Smutku wypierdalaj!
Mam dość smutku. Nie chodzi mi wcale o smutek jesienny, deszczowy czy mglisty, ale smutek wewnętrzny, którego miałam w ostatnim czasie za dużo. Chorowałam, straciłam sens i radość życia, ale jestem po przejściu tego wszystkiego trochę silniejsza. Szukam. Wyprowadziłam się na wieś, wzięłam urlop dziekański i będę swoje życie, jak to się mówi ,"układać na nowo". Tak, jak tylko ja chcę.
......
Ten nieco pesymistyczny wstęp nie może w żaden sposób przesłonić radości, jaką mam z powodu powrotu na bloga! Cieszę się, że jestem już z powrotem i będę mogła znów śledzić wszystko, co w modzie piszczy (choć nadrabianie zaległości zajmie mi pewnie sporo czasu:). Sukienka to mój najnowszy zakup. Odcięcie pod biustem i luźny krój fantastycznie maskują fałdki na brzuchu. Mimo zimnej, listopadowej pogody noszę ją z grubymi rajstopami i getrami , które doskonale chronią ręce przed zmarznięciem.
Broszka zaś, to zakup z targu staroci. Skrzące się na zielono i niebiesko cyrkonie dają naprawdę niesamowity efekt.
......
Póki co, nie obiecuję Wam, że będę pisać regularnie, ale napewno będę pojawiać się częściej niźli do tej pory, a to już coś, no nie?
Twój dziewczęcy, delikatny wizerunek gryzie się niezmiernie z tytułem Twego posta.
OdpowiedzUsuńani to taktowne, ani ładne.
Pieknie wyglądasz :) sukienka w twoim stylu, ale połączenia juz bardziej młodziezowe :) jak obiecałaś tak i zrobiłas, a co do smutku i innych przykrości to cię rozumiem. też nie jedno w zyciu przeszłam w tym cięzką chorobę, tak iwęc trzymam kcuki za nowe zycie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że wróciłaś! Kwitnąco wyglądasz ;-)
OdpowiedzUsuńJupi!!! :D
OdpowiedzUsuńZnaczy - cieszę się, że Cię znowu widzę całą i - mam nadzieję - zdrową. Świetna sukienka, świetna. Fajny też pomysł z "getrami" na rękach (ja bym jednak dała coś bardziej kolorem zbliżonego do sukienki).
No, to spodziewam się dalszych notek :).
ha! Warto było czekać! Cieszę się, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńTa sukienka jest po prostu boska! Z broszką, rękawkami i świetnymi rajstopami wygląda rewelacyjnie - bardzo się cieszę, że jesteś z powrotem!
OdpowiedzUsuńPiękna i gotowa do życia. Dobrze Cię widzieć.
Ślicznie wyglądasz:) I mam nadzieję,żeś zdrowa!
OdpowiedzUsuńTytuł jest idealny. Jest konkretny, żywotny i podpisuję się pod nim wszystkimi czterema łapami i ogonem.
OdpowiedzUsuńEmnildo,cieszę się,że wróciłaś:)Życzę ci wielu pięknych postów i co najważniejsze owocnych poszukiwań własnej drogi...Przesyłam ci pozytywną energię i wielkie uściski:)))
OdpowiedzUsuńSuper, że już jesteś z powrotem! Brakowało tu bardzo Twojego poczucia humoru.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za nowe życie, tym bardziej, że długaśne chorowanie, dziekanki i załamki znam z autopsji:)
@ anelim : chyba nie przeczytałaś opisu pod postem. Czasem w życiu ma się takie momenty, że nie można czekać, aż smutek sam grzecznie sobie pójdzie. Ma wypierdalać i już!
Ojej, mam nadzieję, że już się poukładało, strasznie się stęskniłam :))
OdpowiedzUsuńFajna sukienka.
OdpowiedzUsuńMi dziś umarł kameleon ;(
Więc siedzę i beczę, też nie jest pozytywnie.
przesliczna broszka!
OdpowiedzUsuńNiech wypierdala. Na pocieszenie - ślicznie wyglądasz, a sukienka super! Ściskam mocno i cieszę się, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńJesteś! Jesteś! Czekałam z utęsknieniem na Twój powrót.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko jest na dobrej drodze :).
Sukienka to świetny zakup, wyglądasz w niej wprost uroczo. No i ta broszka! Ubóstwiam tego typu dodatki.
Całusy od Marchewki!
Dobrze, że już jesteś:)
OdpowiedzUsuńijeee! miałam identyczną sukienkę jak Ty, tylko na mnie nie wyglądała tak dobrze jak na Tobie. Jakoś dziwnie się układała, w dodatku ze mnie taki bezcyc pospolity jest :P a u Ciebie krągłości do te sukienki w sam raz!
OdpowiedzUsuńp.s. miło że znowu jesteś :)))
wyglądasz przepięknie :)
OdpowiedzUsuńOdmienionaś - ale pięknie!
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło:)
Świetna sukienka, znam to, choroba sprawia że nagle dostrzegamy że życiem można się cieszyć 100razy bardziej niż wcześniej
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jesteś :)
OdpowiedzUsuńWitaj, zdrowia życzę. A sukienka prześliczna. Masz bardzo zgrabne nogi.
OdpowiedzUsuńZdrowie najważniejsze, resztę zdobywa się szturmem :) Fajnie, że wracasz i to w świetnej formie :) Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńOoooo, w końcu się doczekałam:) Od razu zaznaczam, że zazdroszczę broszki i sukienki:) Najważniejsze, ze wróciłaś, razem z Twoim poczuciem humoru:) Zdrowiej i nie opuszczaj czytelników:))))
OdpowiedzUsuńto teraz trzymaj się ciepło i nie daj jesiennym szarugom emocjonalnym :)
OdpowiedzUsuńMiło, że wróciłaś. Oby częściej cię widzieć i czytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Jak milo! Podpatruje Twoje wpisy. Brakowalo mi Ciebie. Pozdrawiam, Dorota
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wróciłaś. Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
allegra walker
Świetnie wyglądasz, bardzo udany zestaw :) Życzymy zdrowia!
OdpowiedzUsuńCóż, wróciłaś... ;)odmieniona...zamyślona...
OdpowiedzUsuńDługo czekałam na dalsze wpisy, gdyż przez ostatni rok przyzwyczaiłam się do pogdlądani oraz inspirowania się zaglądając na Twój, jakże orginalny, blog. Czekam na ciąg dalszy. Sukienka śliczna. A na koniec, tu, w publicznym miejscu przypominam o obiecanym kapeluszu, byś nie mogła się wycofać z danego mi słowa :)
Jak dobrze, że wróciłaś :) Uwielbiam twojego bloga i czytam go regularnie. Wspaniale piszesz, i to nie tylko o modzie, przy czym wydajesz się być osobą bardzo ciepłą, naturalną i wyjątkową.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tego bloga.
Życzę dużo zdrowia i gratuluję odwagi, by zmienić swoje życie.
Pozdrowienia z Gdańska,
AnnaMagdalenaZ
cudna ta broszka!
OdpowiedzUsuńmocny wstęp;) ale czasami tak trzeba!
OdpowiedzUsuńprześliczna sukienka!
mam nadzieję,że wszystko Ci się już ułożyło...i zdrowia Ci życzę jak najwięcej!!!
Cudna kiecka, cudna broszka:)))) I super, że znow będzie można Cię czytać:)))))
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że smutki już za Tobą! Będę trzymać kciuki:) wyglądasz ślicznie w tej sukience (która jest przeurocza!) aj, widzę, że mamy takie same ocieplacze w groszki:))))
OdpowiedzUsuńmiło Cię znów widzieć :)
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka!
Cokolwiek się tam u Ciebie działo (a mam nadzieję, że już teraz będzie się dziać tylko pozytywnie) to muszę Ci powiedzieć, że wypiękniałaś. Nie, że byłaś brzydka wcześniej:) ale wyglądasz inaczej, ładniej, bardziej dziewczęco.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się ułożyło dobrze:-) Wyglądasz uroczo, a broszkę bym Ci chętnie podkradła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
sliczna sukienusia :)
OdpowiedzUsuń