Szczypta magii
Belgijski uliczny teatr Cie des Quatre Saisons, który gościł w dwóch pierwszych dniach Jarmarku Świętojańskiego na poznańskim Starym Rynku pokazał coś niesamowitego. Wydawałoby się, że ot zwykła dziecięca karuzela, ale... No właśnie. Zrobiona z różnych dziwnych sprzętów, zadziwiająca bogactwem szczegółów i technicznych kombinacji (jak choćby buchający parą smok, słoń plujący na widzów wodą z trąby, ptak w goglach i czapce pilotce). Byłam zachwycona! Taki ewidentnie magiczny, rodem z francuskiego filmu smak, powinno mieć każde dzieciństwo. Poniżej załączam też przepiękną piosenkę przy której dzieci jeżdżą na tej niezwykłej machinie. Obejrzyjcie też koniecznie filmik!
......
......
A kto chciałby zobaczyć Cie des Quatre Saisons i ich karuzelę na żywo, niech się wybierze do Gdańska w dniach 16-17 lipca na festiwal FETA.Zostawiam Was już z czystą magią!
ale czad! karuzele i inne dziwy pobudzające wyobraźnię :)aż bym się chciała karnąć na czymś takim, nie zważając, na to, że pewnie byłabym najstarsza na tej karuzeli. jestem taka stara a taka zdziecinniała :P
OdpowiedzUsuńBardzo magiczny i francuski post!
OdpowiedzUsuńNa Jarmarku Świętojańskim najbardziej podobają mi się tanie charmsy (takie przywieszki do bransoletki). Niektóre z nich, niczym się nie różnią od droższych pierwowzorów. Zresztą, nigdzie nie jest napisane, że nie można połączyć drogich koralików czy charmsów z tanimi.
Czekam z niecierpliwością na Twój wiktoriański post.
laff: Na jakimś filmiku widziałam, że dorośli również kręcili się na tej karuzeli. Żałuję, że ja się tam nie zakręciłam:)
OdpowiedzUsuńArachne: Widziałam je - są bardzo fajne, choć ja do bransoletek z charmsami jakoś nie mogę się -przekonać. Za to kupiłam sobie broszkę na białoruskim straganiku klasztoru św. Elizawiety. Zaś ją pokażę:)
Ja też miałam mieszane uczucia, zwłaszcza w stosunku do koralików. Cienka bransoletka z jednym charmsem w kształcie wachlarza, bardzo wysmukla mi rękę. Przyjrzyj się srebrnym przywieszkom firmy Apart. Niektóre z nich są niesamowite, zwłaszcza te związane z kulturą brytyjską: miniaturowa budka telefoniczna, czy filiżanki i czajniczki. Są po prostu przesłodkie.
OdpowiedzUsuńArachne: Przyjrzę się, ale z tych, charmsów, które już widziałam większość budzi zachwyt - pewnie przez swój miniaturowy rozmiar:)
OdpowiedzUsuńTak z innej beczki: ostatnio w sklepie z biżuterią w 'pasażu' przy Auchan Swadzim widziałam piękny wisiorek. Na złotym łańcuszku wisiała sobie mała, złota książeczka z różową różą, którą można było otworzyć. Cacuszko.