Galeria potworów
Jeżeli uważacie, że prawdziwe futro jest makabryczne i absolutnie Was ono odrzuca, to nie oglądajcie tego posta. Nie dość, że ja jestem odziana w takie właśnie futro, które kupiłam sobie ostatnio przygotowując się na zimę, to na dodatek w drugiej części posta pojawiają się rzeczy, które nazywać makabrycznymi to mało! Arcyciekawe przypadki medyczne, niesamowitości i kurioza wprost z XIX-go wieku.
......
Pamiętajcie, że ostrzegałam!
No więc ja robię dziś za XIX-wieczne owłosione kuriozum. Z okazji Halloween postanowiłam pohasać po lesie. Mama przestrzegała przed myśliwymi i kazała zapoznać się z rozpiską polowań na dziki, ale nie posłuchałam, bo, jak to się mówi: jest ryzyko, jest zabawa!
Potem postanowiłam poszukać informacji o czymś, co naprawdę mogłoby Was przerazić i tak właśnie powstał ten dwuczęściowy post.
To co przerażające i niesamowite od zawsze interesowało ludzi. W dawnych czasach (począwszy od XIV wieku) popularnością cieszyły się tzw. gabinety osobliwości – cabinet of curiosities, w których przechowywano cuda związane z botaniką, geologią, biologią, nie dające się wówczas jeszcze naukowo wyjaśnić, a także zabytki starożytności czy numizmaty. Wiele z tych kolekcji było prowadzonych przez władców i osoby o wysokiej pozycji społecznej, a później stało się podstawą wystaw muzealnych w Europie i za oceanem.
We wspomnianych kolekcjach znajdowały się również okazy związane z ludzką anatomią. W roztworach chemicznych konserwowano dziwne przypadki ludzkich deformacji jak głowy z widocznym rozszczepem wargi, zrośnięte ze sobą płody, kawałki chorych tkanek i inne patologie. Zbiory te służyły nie tylko zaspokojeniu ludzkiej ciekawości związanej z niepojmowalnymi rzeczami, ale stały się też realną pomocą dla młodych adeptów sztuki lekarskiej.
Deformacje ludzkiego ciała, potworny wygląd i niezrozumiałe przez ówczesną medycynę choroby, były przyczyną ogromnego nimi zainteresowania. Już w XVI wieku odmieńcy zabawiali ludzi w angielskich tawernach, a nawet na dworze Karola I, gdzie prezentował się niejaki Łazarz Baptista Colloredo wraz z syjamskim bratem, który... wystawał mu z brzucha! Jednakże to właśnie XIX wiek można nazwać "złotą erą" deformacji. Dziwnych przypadków medycznych było wówczas tyle co dawniej, jednak stały się one powszechnie obecne w świadomości ludzi chociażby poprzez rozwój fotografii.
Nowojorczyk, Charles Eisenmann, specjalizował się w takiej właśnie fotografii ludzkich patologii, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Ich przewrotność polega także na tym, że osoby zdeformowane, postrzegane wówczas jako ludzie "gorszej kategorii" lub "ukarani przez Boga", zostali przedstawieni jako pełnoprawni członkowie XIX-wiecznego społeczeństwa. Są ubrani w normalne stroje, siedzą spokojnie i patrzą w obiektyw tak pewnie, jakby ich dziwność nie była niczym niezwykłym.
Inną formą prezentacji odmieńców, czy wręcz - jak ich nazywano - potworów, były w XIX wieku tzw. Freak Shows. Działały one często jako objazdowe cyrki wystawiające różne biologiczne rarytasy. Celem takich pokazów było oczywiście zarobienie jak największych pieniędzy, więc im bardziej wyjątkowe "eksponaty" prezentowano, tym większy był przypływ i publiczności i gotówki.
W czasach, kiedy obieg informacji odbywał się zdecydowanie wolniej niż dziś, a wielu ludzi nie wychylało nosa poza miejsce swojego zamieszkania, nie może dziwić, że pokazy niezwykłych ludzi wywoływały taką sensację. Odmienność budziła niezdrowe emocje, a nazywanie tych osób "potworami", "dziwakami" i "mutantami" świadczyło o tym, że traktowano je jako gorszą kategorię - jako ludzi, którzy tak naprawdę nie wiadomo kim są. Dopiero rozwój XX-wiecznej medycyny i powolne odkrywanie chorób oraz mutacji genetycznych sprawiło, że odmieńcom zaczęto współczuć, a nie tylko patrzeć na nich ze strachem i pogardą.
W czasach, kiedy obieg informacji odbywał się zdecydowanie wolniej niż dziś, a wielu ludzi nie wychylało nosa poza miejsce swojego zamieszkania, nie może dziwić, że pokazy niezwykłych ludzi wywoływały taką sensację. Odmienność budziła niezdrowe emocje, a nazywanie tych osób "potworami", "dziwakami" i "mutantami" świadczyło o tym, że traktowano je jako gorszą kategorię - jako ludzi, którzy tak naprawdę nie wiadomo kim są. Dopiero rozwój XX-wiecznej medycyny i powolne odkrywanie chorób oraz mutacji genetycznych sprawiło, że odmieńcom zaczęto współczuć, a nie tylko patrzeć na nich ze strachem i pogardą.
W cyrkowych namiotach Freak Shows można było podziwiać m.in. takie kurioza jak:
- Człowiek aligator - osoba posiadająca łuskowatą, gadzią skórę, najczęściej dotknięta chorobą ichthyosis czyli rybia łuska.
- Diable dziecko - był to zakonserwowany płód lub noworodek prezentowany w szklanej trumience, posiadający rogi, kły czy pazury.
- Osoby będące rzekomo w narkotykowym szale lub dzieci zdeformowane fizycznie przez narkotyki, które w czasie ciąży zażywały ich matki.
- Człowiek żaba - osoba mająca skręcone kończyny, co często sprawiało, że poruszała się ona skacząc oraz przyjmowała żabią pozycję (kucanie).
- Geek - osoba odgryzająca głowy żywych zwierząt na oczach publiczności (w angielskim cyrku Toma Normana była kobieta odgryzająca głowy szczurów); a także osoba, która siedziała w pomieszczeniu pełnym węży lub robaków.
- Hermafrodyta - osoba posiadająca podwójne narządy płciowe.
- Human torso - ludzki tułów z głową, bez rąk i nóg. Publiczność bawiła obserwacja, jak taka osoba radzi sobie z codziennymi czynnościami.
- Człowiek krab - osoba ze szczypcami zamiast rąk. Jako ciekawostkę można przytoczyć postać Grady'ego Stiles'a z Pittsburgha, który wadę tę dziedzicznie przekazał swojej córce.
- Brakujące ogniwo - była to ogólna nazwa dla ludzi wyglądających trochę jak małpa, o których mówiono, że stanowią postać pośrednią między właśnie małpą, a współczesnym człowiekiem. Jedną z takich osób była Krao Farini, kobieta znaleziona w dżungli Laosu w 1885 roku. Posiadała m.in. bardzo chwytne stopy i mocne owłosienie.
- Czerkieskie piękności - krótko mówiąc - białe kobiety z afro, czyli rzekoma mieszanka kulturowa. Z reguły panie pokazywane we freak show nie miały z kaukaskim ludem nic wspólnego. Układano im wymyślne fryzury za pomocą piwa, a ich występy okraszano niesamowitymi historiami o ciężkim życiu w haremie i ucieczce, która o mało nie zakończyła się śmiercią.
- Skostnienie - było patologią polegającą na zamrożeniu ciała w pewnej pozycji i niemożności wykonania ruchu. W jednym z cyrków popularnością cieszył się niejaki Mr Maurice, który mógł tylko lekko otwierać usta, aby przyjąć płynną żywność.
- Pickled punk - czyli płody zakonserwowane w formalinie cieszyły się ogromną popularnością. Były to oczywiście ciałka z rozmaitymi deformacjami, z reguły z ósmego miesiąca ciąży, kiedy zmiany te były już dobrze widoczne.
- Osoby ze zniekształconą czaszką - najbardziej znanym duetem tego rodzaju byli Maximo i Bartola, para opóźnionych umysłowo z Salwadoru, którzy pod pozorem wyleczenia zostali odebrani matce, a później byli pokazywani w Ameryce jako potomkowie Azteków. Chorowali na mikrocefalię.
- X-ray show - pokaz polegał na prześwietlaniu zdeformowanych osób i ochotników z publiczności promieniami rentgenowskimi. Na przełomie XIX i XX wieku nie znano jeszcze niebezpieczeństw związanych z takim show dlatego cieszyły się one dużą popularnością.
Prócz tego pokazywano publiczności albinosów, ludzi ekstremalnie wychudzonych lub otyłych, bliźnięta syjamskie, gigantów, a także osoby z mocno wytatuowanym lub zakolczykowanym ciałem, co w XIX wieku było uznawane za dziwactwo. Zainteresowaniem cieszyły się też przedstawienia, w których kobiety zamieniały się w małpy (była to oczywiście sztuczka) oraz ludzkie zoo, w których pokazywano rdzenną ludność różnych zakątków świata w ich "naturalnym" środowisku.
Trzeba pamiętać, że wiele z tych - zarówno żywych jak i martwych - eksponatów było nieprawdziwych bądź ucharakteryzowanych. Jednym z głośniejszych przypadków było wystawienie w 1842 roku przez Phineasa Barnuma syreny, która w rzeczywistości okazała się stworem z głową małpy i ogonem ryby dosztukowanym w sprytny sposób. Znana jest jako "Syrenka z Fidżi".
......
Jeżeli interesują Was inne wpisy związane z niesamowitościami, możecie zajrzeć do wpisu o spirytyzmie i fenomenie wirujących stolików.
......
Jeżeli interesują Was inne wpisy związane z niesamowitościami, możecie zajrzeć do wpisu o spirytyzmie i fenomenie wirujących stolików.
Brrr!!! Halloween jak się patrzy. Skąd w ludziach fascynacja takimi, biednymi mutantami? Być może, to była jedyna okazja, żeby przeżyć jakieś silniejsze wrażenia... Ja bym się raczej nie skusiła na wizytę w takim cyrku.
OdpowiedzUsuńludzie lgną do dziwności jak muchy do lepu - dziś mimo że z góry do dołu obgadamy lady gagę, z ciekawością obserwujemy, w czym wyskoczy na następną galę, a na ulicy również część ludzi (niestety!) nie potrafi nie emocjonować się osobami chorymi i upośledzonymi ...
UsuńTak samo wszelacy przedstawiciele różnych niszowych subkultur (choć pewnie aż tak niszowe nie są ;)) wzbudzają w ludziach gwałtowne emocje ;) Jeżeli np. na ulicy widzimy chłopaka z 7 cm tunelami, czy kogoś dość mocno wytatuowanego - automatycznie, chcąc nie chcąc, nasze myśli biegną w jego stronę ;)
Natura ludzka i tyle ;)
Niesamowity wpis, czytalam z wielkim zaciekawieniem!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo!
UsuńŚwietny post, ależ mnóstwo ciekawych informacji zgromadziłaś! Przy okazji zajrzałam do Twoich Niesamowitości na Pintereście i teraz chyba będę spała przy zapalonym świetle ;) Pozdrawiam halloweenowo, Asia
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia w futrze wymiatają, a wpis niezwykle ciekawy, jedynie odgryzanie głow żywym szczurom to nie na moje nerwy, bo mój ogoniasty właśnie sobie wędruje po biurku...
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ciekawy post, choć przyznam, że temat jest mi znany, mimo to chętnie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńOd siebie dodam, że niektórzy z tych freaków robili kariery niczym współcześni celebryci i zarabiali całkiem niezłe pieniądze. Niestety większość budzi dziś jedynie litość.
Polecam lekturę w sam raz na Halloween: Osobliwy dom pani Peregrine. I jeszcze to na zachętę:https://www.youtube.com/watch?v=XWrNyVhSJUU :)
OdpowiedzUsuńMagda
Dzięki! Zamówiłam już na Allegro :) Fotografie w książce są niesamowite!
UsuńO, Emnildo! Chciałam napisać o pani Peregrine, ale mnie ktoś ubiegł :) Jeśli chcesz przerazić się do szpiku kości, obejrzyj "Freaks" Toda Browninga. A straszność estetyzowana, widziana oczyma rysowniczki, to "Cyrkowcy" cudna książa z wydawnictwa Format...
OdpowiedzUsuńTo ja, zza złotej bramy :D Tylko mi logowanie umknęło :D
UsuńHoł hoł, jest klimat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czmiel
uf, przeczytałam wsszystko! mrocznie, bojąco ale ciekawie <3
OdpowiedzUsuńhttp://coeursdefoxes.blogspot.com/
♥
Cieszę się, że się podoba! Całusy <3
UsuńStrasznie to wszystko smutne, biedni ludzie
OdpowiedzUsuńHi, this weekend is good for me, as this time i am
OdpowiedzUsuńreading ths fantastic educational article here at my house.