Urodzinowe dziewczyny z przeszłości
Miało być jak na jednym z przyjęć u Gatsby'ego, skończyło się jak stypa u wujka Mietka (z góry przepraszam jeżeli ktoś w takowej uczestniczył i poczuł się dotknięty), a zdjęcia jakie są widzicie sami. Nie jestem stereotypową Polką narzekaczką, ale wierzcie mi na słowo, że nic nie wyszło jak miało wyjść - włącznie z zakalcowatym ciastem, zbiciem talerza i pogodą. Tak więc nie będę rozwijać tematu tylko "dyplomatycznie" go zmienię ponieważ...
......
... mój blog obchodzi urodziny!
Nigdy nie obchodziłam swoich blogowych urodzin - wydawało mi się to trochę śmieszne. Jednak Emnildzie stuknęła czwórka i pomyślałam, że wypada napisać chociażby dlatego, żeby Wam - moi czytelnicy - podziękować. Za to, że odwiedzacie mnie bardziej lub mniej regularnie, że inspirujecie się, że komentujecie... po prostu za to, że aktywnie uczestniczycie w tworzeniu tego bloga. Cieszę się, bo dzięki Wam - Waszym pytaniom, konstruktywnej krytyce i spostrzeżeniom dotyczącym rozmaitych tematów, przez te cztery lata nauczyłam się naprawdę wiele i poznałam mnóstwo różnych nowych rzeczy. Raz jeszcze D Z I Ę K U J Ę!
(zdjęcia: Włóczykij)
Thomas Hart Benton, Social Life, 1930.
Ja bym nie narzekała na zdjęcia, nie mam się czego czepić. Ale może taki właśnie ostatnio niefart zdjęciowy gdzieś krąży, bo ja swoje fotki do dwóch ostatnich postów posłałam do kosza, tak bardzo mi się nie podobały. Piękne macie stroje, dziewczyny!
OdpowiedzUsuńDzię-ku-je-my! :) Ja czepiam się głównie swojej twarzy, która wydaje mi się na tych zdjęciach upiorna - być może to wina mocnego makijażu, którego na co dzień nie używam. Pozdrawiam.
UsuńWidzę, że lubisz Alfonsa Muchę - ja tak samo ;) śliczny dzbanek <3 a opaski poznaję, że z H&M. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, biała z H&M (była w komplecie z niebieską), a czarną kupiłam w "Świecie Spinek" :)
UsuńLubię tu do ciebie zaglądać;) Twój blog jest jednym grupy kilku ulubionych na polskich szafach,i zawsze z ciekawością go odwiedzam, ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć. Pozdrawiam.
UsuńNo to zdrowie blogaska, Emnildo, i oby tak dalej! Bardzo lubie zagladac do Twego zaczarowanego swiata. W dzisiejszym zabieganym swiecie Twoj blog jest jak przyczolek spokoju i refleksji, a Ty sama, ach, TAK niesamowicie oryginalna, jedyna w swoim rodzaju. NIGDY sie nie zmieniaj. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńOch, ach, niesamowicie mi miło :) Nigdy nie myślałam o tym, że widać spokój na blogu, ale tak właśnie staram się żyć: spokojnie i wakacyjnie przez cały rok. Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńWszystkiego najlepszego! Na pewno była wspaniała impreza :) Mi też spodobał się czajniczek z Muchą ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Impreza owszem była udana, tylko "sesję" zdjęciową sobie trochę inaczej wymyśliłam :)
UsuńBardzo fajne zdjęcia, czuć w nich klimat lat 20! A ta jasnoróżowa sukienka jest po prostu boska :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! O to chodziło!
Usuńbeautiful pictures.
OdpowiedzUsuńThank You :)
UsuńSuper sesja. Skąd macie stroje?
OdpowiedzUsuńODWDZIĘCZ SIĘ NA:
http://exclaimhere.blogspot.com/
byłoby miło :)
Dzięki. Stroje są z ciucholandów.
UsuńEmnildo, życzę Ci więc kolejnych tak owocnych czterech lat z blogiem, potem kolejnych czterech, i jeszcze kolejnych... :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia mnie się podobają, są bardzo klimatyczne - z resztą jak zawsze u Ciebie.
Cóż... prowadzenie bloga aż do późnej starości (jeśli mnie samej nie spotka stypa), wydaje się być kuszące. O ile będę wówczas w stanie ogarnąć technologię komputerową :) Do usłyszenia.
Usuńjesteś jedyna w swoim rodzaju...nigdy się ie zmieniaj!
OdpowiedzUsuńpięknie obie wyglądacie...:))
następnych wielu lat blogowania!!!!
Bardzo, bardzo dziękuję!
UsuńZawsze możesz zrobić sesję nieurodzinową :). Mam wujka Mietka, ale jeszcze się nie wybiera na tamten świat (chyba...).
OdpowiedzUsuńWyglądacie świetnie i oby tak dalej! Stu lat w blogosferze!
A ja miałam wuja Mietka, ale na stypie nie byłam :)Pozdrawiam
Usuńżyczę następnych lat na bloggerze :)
OdpowiedzUsuńsesja wbrew pozorom (a raczej Twoim odczuciom) wyszła, a w dni takie kiedy nic się nie udaję czasem wychodzi coś innego :)
dziękuję za inspiracje i pozdrawiam
Grunt to optymistyczne podejście - dzięki, że mi o tym przypomniałeś!
UsuńBeautiful! Those dresses are really pretty.
OdpowiedzUsuńIvy
Thank You very much Ivy!
UsuńSto lat! Niezmiennie mnie inspirujesz i obyś inspirowała jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńPS Ja też do niektórych sesji podchodzę po trzy razy, i nawet za trzecim nie jestem zadowolona, potem wrzucam takie moim zdaniem przeciętne zdjęcia i wtedy odzew zwykle jest większy niż jak dodam posta wypieszczonego do granic możliwości, blogosfera jest taka przewrotna;)
Bardzo dziękuję!
UsuńTak, to prawda: ja też widzę u siebie większy odzew przy niedoskonałościach:) Może są one po prostu mniejsze niż nam się zdaje?
Wszystkiego najlepszego dla bloga ;) Wyglądacie prześwietnie! Żadna tam stypa, Wielki Gatsby jak się patrzy! Nawet zdjęcia (podejrzewam że niespecjalnie) wyszły takie mgliste, jak wersja filmu z lat 70-tych którą niedawno oglądałam - zupełnie ten sam efekt :D
OdpowiedzUsuńMglistość "robię" komputerowo - bardzo spodobał mi się ten efekt i trudno mi z niego zrezygnować. też się czaję na starego Gatsby'ego - oglądałam go chyba z dziesięć lat temu! Pozdrawiam.
UsuńWszystkiego najlepszego blogu Emnildy! ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo fajne, naprawdę niepotrzebnie narzekasz - ja tam widzę dwie urocze, pięknie wystylizowane damy w cudownych, klimatycznych wnętrzach.
P.S. Ja czasem muszę cyknąć 100 fotek, żeby wybrać zaledwie 4 nadające się do publikacji, więc... :P
Hihi, już sama nie wiem co lepsze: mieć tylko kilka zdjęć nadających się do publikacji, czy zrobić 100 wspaniałych i musieć wybrać pięć. No nie wiem:) PS. Dziękuję za życzenia.
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin :) Twoje zdjęcia to jak zwykle uczta dla oczu, uwielbiam zaglądać do Twojego świata. Zielona suknia jest super! Pozdrawiam serdecznie, Asia
OdpowiedzUsuńPS Obejrzałam 'Cracks' i 'Fingersmith' - oba odkryte przez Ciebie, dziękuję! Jednak na coś się przydał ten długi deszczowy weekend :)
O! Bardzo się cieszę! A w niedzielę rano w TVP Kultura leciał "Powrót do Brideshead" - fajnie było go zobaczyć na dużym ekranie. Niestety nie zdążyłam napisać o tym na FB, bo sama złapałam go w połowie. Pozdrawiam:)
Usuńniechaj blog się rozwija dalej!
OdpowiedzUsuń...a teraz mam pytanie z jakiej tkaniny jest różowa sukienka, jest przepiękna!