak często zaniedbywanych.
pani la mome: A może kiedyś zrobisz sesję zdjęciową w stylu arabskim? Ja czekam z niecierpliwością:)
Pędraczek: Dziękuję i pozdrawiam!
nikki27: Zrobiłam już pierwsze rozpoznanie na Twoim blogu i zaraz dodam go do ulubionych:) Teraz już nie musisz się obawiać - wróciłam na dobre:) Pozdrawiam i do usłyszenia
TheMostHappy: Zawsze jest mi niesamowicie miło, ze mam wiernych czytelników (tych anonimowych), którzy dają o sobie znać. Pozdrawiam gorąco!
laff: No ja myślę, że będą zdjęcia! Ani ja, ani inne fanki Twojego bloga nie darują Ci, jeżeli będziesz chciała je zachować tylko dla siebie:) Co do bluzki to gościem w łokularach jest sam Mikołaj II Romanov (ostatni car Rosji) a zgarnęliśmy go prosto z wieszaka w Reserved w zeszłe lato. Pozdrowionka!
grumpygreenmonkey: Niestety, Fenek został - myślę, że nasze zimy nie przypadłyby mu do gustu. Ale miejsce u mnie by się znalazło. Skoro jest dla 5-ciu innych zwierzaków, to dlaczego nie dla fenka:)
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia, aż by się chciało przejść po tej spalonej słońcem ziemi...
OdpowiedzUsuńsłone jezioro, aromat przypraw, czar architektury
świetnie wpasowałaś się ten egzotyczny klimat
Dzięki za informacje. Też bym chciała wyjechać do jakiegoś egzotycznego kraju. Mówiąc o twoim stroju miałam na myśli to, że ubrałaś się ze smakiem.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńobseeerwuję !
Fantastyczne zdjęcia, aż iskrzą od tych kolorów! Zazdroszczę wakacji :)))
OdpowiedzUsuńPowiem Ci ,że cudnie opisałaś Tunisię;no i zdjęcia...MEGA!!!_Bea(fanka Comy).
OdpowiedzUsuńCoś niezwykłego :)
OdpowiedzUsuńPiękne wakacje i świetna przygoda :) Co to za maleńkie stworzonko na takim strasznym łańcuchu trzymasz na rękach?
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze komentarze. Są dla mnie bardzo ważne i inspirują do robienia jeszcze lepszych zdjęć w przyszłości
OdpowiedzUsuńJuż i tak jesteś mistrzynią Emnildo! Nie mogę się doczekać kolejnego posta! Czy niedługo się ukaże?
OdpowiedzUsuńTheMostHappy
Aha!- koty są wszędzie, ale co to za stworzonko, co masz na rękach, z takimi wielkimi uszami?? Jest fantastyczne!!! :) I bardzo podoba mi się pierwsze zdjęcie!
OdpowiedzUsuńTheMostHappy: Dziękuję, dziękuję! Nowy post ukaże się już jutro:)
OdpowiedzUsuńKontrowersyjna: To jest FENEK - lis pustyni. Żywi się robakami, gryzoniami, chrząszczami. Mieszka w norkach z piasku i poluje nocą. Jest przesympatyczny.:)
Piekne zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńTe kolory... żyć i umrzeć w takim miejscu...
OdpowiedzUsuńEmnildo, mimo, że Tunezję znam jak własną kieszeń to Twoje zdjęcia mnie zachwyciły! Idealnie oddają klimat prawdziwej Tunezji. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń