Top 5. Piosenki mojej młodości
Dziś obchodzę urodziny (Tylko błagam, nie składajcie mi życzeń!) i to mnie natchnęło do stworzenia kolejnego posta z gatunku lifestyle, w którym prezentuję pięć piosenek, kojarzących mi się z różnymi okresami mojego życia. Oczywiście takich utworów każdy z nas ma mnóstwo, ale wybrałam te, które mogę okrasić też jakimiś emnildowymi anegdotami. Miłej lektury.
Cichosza - Grzegorz Turnau
Cichosza - Grzegorz Turnau
To pierwszy utwór jaki zarejestrowała moja dziecięca wyobraźnia (poza moją mamą grającą na fortepianie i karmiącą mnie w międzyczasie jajecznicą). Pamiętam, że teledysk lecący w TVP niesamowicie mnie hipnotyzował, tajemniczy ludzik przerażał, a Turnau śpiewający o tym, że "nie ma papieży" intrygował. "No bo jak nie ma papieży, jak jest. I jak to kilku, jak papież jest jeden?" - pytała moja dziecięca głowa samą siebie.
Morał z tego taki, że po porzuceniu twórczości Turnaua na dobrych kilkanaście lat, przeprosiłam, wróciłam i uważam go za najlepszego polskiego artystę. Ever.
Super Fly - Music Instructor
To był bit, goddammit! Gdzieś na przełomie szkoły podstawowej i gimnazjum przeżywałam fascynację różnymi muzycznymi dziwactwami: elektroniką, hip-hopem, a nawet Kelly Familly (żartuję, ich akurat nie znosiłam, a wyciągnięte swetry Angelo uważałam za szczyt lumpiarstwa). W każdym razie udało mi się nawet namówić tatę na kupno kasety Bomfunk Mc's i moje szczęście nie miało wtedy granic.
The Matrix - Protect the innocent
A to kolejne z moich odkryć sprzed dziesięciu lat: techno. Do techno dobrze się tańczyło na szkolnych dyskotekach i w zasadzie tu kończy się moje obcowanie z tą muzyką w praktyce, ponieważ mój mało imprezowy sposób bycia (i rodzicielskie zakazy) nie pozwoliły mi na szerszą jej eksplorację. Może i dobrze, bo teraz zamiast Emnildy pisałaby do Was jakaś Skwarka-Solarka :)
Ale co by nie mówić o techno, niektóre kawałki były naprawdę niesamowite i do dziś słucham ich z pasją.
A to kolejne z moich odkryć sprzed dziesięciu lat: techno. Do techno dobrze się tańczyło na szkolnych dyskotekach i w zasadzie tu kończy się moje obcowanie z tą muzyką w praktyce, ponieważ mój mało imprezowy sposób bycia (i rodzicielskie zakazy) nie pozwoliły mi na szerszą jej eksplorację. Może i dobrze, bo teraz zamiast Emnildy pisałaby do Was jakaś Skwarka-Solarka :)
Ale co by nie mówić o techno, niektóre kawałki były naprawdę niesamowite i do dziś słucham ich z pasją.
Moonlight Shadow - DDR Music
Kolejny przykład na to, że techno jest cool! Tego utworu słuchałam w liceum, kiedy musiałam uczyć się histerii... znaczy się historii. Zamiast przysiąść porządnie do książek, które walały się po biurku, półkach i podłodze, ja wolałam siedzieć sobie ze słuchaweczkami przy magnetofonie i wyobrażać sobie, jak to do mojej głowy cudownie napływa wiedza o bitwie pod Kircholmem, a przy następnej odpowiedzi dostaję piątkę. A potem przychodziła szara rzeczywistość i... dostawałam piątkę!
Bole Chudiyan - Kabhi Kushi Kabhie Ghum
Ostatni z utworów stymulował moje szare komórki w czasie mojej pierwszej studenckiej sesji. Był to czas, kiedy spałam 2-3 godziny na dobę, a mój umysł był zaprogramowany tylko na jedno: NAUKA, nauka, Mezopotamia, Ninurta-tukulti-Aszur, Hetyci, Huryci i państwo Mittani. Potrafiłam tańczyć do tej piosenki o 2-giej w nocy, gdzieś pomiędzy piątą kawą, a trzecim pluszem i też wyobrażałam sobie, że jestem najlepsza. Niestety, jako że studia w porównaniu do liceum były na poziomie hard, w tym wypadku słuchanie muzyczki po nocach sprawiło, że z egzaminu dostałam tylko 4+.
Kocham "Cichoszę" i "Bole Chudiyan" :D I tak nieśmiało pozwolę sobie napisać: wszystkiego najlepszego! :):)
OdpowiedzUsuńHihi! Dziękuję!
Usuńjakoś mi techno do Ciebie nie pasuje...bardziej ta "Cichosza":))
OdpowiedzUsuńżyczeń nie składam...albo składam, bo co mi zrobisz!;) 100 lat!!!!!!!!!!! W zdrowiu, szczęściu i miłości!!!!!:)))
Lubię czasem coś z zupełnie innej beczki:) dziękuję za życzenia. Trzymaj się!
UsuńEch, to my blisko urodzone, bo ja 6 czerwca. :) Tylko inne roczniki, bo Ty jesteś młoda z gimnazjum, a ja jeszcze pamiętam czasy 8-letniej podstawówki i - jeśli już o techno mowa - 2 Unlimited. :)
OdpowiedzUsuńSuper! Bliźnięta to najlepszy znak zodiaku! :) Co do 2 Unlimited - znam, ale nie słuchałam tego jakoś specjalnie, zdaje się natomiast, że Włóczykij za nimi w młodości przepadał, ale nie jestem pewna. Pozdrawiam!
UsuńOstatni utwór przypomniał mi "fazę" mojej mamy na bollywood. Jeju, jak mnie irytowały te ich piosenki. :D
OdpowiedzUsuńEmildo ja też mimo zakazu życzę Ci wszystkiego najlepszego. I nigdy się nie zmieniaj. :)
Jak pierwszy raz usłyszałam bollywoodzkich wokalistów, to nie mogłam znieść ich głosów! Dziękuję za życzenia!
UsuńGrzecznie stosując się do zakazu, życzę Ci wszystkiego naj-naj-najlepszego z okazji... wtorku! Samych pięknych dni tygodnia Ci życzę przez najbliższe sto lat :) Serdeczne pozdrowienia, Asia
OdpowiedzUsuńPrzedni pomysł z tym wtorkiem :)Dziękuję!
UsuńNie składam ci wcale wszystkiego najlepszego i sto lat!
OdpowiedzUsuńa ja wcale nie dziękuję :)
UsuńDum-tum bi-cha-jer, Emni!!!
OdpowiedzUsuńSukran babol! :P
UsuńPróbuję wyobrazić sobie Ciebie jako skwarko - solarkę...mission failed :D
OdpowiedzUsuńHahaha! Mnie też jest ciężko, bo uwielbiam porcelanową skórę.Pozdrawiam.
UsuńKażda okazja, a nawet bez-okazja jest dobra, by dobrym ludziom życzyć wszystkiego, co dla nich najlepsze. Niniejszym życzę. A co do muzyki: Grzegorz Turnau - wielkie tak! od niepamiętnych czasów. Indyjskiego utworu nie znałam, ale przesłuchałam i jest cacy, bo lubię etno-muzykę w (prawie) każdym wydaniu. Ale techno - FEEEE!!! Co do Kelly Family, to przyznam się po cichutku, że kiedyś dawno, dawno temu... ;)
OdpowiedzUsuń