A Ty jesteś egipska królowa*
Post o tematyce egipskiej chodził mi po głowie co najmniej od pół roku. Musiałam jednak zebrać i złożyć razem wszystkie elementy magicznej układanki, którą dziś prezentuję. Ostatni jej element znalazłam tydzień temu - jest to teledysk do piosenki Golden brown, piosenki, którą niesamowicie lubię. Egipt (jak i Indie) widzę zawsze przez pryzmat Anglików w hełmach tropikalnych, wymieniających kąśliwe uwagi z tym swoim niesamowitym akcentem, przykładających binokle, by spoglądać na egipskie skarby zakopane w piaskach pustyni. Widzę też łódki na Nilu z charakterystycznymi, trójkątnym żaglami, a gdzieś w śród nich angielski parowiec z arystokratami na pokładzie, którzy powodowani etykietą, albo zwykłą ignorancją duszą się w marynarkach i kamizelkach, a pomada z włosów ścieka im po twarzy. Panie odpoczywają na wiklinowych krzesłach, raz po raz zachwycając się dziką małpką na sznurku, a dzieci, jak to dzieci, ganiają się po pokładzie i kiwają radośnie egipskim chłopom pracującym na brzegu.
......
Upały i muzyka bliskowschodnia, której ostatnio namiętnie słucham, sprawiły, że owinęłam się w prześcieradło (bardzo wygodny i robiący wrażenie strój na lato), a gwoździem programu uczyniłam biżuterię pochodzącą właśnie z Egiptu, która w bardzo różny sposób trafiła w moje ręce. Najwięcej zawdzięczam dziadkowi, który w latach sześćdziesiątych przywiózł znaczną jej część, w tym naszyjniki i figury z kości słoniowej, której dziś nie można już przewozić bez pozwolenia. No, ale nie o chwalenie się tutaj czymś (nawet zrobionym z kości słoniowej) chodzi, toteż zostawiam Was z moją małą egipską kolekcją i oznajmiam, ze kolejny post zamieszczę bardzo szybko! Czuję, że wracam, a raczej nie wybieram się tunelem w stronę światła. Zapowiadam dobrą zabawę, świrowanie i eklektyzm.
Upały i muzyka bliskowschodnia, której ostatnio namiętnie słucham, sprawiły, że owinęłam się w prześcieradło (bardzo wygodny i robiący wrażenie strój na lato), a gwoździem programu uczyniłam biżuterię pochodzącą właśnie z Egiptu, która w bardzo różny sposób trafiła w moje ręce. Najwięcej zawdzięczam dziadkowi, który w latach sześćdziesiątych przywiózł znaczną jej część, w tym naszyjniki i figury z kości słoniowej, której dziś nie można już przewozić bez pozwolenia. No, ale nie o chwalenie się tutaj czymś (nawet zrobionym z kości słoniowej) chodzi, toteż zostawiam Was z moją małą egipską kolekcją i oznajmiam, ze kolejny post zamieszczę bardzo szybko! Czuję, że wracam, a raczej nie wybieram się tunelem w stronę światła. Zapowiadam dobrą zabawę, świrowanie i eklektyzm.
A dla całości wizja Egiptu sporządzona przez 5-cio (i pół) letnią Emnildę, która zachwycona opowieściami wujka i zdjęciami przezeń zrobionymi, tak sobie to wszystko wówczas wyobrażała:
jak miód słodka i mądra jak sowa?:)
OdpowiedzUsuńuglierfriend: Dokładnie tak:)
OdpowiedzUsuńO, ale się uśmiecham. Moja siostra z miłości do Egiptu poszła na archeologię, kolekcja biżuterii, figurek itp jest u nas całkiem podobna ;)Rysunek wymiata! Szkoda tylko, że nie pokazałaś się w tym prześcieradle ;)))
OdpowiedzUsuńUhuhu, egipskie klimaty jak najbardziej pasują do twojej arcyegipskiej urody!!
OdpowiedzUsuńLubię.
Mój blog.
wow, zazdroszczę kolekcji. na zdjęciach wyglądasz rewelacyjnie, aż nie byłam pewna, czy to naprawdę ty
OdpowiedzUsuńWspaniała biżuteria. Stylizacja bardzo Ci pasuje. Naprawdę świetnie wyglądasz bez okularów i w rozpuszczonych włosach. Widziałam podobną biżuterię w Muzeum Archeologicznym. Jest tam stała wystawa poświęcona starożytnemu Egiptowi (w soboty wstęp wolny). Oczywiście tamta biżuteria była trochę starsza ;-)
OdpowiedzUsuńNie da się zaprzeczyć. Świetnie.
OdpowiedzUsuńDo kolekcji brak jeszcze Twojego zdjęcia z piramidą w tle :) Wszystko co oryginalne i prawdziwe podziwiam! Twoja uroda lubi taką egzotyczną oprawę:)
OdpowiedzUsuńDoskonała biżuteria - kryjesz po kątach prawdziwe skarby :) Pasuje Ci!
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam historię brytyjskiego kolonializmu - jego złota era to wszak epoka wiktoriańska. W wieku 12 lat moją ulubioną książką był Tomek na Tropach Yeti ;)
niezla kolekcja :) i w ten typ się wpisujesz zawodowo :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMasz ciekawe skojarzenia z Egiptem. Ja też mam świra na punkcie angielskiego kolonializmu ale bardziej w stronę Indii (filmy Ivory'ego). Mnie zawsze Egipt najbardziej kojarzył się rzymskimi czasami, Kleopatra i te sprawy. Jako mała dziewczynka miałam małego hopla na punkcie Egiptu i chciałam tam jechać (wcale nie przez Shazzę, która była popularna w czasach gdy już małą dziewczynką nie byłam:D ), a teraz, odkąd wiem, że plagą egipską są Polacy, jeżdżący tam w celu zrobienia zdjęcia na nk i wypicia co się da z all inclusive, w ogóle mnie tam nie ciągnie, przynajmniej nie w biuropodróżnej formie. Chętnie bym za to znalazła się tam jako 12-letnia panienka podróżująca z ojcem-archeologiem w latach 20. XX wieku - jakaś taka klisza od lat za mną chodzi.
OdpowiedzUsuńGenialna kolekcja, chociaż wyrobów z kości słoniowej oczywiście nie popieram. Pewnie sporo warta na czarnym rynku:)
sheila: Zdjęcie w prześcieradle planowałam, ale na wszystkich miałam grobową minę, lub raczej minę sfinksa:) Ja też miałam kiedyś hopla na punkcie Egiptu - szczególnie po lekturze książki C.W.Cerama Bogowie, groby, uczenie, kiedy poznałam wszystkie perypetie Champolliona przy odczytywaniu hieroglifów.
OdpowiedzUsuńMiszelka: Dziękuję serdecznie.
Blue Note: Tak to ja:) Ostatnio się trochę opaliłam-takie uroki lata.
selveiin: Dzięki, naprawdę dzięki za informację! Wybieram się do tego muzeum i właśnie nie byłam pewna w który dzień jest darmowy wstęp. Pamiętam, ze jest tam naszyjnik podobny do tego, jaki mam na głowie, bo gdy byłam tam 3 lata temu zwróciłam uwagę na podobieństwo:)
Gia Illusion: Dzięki!
Sivka: Jak przeczytałam na demotywatorach: "nie możesz jechać do Egiptu, więc Egipt przyjechała do Ciebie"-coś w tym jest.
Szmaragda: Jak Afryka długa i szeroka spór o terytoria miedzy Anglią a Francją i innymi pomniejszymi państewkami też mnie zawsze kręcił. Serii o Tomku nie znam, ale W pustyni i w puszczy też swoje zrobiło:)
Mała Gosia: Dzięki!
ädchen: Tak właśnie!!! Twoje marzenie było niegdyś i moim. Ojciec archeolog to byłoby to, i lata też odpowiednie. Sama nie wiem, dlaczego Egipt mnie tak kręci - chyba z powodu klątwy Tutenchamona, która mnie - jako małemu dziecku - spędzała sen z powiek. To chyba dowód na to, ze dziecięce wyobrażenia o czymś mogą rzutować na całe życie. Pozdrawiam!
Przechowujesz swoje rysunki z dzieciństwa? Bravo! Ja żałuję, że nic mojego się nie zachowało:( Pięknie Ci w opaleniźnie, a i biżu zachwyca - jest taka inna, subtelna, eh:)
OdpowiedzUsuńNie ujrzysz już Egiptu, Kleopatro....
OdpowiedzUsuńswietne dodatki :)
OdpowiedzUsuńTwój naszyjnik skojarzył mi się z podobnym, który widziałam w muzeum.
OdpowiedzUsuńBoska biżuteria, szkoda, że jak 2 lata temu byłam w Egipcie, nic takiego nie udało mi się upolować
OdpowiedzUsuńjestem zakochana w Egipcie,byłam tam dwa razy i myślę ,że jeszcze polecę,do dziś nie mogę uwierzyc,ze naprawdę płynełam Nilem,siedziałam u Beduinów na pustyni,czy ogladalam rafe koralową,,ludzie tam-są fantastyczni! tez przywiozłam sobie biżu,ale srebrną.
OdpowiedzUsuńpowiem Ci tylko jedno- musisz tam byc!
Piękna biżuteria :)Mnie Egipt kojarzy się tradycyjnie z mumiami i Nefretete. Ale jak parowce, to bardziej z mumiami. Kilkakrotnie spotkałam się z informacją, że Brytyjczycy tak gorliwie wygrzebywali mumie i było ich tak wiele, że ponoć stanowiły doskonałe i tanie paliwo do lokomotyw ! Brrr...
OdpowiedzUsuńno, zdjęcie w prześcieradle powinno się znaleźć jako uzupełnienie tych dodanych! :) kolekcja jest przepiękna, ja też w pewnym momencie miałam egipskiego hopla. co w tym jest, że tak to pociąga wszystkie dzieciaki??
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Fajne foty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
ależ cudowna biżuteria :)
OdpowiedzUsuńZ opóźnieniem, ale zawsze, skomentuję (a co!) :). Niezła zabawa - takie przebieranki to powrót w krainę dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńJako zagorzała miłośniczka poezji Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego muszę, po prostu muszę napisać - to on jest autorem "Sowy". Turnau "tylko" śpiewa (Turnaua też lubię, żeby nie było :)).
W sobotę wróciłam z wczasów w Egipcie:) Żałuję, że nie mogłam go zobaczyć z innej perspektywy niż turystyczny klosz, jakim zostaliśmy tam trwale objęci. Na moim blogu mała fotorelacja. Natomiast czytałam tam rewelacyjną książkę, jej akcja toczy się w Egipcie, dotyczy Egipcjan, ich sytuacji politycznej 10 i 100 lat temu, no i miłości oczywiście:P. Ahdaf Souief - Mapa miłości. Polecam:)
OdpowiedzUsuń