Salome Otterbourne
Bardzo polubiłam estetykę lat dwudziestych i Art déco. Do tej pory spoglądałam na nią sceptycznym okiem i z obawą podchodziłam do geometryzacji i minimalizmu. Art déco było dla mnie sztuką samą w sobie, z której dobrodziejstw nie korzystałam. Dopiero niedawno oryginalne formy mebli, czy odzieży z lat dwudziestych stały się dla mnie inspiracją - ciekawym pomysłem na przełamanie współczesnej mody, której nie da się po prostu zignorować. Jako że nie mam zdolności krawieckich żeby szyć sobie idealne suknie w XIX-wiecznym stylu, czy też (po prostu) nie zawsze mam ochotę się wyróżniać, myślę, że styl lat dwudziestych jest zarówno dobry na co dzień, jak i na zjawiskowe okazje. Prostą, codzienną sukienkę można bardzo ciekawie zestawić z oryginalnymi dodatkami, tak żeby stała się jedyną w swoim stylu wyjściową kreacją.
......
A tak naprawdę chciałam dziś napisać o mojej ulubionej postaci z filmu Śmierć na Nilu, czyli Salome Otterbourne - eksentrycznej pisarce i alkoholiczce, która jest tak pocieszną osobą, że powinien powstać o niej osobny film :) Kiedy tydzień temu oglądałam Śmierć na Nilu po raz kolejny, nie mogłam nie zwrócić uwagi na ubiór Salome. Mnóstwo dodatków, wzory i ciekawe kolory to coś, co bardzo lubię. No i oczywiście turbany: nauczyłam się je ostatnio wiązać i myślę, że Staną się one moim hitem lata. Są wygodne, niesamowicie ubierają, chronią przed słońcem i pomagają, kiedy nie zdążyło się umyć włosów, bo i tak czasem bywa... :)
......
Oto więc przekrój stylizacji Salome Otterbourne (zachwyca mnie ta bransoleta na stopie!) oraz tango, które z pewnością zatańczyłabym tak samo ekspresyjnie, o ile nie jeszcze bardziej... ponieważ moje zdolności taneczne pozostawiają wiele do życzenia.
......
Oto więc przekrój stylizacji Salome Otterbourne (zachwyca mnie ta bransoleta na stopie!) oraz tango, które z pewnością zatańczyłabym tak samo ekspresyjnie, o ile nie jeszcze bardziej... ponieważ moje zdolności taneczne pozostawiają wiele do życzenia.
Będąc w Egipcie nie mogłam nie zrobić sobie zdjęcia przy słynnych baranach w Karnaku, z dumnymi pachwinami, rozwartymi nozdrzami i bezwstydnymi rogami, którymi tak zachwycała się Salome Otterbourne w filmie. A żeby było śmieszniej, to zrobiłam sobie przy nich całą sesję zdjęciową i dopiero kiedy wróciłam z wakacji i zobaczyłam raz jeszcze ten fragment filmu, okazało się, że moja sesja została zrobiona nie przy tych baranach! Fotografowałam się ze zwierzakami przed wejściem, a w filmie "wystąpiły" te z dziedzińca, które przypadkowo załapały się tylko na poniższe zdjęcie :)
Niesamowita postać.
OdpowiedzUsuńAngela Lansbury to świetna aktorka.
OdpowiedzUsuńJa pamiętam ją z filmu, którego tytułu zapomniałam. Akcja działa się w Wielkiej Brytanii, tuż po wojnie - Angela, jako skromna sprzątaczka zaoszczędziła dość pieniędzy, żeby pojechać do Paryża i spełnić swoje marzenie - zamówić suknię od Diora.
Słyszałam o tym filmie, ale też nie znam tytułu :) Ja chyba kojarzę ją tylko z tego filmu. Pozdrowienia!
UsuńTa wersja filmu ma doskonałą obsadę, ale nigdy nie zdołałam się przekonać do Petera Ustinova w roli Herculesa. Jest jeszcze druga adaptacja 'Death on the Nile' z 2004 roku, tam w Herculesa wcielił się David Suchet, z cudnie wyszczotkowanym i wywoskowanym wąsikiem :) Stroje też są bajeczne, tylko tango już nie to...
OdpowiedzUsuńNową wersję znalazłam ostatnio na You Tube, ale na razie tylko ją podejrzałam. Salome jest okropna! A wąs Poirota wygląda jak sztuczny, ale fakt faktem, że Agata Christie opisywała go jako niezwykłego pedanta w kwestii wyglądu, więc przesady w tym zapewne nie ma.
OdpowiedzUsuńJa w tej wersji z kolei patrząc na płk. Race'a widzę czterdziestolatka. Zawsze. :)
Dla mnie z kolei Poirot MUSI być łysiejącym brunetem :) Biedni ci reżyserzy, nigdy nie dadzą rady zaspokoić wszystkich wielbicieli Agaty :) Pozdrawiam serdecznie, Asia
Usuńniesamowita kobieta!
OdpowiedzUsuńWow, świetne! O.O
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie zaspamować blog koleżanki, jeśli nie chcesz tego czytać - omiń bądź usuń. Dzięki :)
http://blood-black-rose.blogspot.com