Dekadencka majówka
W Swindon zboczyliśmy z szosy i
pod wysokim słońcem wjechaliśmy w krainę murów i kamienia ciosanego.
Około jedenastej Sebastian bez uprzedzenia skręcił w boczną polną drogę i
się zatrzymał. Było już na tyle gorąco, że należało poszukać cienia. Na
pagórku, gdzie pasły się owce, pod kępą wiązów jedliśmy truskawki i
piliśmy wino - zgodnie z obietnicą Sebastiana smakowało to bosko -
paliliśmy ciężkie tureckie papierosy i leżeliśmy na plecach, Sebastian
zapatrzony w liście w górze, ja w jego profil; szaroniebieski dym
wznosił się spokojnie, nietknięty najmniejszym powiewem, w
błękitnozielone cienie listowia; przenikliwy zapach tytoniu łączył się
ze słodyczą letnich zapachów wokół nas, aromat słodkiego złocistego wina
zdawał się unosić nieco ponad murawą.
/Powrót do Brideshead - Evelyn Waugh/
No proszę, jak dekadencko się tu spędza czas... Pochwalam! :) I zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńWidzę ciekawa majóweczka, działo się, humorki pewnie dopisywały po naleweczkach i szampanie! No no :)
OdpowiedzUsuńwidzę,ze wybornie spedzasz majowke! super foty!
OdpowiedzUsuńPrzecudowna dekadencka majówka! Tylko pozazdrościć! Nie komentowałam poprzedniego posta, gdyż zabrakło mi słów, by wyrazić zachwyt:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z zamianą ubrań przecudowne!
OdpowiedzUsuńrelaks, relaks, relaks!
OdpowiedzUsuńmajowe powietrze z oddechem lata i świeżością wiosny czyli udany przepis na majówkę ;))
pozdrawiam
Co na Ciebie spojrzę, to przypominasz tę niewiastę, co to łasiczkę/gronostaja trzymała;) Tylko ja bym Ciebie widziała przekornie ze świnką morską w ramionach:)
OdpowiedzUsuńno, no...jestem pod wrażeniem...zdjęcia mają niesamowity klimat...jakbym tam była..i nawet mam taki szlafrok:D
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze. Zawsze marzyłam o takiej majówce, jak w książkowym opisie, który przedstawiłam i jest mi niezwykle fajnie, że w kocu się to udało!
OdpowiedzUsuńEmnilda, lubie twojego bloga, twoj sposob pisania, nawet twoj styl, jakze specyficzny - lubie, ale te zdjecia sa jakies takie... niesmaczne O_o
OdpowiedzUsuńCóż... kwestia gustu. Zapraszam więc w innym czasie, kiedy będą inne zdjęcia:) Pozdrawiam.
Usuńależ wam fajnie leniuszki :D
OdpowiedzUsuńLiteracko i dekadencko, bardzo smakowicie. Przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Zapraszam Cię na kolejną edycję w przyszłym roku! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBosko! Też jestem fanką shishy :)
OdpowiedzUsuńale wyładniałaś! Niesamowite :) dawno mnie tutaj nie było, a tu proszę taka slicznotka :)
OdpowiedzUsuńKadry niczym z "Kroniki Wypadków Miłosnych" Wajdy...
OdpowiedzUsuńDekadencko??? Raczej pretensjonalnie i tandetnie. Niestety.
OdpowiedzUsuń