Kalendarz adwentowy - pomysł na prezent od serca

Kalendarz adwentowy Lindt kupiłam dla siebie, niestety, przetrwał tylko do 2 grudnia ;) Może w tym roku się uda ?

Ten wpis czekał na swoją premierę prawie rok, bo to właśnie wtedy stworzyłam kalendarz adwentowy dla Włóczykija. Niestety, nie mogłam o nim wówczas napisać, bo Włóczykij śledzi z uwagą wszystkie wpisy (i wyłapuje przy okazji błędy), więc nie miałby niespodzianki. Zrobione telefonem zdjęcia wrzuciłam do folderu, w którym cierpliwie czekały i dzisiaj mogę Wam pokazać fajny pomysł na prezent wykonany własnoręcznie, który sprawi dużo frajdy zarówno obdarowanemu, jak i obdarowującemu i - co najważniejsze - ZDĄŻYCIE, bo do grudnia zostało jeszcze 11 dni!
......
Pomysł na kalendarz adwentowy pojawiał się w mojej głowie - w okresie okołoświątecznym - przez kilka ostatnich lat, niestety, zazwyczaj zbyt późno, żeby zdążyć z przygotowaniami, aż w końcu rok temu, przypomniałam sobie o nim w odpowiednim terminie i zdążyłam (uff!). Najpierw myślałam o czymś małym, czyli codziennym cukierku i malutkim dodatku, który zmieściłby się w malutkie pudełko. Nie miałam jednak ani pomysłu na małe dodatki (jest ich kilka w moim kalendarzu, jednak nie 24), ani małych pudełek (fajnym pomysłem są oklejone rolki po papierze toaletowym, jednak trzebaby je kolekcjonować chyba od sierpnia). Myślałam też o kalendarzu adwentowym z paczuszkami przyczepionymi do gałęzi, ale jak się pewnie domyślacie, słabym ogniwem w tym planie okazała się ładna gałąź. Koniec końców odpowiednie pudełka zamówiłam przez internet - jest to najmniejsza wersja popularnych pudełek na weselne resztki ciast dla gości, w dwóch gładkich kolorach - czerwonym i złotym.
......
Każdy drobiazg przed włożeniem do pudełka dodatkowo opakowałam w ozdobny papier, pomieszałam i wyliczyłam cukierki na każdy dzień, żeby do każdego pudełka włożyć ich porównywalną ilość. Duże paczki z prezentami, które nie zmieściły się do opakowań (było ich 5) ponumerowałam, a do pudełek trafiły ozdobne kartki z tymże numerkiem, wszystko po to, żeby zachować jak najwięcej niespodzianek do końca.
......
I teraz kwestia najważniejsza - co i dlaczego znalazło się w kalendarzu?
Przede wszystkim warto całościowo pomyśleć nad tym, co osoba którą chcemy obdarować lubi, jakich produktów używa (drobne kosmetyki, ulubione słodycze), czy są jakieś drobiazgi o których marzy, a które zazwyczaj są odsuwane na dalszy plan (dobrze piszące długopisy żelowe, ochronny sztyft do ust). Warto też rozglądać się w sklepach za rzeczami, które są niewielkie, a fajnie zgrałyby się z innymi rzeczami z naszego kalendarza. 
Swój kalendarz podzieliłam na kilka części. Podstawą na każdy dzień były cukierki (wymieszałam różne typy) ewentualnie ulubiony baton, a do tego dorzucałam tematyczne drobiazgi. Była więc część spożywcza, która zawierała miód z orzechami, czekoladki z alkoholem, herbatę smakową, przyprawy do kawy i deserów, zdrową żywność. Była część kosmetyczna z maseczkami, woskiem do wąsów, balsamem do brody, szamponem, cynamonowym mydłem, solą do kąpieli, pakietem męskich przyborów do pielęgnacji (nożyczki, obcinaczki, grzebień) i zapachowym woskiem, dzięki któremu mogłam przygotować Włóczykijowi wSPAniałą kąpiel (nie, to nieprawda, jakoby wcześniej był menelem i trzeba mu było przywrócić ludzki wygląd, on po prostu lubi o siebie dbać :), a poza tym wiele pojedynczych rzeczy, niezwiązanych ze sobą: skarpetki z reprodukcją obrazu Alfonsa Muchy, filcowa (trwała) zakładka do książki, nuty na gitarę elektryczną i ulubione kostki do gry, bombilla czyli słomka do picia Yerba Mate, książka o Twin Peaks, a także prezenty, których realizacja wymagała wyjścia z domu. Znalazł się tam więc wymyślony przeze mnie bon do naszej ulubionej cukierni (Passionata w hotelu Mercure w Poznaniu) - oczywiście z osobą towarzyszącą (ja nic nie sugeruję), bilet do opery na balet Dziadek do Orzechów Czajkowskiego oraz crème de la crème - lot na paralotni, który jednak do dzisiaj odbija mi się czkawką. Kupiłam go, gdyż Włóczykij zawsze opowiadał jak by to chciał zobaczyć z lotu ptaka tereny wokół naszej wsi, więc kiedy znalazłam ofertę latania w okolicy bardzo się ucieszyłam. Okazało się, że jednak to nie był wymarzony prezent, chociaż ostatecznie bardzo mu się podobało. Niestety całkiem niedawno kupił mi na urodziny lot w tunelu aerodynamicznym. Chociaż mówi że to nie złośliwie, ja wiem swoje ;)
......
Podsumowując, kalendarz okazał się być bardzo udanym prezentem. Jedynym mankamentem był brak miejsca we wnęce w kredensie, gdzie postanowiłam go umieścić, jednak pożyczyłam półkę z łazienki i wszystko się jakoś pomieściło. A radość Włóczykija - bezcenna.

Przykłady drobnych upominków na każdy dzień, które wkładałam do kartoników.

Na odwrocie każdej cyfry był umieszczony jakiś napis związany z zimą lub Świętami - znalazłam ten gotowy szablon gdzieś w internecie.

Cuuuukierki!

Przy okazji polecam sklep Męska wyspa, gdzie znajdziecie męskie kosmetyki o naturalnym składzie i w dobrej cenie. Co do cen, to widzę, że trochę wzrosły od zeszłego roku, ale i tak są konkurencyjne - szczególnie dla kosmetyków do stylizacji zarostu, które nieraz potrafią kosztować krocie i mieć jedynie ładne opakowanie.

Kocham ten świąteczny, wiktoriański design.

Przykład codziennej niespodzianki. Przyznam szczerze, że sama bym takimi nie pogardziła :)




W zeszłym roku mieliśmy fazę na Twin Peaks, dodatkowo, z okazji nowego sezonu serialu, wyszła książka, którą zamawiałam na ostatnią chwilę, bo polska premiera bardzo się opóźniała. Przyszła opakowana w karton, w którym ją zostawiłam (bo książkę przez papier jest bardzo łatwo wymacać) i ozdobiłam go na szybko motywami z filmu, na tyle skutecznie, że do dzisiaj Włóczykija trzyma ją na półce w tym właśnie kartonie.
......
Jednym z prezentów były też nuty ścieżki dźwiękowej z filmu rozpisane na gitarę elektryczną, na której gra Włóczykij.

Praca wre, w zeszycie miałam rozpisane wszystkie dni i przedmioty, które dostanie Włóczykij, z uwzględnieniem "większych" niespodzianek w Mikołajki, imieniny i Wigilię.
......
Obdarowany był zaskoczony i wzruszony.

Komentarze

  1. 2 pytania:
    - gdzie kupiłaś skarpetki z Muchą?
    - jaka jest Twoja opinia o nowej odsłonie TP?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, skarpetki kupiłam on-line w firmie Wola. Mają kilka motywów do wyboru (z Muchą akurat ten konkretny),natomiast nowego Twin Peaks nie widziałam. W zeszłym roku oglądaliśmy dwie serie (ja po raz pierwszy), a potem jakoś tak zainteresowanie wygasło... Ale obejrzę. Wkrótce :)

      Usuń
    2. Miałam dokłdnie te same dwa pytania :-D A pomysł z kalendarzem FANT-TAS-TYCZ-NY! Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Włóczykija, który jest bohaterem dzisiejszego postu :) Asia

      Usuń
    3. Dziękujemy <3

      Usuń
  2. Cudowny pomysl,bardzo od serca. Sama chcialabym cos takiego dostac od meza. Dobor prezentow swiadczy o doskonalej znajomosci tej drugiej osoby.
    P.s. Twin Peaks ogladalam, jestem fanka dwoch pierwszych sezonow, ten najnowszy jak dla mnie zbyt pojechany. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja dość ciężko zniosłam drugi sezon (od momentu, kiedy wyjaśniła się sprawa Laury), bo jest zbyt dużo wątków, rozwijają się jakoś tak chaotycznie itd. Jednak "trójki" jestem ciekawa - chyba niedługo wezmę się za oglądanie :D

      Usuń
  3. Cudowny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny pomysł! Bardzo mi się podoba :) Wykorzystam za kilka lat jak córka będzie miała już radochę z choinki i prezentów. Uwielbiam święta, koniec roku to mój ulubiony czas.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty