Sypialniana szczypta klasyki


Sypialnia była pierwszym pomieszczeniem, które wraz z Włóczykijem wyremontowaliśmy i było to 7 lat temu. Wymyśliłam sobie wtedy, że ściany będą miały kolor przygaszonej zieleni, jednak Tomek stwierdził, że będzie zbyt ciemno, więc ostatecznie wybraliśmy zieleń w jaśniejszym odcieniu, co możecie zobaczyć we wcześniejszych wpisach dotyczących tego pomieszczenia. Przez te kilka lat pokój przeszedł kilka zmian kosmetycznych, by w ostatniej fazie przed bieżącym remontem, stać się pomieszczeniem nawiązującym do barokowych buduarów (a to wszystko przez ten gobelin na ścianie, który narzucił się trochę za bardzo). Sypialnia miała wówczas wspomniane jasne ściany ze złotymi esami-floresami - które sama z pomocą Włóczykija malowałam, baldachim z tiulowej tkaniny z wyszywanymi kwiatami, trochę obrazów w stylu rokoko i porcelanowe figurki dam w wysokich perukach. Nie są to moje klimaty i nie do końca czułam się dobrze w tej stylistyce, poza tym reszta domu nawiązuje w mniejszym lub większym stopniu do secesji, dlatego postanowiłam pójść w tym kierunku.
......
W końcu, w zeszłym roku, pomalowaliśmy ściany na ciemną zieleń! Kolor wyszedł piękny, dokładnie taki, jaki wymyśliłam sobie 7 lat wcześniej. Sypialnia jest ponadto najjaśniejszym pomieszczeniem w całym domu, więc ten odcień nie przytłacza, dodatkowo światło odbija się od białej pościeli, więc pokój jest rozświetlony a zarazem przytulnie ciemny. Inspirowałam się przedwojennymi sypialniami (styl edwardiański, styl secesyjny), które są nastrojowymi pomieszczeniami pełnymi wzorów, kolorów i tkanin. Z poprzedniego wyposażenia sypialni ostały się dwie rzeczy (mam na myśli te duże rzeczy): gobelin, który wisiał nad łóżkiem - teraz, tak jak i wcześniej, pełni rolę ozdobną, jednak nie definiuje charakteru całego pomieszczenia, oraz toaletka - chociaż duża, jest pięknym i dodatkowo pierwszym kupionym wspólnie antykiem. Zniknął baldachim, który, dawał ogromną przytulność, ale był niesamowitym kurzołapem. Poza tym został upięty bardzo nieregularnie, powiedzmy artystycznie (czytaj: tak, żeby nie trzeba było wbijać nowych gwoździ w ścianę), co nie pasowało do obecnej, uporządkowanej formy sypialni. Wymieniliśmy stare łóżko/kanapę na klasyczne łóżko z metalową ramą i wygodnym materacem (materace do łóżek to temat rzeka i chyba miesiąc zajęło mi zapoznanie się ze wszystkimi producentami i parametrami materacy spośród których wybrałam kilka do testów w sklepie - brr!).
......
Po ponad roku od remontu sypialnia nie jest jeszcze ostatecznie wykończona. Na ścianie vis-à-vis gobelinu planuję zrobić galerię składającą się z wielu obrazów w różnych rozmiarach, inspirowaną wnętrzami w rosyjskim stylu. Póki co wiszą tam trzy obrazy nawiązujące do secesji. Ciągle jestem na etapie gromadzenia ciekawych ram i grafik, które w odpowiednim czasie złożę w jedną całość. Także konsolka stojąca obok łóżka jest meblem tymczasowym. Chciałabym żeby mebel, który ostatecznie tam stanie był wyższy i w kolorze ciemnego drewna (może komoda?), z jakimś schowkiem. Zobaczymy co przyniesie czas, nauczyłam się już, że czasem warto poczekać, żeby mieć pewność co chce się w danym miejscu mieć.

Jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, wystrój sypialni zmienia się. Pościel, której używam jest zawsze biała, ale mam kilka poduszek i dwie narzuty (ta zielona to właściwie ciężki obrus na stół), których używam zamiennie. Całkiem niedawno odkryłam w Ikei gładkie poduszki w pięknych nasyconych kolorach zieleni i miodu (są też niebieskie). Wykonane z aksamitu, nie mają ozdób, są dokładnie takie, jakich długo szukałam. Dokupiłam do nich wypełnienie z kaczego pierza. Mniejsze poduszki z ozdobnym pikowaniem i narożnikami upolowałam na allegro.

Wzór na firanie kojarzy mi się trochę z kopertowymi pościelami, które były modne w dawnych czasach (z wyciętym otworem na środku poszwy, przez który wkładało się ozdobną kołdrę). Sama miałam taką w domu rodzinnym, więc mam do nich sentyment, niestety, teraz raczej nie szyje się kołder z ozdobnych materiałów, a co za tym idzie szycie kopertowych pościeli nie ma sensu, więc ten motyw przeniosłam na okno :)

Z dywanami mam zawsze dużo zabawy, bo zazwyczaj lądują w innym pomieszczeniu niż to, do którego zostały zakupione. Ten miał leżeć w korytarzu.


Moja toaletka, chociaż tak ją nazywam, nie jest meblem przy którym siadam i robię makijaż. Trzymam na niej kosmetyki i przedmioty związane z pielęgnacją, ale lustro jest jednak zbyt daleko, żebym dokładnie widziała, gdzie się podmalować :)

Wizja pomieszczenia po remoncie to jedno, a rzeczywistość, to drugie. Po malowaniu, kiedy wszystko wydawało się zielone, doszłam do wniosku, że sypialnia potrzebuje dodatkowego koloru (prócz bieli firan i pościeli). Po kilku dniach gapienia się na pokój, zobaczyłam odcień miodu na gobelinie i już wiedziałam, że świetnie uzupełni kolorystyczną lukę.


Nad stolikiem nocnym, który w przyszłości zostanie zastąpiony przez inny mebel, planuję powiesić jakiś obraz (lub kilka). W chwili obecnej nie mam nawet pomysłu, co miałoby tam wisieć, ale daję sobie czas.

Na stoliczku nocnym trzymam swoje biżuteryjne skarby - służy mi do tego chińska komódka z szufladkami i szklana kasetka, w której przechowuję najbardziej świecące ze świecidełek
......
Hugon approved.


Komentarze

  1. Przepieknie! I jak zwykle bardzo interesujacy i inspirujący wpis!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mialas swietny pomysl z firana. No i Hugon (bless him) tez jest pod kolor. Piekna sypialnia. Gratuluje pomyslow.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, mam tę samą pościel! Jest świetna! No i też zrezygnowałam z baldachimu u siebie ze względu na straszny kurz...

    Masz świetne te ozdobne poduszki, szukam takich do siebie, ale białych /kremowych lub różowych / czekoladowych :P

    A co do toaletki to też miałam z tym problem i teraz robię tak, że szczegóły maluję przy ręcznym lusterku, a zerkam na całą twarz do tego dużego. Gorszym problemem był brak światła, bo jednak w domu rodzinnym malowałam się przy północnym oknie i światło było przegenialne tam. U siebie mam wszystkie okna na południe, więc światło świeci w oczy i jest za ostre, no a toaletka też nie może być ustawiona przed oknem i zasłaniać go... Więc wykombinowałam dwie (współczesne ;_; ) lampy po obu stronach lustra. Dają dość jasne światło i nie ma dramy, choć powiem szczerze, że chodzi za mną kupienie jakiegoś innego oświetlenia dookoła lustra, imitującego światło dzienne, za którym tęsknię podczas mejkapów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te poduszki dość często spotykałam na allegro, kiedy szukałam rzeczy do domu, kiedyś widziałam takie w ciucholandzie.
      Ja maluję się tylko przy ręcznym lusterku (za dnia przy świetle dziennym, zimową porą przy lampie sufitowej) i jakoś daję radę. Ten mój makijaż to tak naprawdę krem BB i cień do powiek, kreska przy jakichś większych wyjściach. A ten ogólny efekt, to z kolei sprawdzam w lustrze łazienkowym. Tam jest fajne oświetlenie, takie trochę jak w przymierzalniach, także zawsze wyglądam lepiej niż na żywo :P
      Nigdy nad tym nie myślałam, faktycznie żeby uzyskać optymalne oświetlenie, toaletka musiałaby stać w oknie :D

      Usuń
  4. Jest piękna w każdym szczególe:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje wnętrza za to, że są niesamowicie przemyślane ☺
    W dodatku odstają na plus od propozycji pism wnętrzarskich będących setną wariacją na temat stylu skandynwskiego. Jest on bardzo przyjemny, ale od pism, które chcą kształtować gust można by wymagać większej kreatywności - zabrzmialam jak rozkapryszona arystokracja 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci powiem, że są przemyślane częściowo, natomiast uważam, że cały ich urok polega na tym (przynajmniej dla mnie), że wiele tych drobnych elementów to często taki zlepek różnych przedmiotów, których nie miałam gdzie upchnąć, więc je położyłam w tym, a nie innym miejscu. I tak leżą i tworzą jakąś tam całość do której się przyzwyczajam :)
      A co do wnętrz w magazynach, masz całkowitą rację, dlatego ja śledzę tylko Architectural Digest Magazine Russia. Jest nieszablonowy.

      Usuń
  6. To był bardzo udany remont! Ten kolor ścian jest cudowny i bardzo fajnie, że udało Ci się dobrać kolorystycznie kapę na łóżko. Powstało niezywkle klimatyczne wnętrze. Uwielbiam Twoje szkatułki na biżuterię <3 Od jakiegoś czasu poluję na taką szklaną na Allegro, ale jak na złość udaje mi się coś wyszperać wtedy, kiedy akurat nie ma mnie w kraju i zanim wrócę, to zawsze mnie już ktoś podkupi :-) Pozdrawiam serdecznie, Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta kapa to absolutny przypadek - kupiłam ją jako obrus do salonu, ale wtedy słabo widać wzór, więc pomyślałam, że w sypialni też będzie wyglądać fajnie :)
      Pozdrawiam :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty