Orientalny szlafrok w wersji wieczorowej
Przy okazji dzisiejszego wpisu postanowiłam wskoczyć w nieco bardziej eleganckie ciuszki niż zazwyczaj, a nawet zrobiłam sobie makijaż wieczorowy (w moim wydaniu są to kreski eyelinerem i ciemna szminka). W końcu jest wiele okazji, kiedy ubieram się w ten sposób - jakieś randki, wyjścia do opery, wesela, zazwyczaj jednak nie mam możliwości uwiecznienia swoich kreacji, bo - po pierwsze - nie biorę ze sobą lustrzanki, po drugie - lubię skupić się na wydarzeniu, w którym biorę udział. Ostatnio pracuję nad tym szczególnie mocno. Skupiać się na rzeczy, którą w danej chwili się robi. Pisałam Wam niedawno, że usunęłam messengera - po miesiącu stwierdzam, że była to dobra decyzja. Trochę trwało zanim odzwyczaiłam się, od natychmiastowego przesyłania zdjęć i memów znajomym,ale ostatecznie znalazłam na to inne sposoby. Zmniejszyłam też częstotliwość otwierania Facebooka (dodatkowo wylogowuję się z aplikacji za każdym razem), a co za tym idzie, cieszę się dodatkowym czasem i brakiem rozproszenia, jakie zawsze było gdzieś z tyłu głowy (ojej, sprawdzę, może ktoś napisał coś istotnego). Nie zawsze jest łatwo, często internet jest najłatwiejszą odskocznią, kiedy chcę zrobić chwilę przerwy pomiędzy różnymi czynnościami, ale staram się nad tym panować.
Wracając jednak do meritum, dzisiaj w głównej roli występuje oryginalny chiński szlafrok/tunika z lat pięćdziesiątych, który upolowałam w internetowym ciucholandzie. Uwielbiam jego nasycony odcień zieleni, którego nie oddaje żadne zdjęcie. Pokazywałam go już tutaj w wersji bardziej codziennej, dzisiaj wersja wyjściowa i sukienkowa zarazem. Do tuniki dobrałam czarne dodatki, płaskie buty na koturnie, gdyż, jak wiecie, wygodę stawiam ponad wrażeniem, jakie robią wysokie szpilki :) Całości dopełnia obustronnie haftowana chińska torebeczka, idealna na wielkie wyjścia.
......
W zaaranżowanym na szybko kącie pokoju gościnnego, ustawiłam kilka rzeczy, które na co dzień są ozdobą mojego dalekowschodniego gabinetu. Szczególnie lubię wysoki drewniany wazon pokryty laką i ozdobiony ptakami, do którego ostatnio kupiłam sztuczne gałęzie wiśni. Z daleka nie wyglądają źle, chociaż muszę je inaczej ułożyć. Kolejną nowością w moim gabinecie jest porcelanowa figurka z kanarkami, którą widać na stoliku. Inspiracją do stworzenia tego pokoju byla XIX-wieczna moda na pomieszczenia orientalne, wschodnie, chińskie, egzotyczne etc. dlatego staram się wyposażać go przemyślanie i jednym z takich elementów są właśnie moje kanarki, nawiązujące do mody na prawdziwe ptaki, które umieszczano w takich orientalnych pomieszczeniach. Na wielu obrazach z epoki można znaleźć, gdzieś na drugim planie, małe ptaszki w klatach o wschodniej proweniencji lub duże egzotyczne papugi siedzące na specjalnych drążkach. Docelowo zamierzam postawić tę figurkę na drewnianej półce-konsolce, ale nie znalazłam jeszcze takiej, która by mi odpowiadała.
(zdjęcia: Włóczykij)
Pięknie Ci w takim kolorze:)))śliczny makijaż:)))do tego mogę jeszcze zerknąć do Twojego domku co sprawia mi ogromną przyjemność:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńOglądanie Twojego mieszkania to za każdym razem prawdziwa uczta estetyczna <3 A ta okrągła torebusia skradła moje serce! Pozdrawiam serdecznie, Asia
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się zdecydować, czy bardziej podoba mi się zieleń szlafroka, czy karmin na ustach. Bardzo trafiona stylizacja i świetne nogi! :)
OdpowiedzUsuńTen kolor rzeczywiście Ci pasuje! Szlafrok fajnie na Tobie leży. No i oczywiście rajstopy - nadają całej stylizacji nieco więcej drapieżności.
OdpowiedzUsuńTyp urody zima, więc to normalne, że ładnie Ci w tym odcieniu zieleni(swoją drogą, też lubię zieleń ftalocyjanową), a rajstopy ... przepiękne!
OdpowiedzUsuńPtasiorki są urocze, ale ja od dawna "choruję" na Twoją lampę z kloszami w kolorze absyntu, jest obłędnie cudna ... A, i cieszę się, że "pozbyłaś" się grzywki, moim zdaniem znacznie lepiej wyglądasz bez niej.
Pozdrawiam gorąco. Gotka
Orientalny przebłysk piękna :) Bardzo ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńWszystko piękne i w moim stylu dom magiczny i z duszą tak jak jego właścicielka:)Pozdrawiam Karolina.
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor sukienki.
OdpowiedzUsuńByć może zainteresuje cię historia opisana na moim blogu.Czas akcji: 1900 rok.
https://morderstwo-w-hotelu.blogspot.com/
Proszę, zajrzyj.
Już to kiedyś tutaj pisałam, ale zrobię to znowu- masz przepiękne włosy, takie gęste i błyszczące, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSuper szlafrok! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny szlafrok idealny na wieczór i pasuje kolorystycznie do Twojej urody. Preferujesz szlafroki ekskluzywne? Powinnaś sprawdzić ofertę takich szlafroków, zrobić sobie wieczór spa dla relaksu i cieszyć się odpoczynkiem.
OdpowiedzUsuń