Dekadencki salon cz. I
Dekadencki Salon Emnildy, to taka robocza nazwa, która jednak idealnie oddaje klimat wieczoru i nocy spędzonej wspólnie z przyjaciółkami. Klimat dekadencji był odczuwalny jak najbardziej: suto zastawiony stół, kabaretowa, czy też lokalowa muzyka, oraz palące się znicze, które przez cały wieczór przypominały o kruchości (i czasem bezcelowości) życia. Salon z kolei to pomieszczenie, w którym spędziłyśmy najwięcej czasu. Następnym razem nawiążemy jednak do tradycji XIX-wiecznych salonów kulturalnych i każda z nas przygotuje coś od siebie. Podejrzewam, że hrabina B. katastroficzny wiersz Kasprowicza, hrabina K. pokaże swoje drzewo genealogiczne, hrabina A., jako początkująca aktorka, fragment jakiejś sztuki... etc.
......
Tego wieczoru jednak w planach miałyśmy coś zupełnie innego, czyli dobrą zabawę i sesję zdjęciową, której efekty z radością Wam prezentuję. Nie będę już więcej mówić, niech fotografie oddadzą atmosferę naszego spotkania.
Moja przyjaciółka, hrabina B., znakomicie tańczy do Cell block tango z musicalu Chicago!
Jak to określił Włóczykij: Rubaszne putto :)
(zdjęcia: Włóczykij)
Moje inspiracje:
klimatycznie
OdpowiedzUsuńodważna sesja... rewelacyjne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!
UsuńNie będę chwalić, gdyż musiałabym powtórzyć powyższe pochwały słowo w słowo;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz przepięknie a inspiracje - świetne. Ja też jestem z tych, co od Alexy Chung wolą Alexę Wilding:)
A tak z innej beczki: Zegarki na łańcuszku widziałam w tym nowym sklepie indyjskim na Deptaku. Ceny są dużo niższe,a obsługa o wiele milsza niż w innych podobnych przybytkach w Poznaniu.
Och! I te rude włosy! Zawsze uwielbiałam rude włosy, ale sama wyglądałabym w nich niekorzystnie, dlatego brąz/kasztan też bardzo lubię! Alexa Wilding była mi, szczerze mówiąc, nieznana - Na angielskiej Wikipedii jest o niej spory artykuł, więc jutro przeczytam z tłumaczem Google:)
UsuńArachne, Ty to zawsze wyszperasz jakieś fajne ciekawostki! Wzorami Morris & Co. też zaraziłam się od Ciebie! Dziękuję!
Bardzo fajne zdjęcia, naprawdę czuje się ten dekadencki klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :)
Bardzo, bardzo się cieszę, ze to widać. Zawsze trudno mi obiektywnie ocenić zdjęcia, jeżeli sama uczestniczę w jakimś wydarzeniu. Pozdrawiam!
UsuńBardzo ciekawy pomysł na zdjęcia. Podziwiam za odwagę.
OdpowiedzUsuńI więcej takich salonowych spotkań i zdjęć życzę.
Odwaga jest zawsze wprost proporcjonalna do ilości wypitego wina:) No a jeżeli ma się jeszcze wokół siebie osoby, które również czują klimat i fajnego pstrykacza zdjęć, to musi wyjść coś fajnego :)
UsuńJuż od dawna fascynowały mnie zdjęcia w klimacie pierwszych dwudziestu lat XX wieku i cieszę się, że udało mi się zrealizować (i t nie samej!) część moich pomysłów!
Moje przyjaciółki są fantastyczne!
Kiepskie technicznie zdjęcia i katastrofalna obróbka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kate
Cóż, Włóczykij nie jest fotografem, a ja mistrzem obróbki graficznej. Chciałam, żeby zdjęcia były rozmyte albo zamglone i w moim odczuciu nie wyszło źle. Pozdrawiam :)
UsuńTo dopóki nie znamy chociaż na poziomie jako takim zasad obróbki graficznej to...nie stosujmy jej. Fotografowi zwróć uwagę, że musi "widzieć" obiektywem, w jakiej pozycji/ułożeniu jego modelina wygląda dobrze a w jakim nie. Przykładowo - jeśli nie mamy szczupłych nóg, pewne ujęcia nie są wymarzone, bo są bardzo niekorzystne. Fotografujący musi tak współpracować z osobą fotografowaną, żeby ustawić ją odpowiednio biorąc pod uwagę jej atuty/niedoskonałości. tu dochodzi tez odpowiednia gra światłem. Może zanim zaczniecie robić bardziej wymyślne sesje poćwiczcie podstawy portretu, zdjęć sylwetki, operowania światłem? Bez obróbki. Tak, żeby zdjęcia same z siebie były chociaż na przyzwoitym poziomie. A obróbkę warto ćwiczyć od drobnych elementów. Tworzenie klimatu zdjęcia poprzez obróbkę zmieniającą znacznie obraz to naprawdę wyższa szkoła jazdy. Sorry, będę szczera, fajnie, że macie super zabawę, ale efekt wygląda beznadziejnie i powie Ci to każdy kto ma minimalne pojęcie o fotografii. Także szłabym w kierunku: mnie kombinacji a więcej nauki u podstaw :)
UsuńPozdrawiam, Kate
Dziękuję za konstruktywna krytykę i fachowe porady. Postaram się je zastosować! Pamiętaj jednak, że nie jest to blog o fotografii, a o modzie i innych, mniej lub bardziej, życiowych sprawach. Traktuję go jako hobby i wierz mi, że mam na głowie mnóstwo ważniejszych spraw, niż zajmowanie się zdjęciami i "sesjami" profesjonalnie (ale zgodzę się z Tobą, że zawsze może być lepiej i powinno się zmierzać w tym kierunku!)Pozdrawiam.
UsuńModa i fotografia od zawsze idą w parze ;) Fajnie, że się nie nadymasz, tylko chcesz posłuchać i wziąć pod uwagę...uwagi ;) Pozdrawiam serdecznie, Kate
Usuńi nagle pojawił się klimat subtelnej erotyki lat międzywojennych...
OdpowiedzUsuńParafrazując pewnego mówcę napiszę tak: Twój blog wchodzi na wyższy poziom wtajemniczenia :D
Na przyszłość przy takich fotach polecam lampę postawioną za fotografem, w pewnej odległości. Nie psuje atmosfery a wyostrza szczegóły.
pozdrawiam wszystkie Hrabiny :))))
Dzięki za poradę. Powiem szczerze, że cały czas zapoznaję się ze swoim aparatem :) Mam nadzieję, że z czasem zdjęcia będą coraz lepsze.
UsuńZdjecia są ok.Widzę,że miały być w takim,a nie innym klimacie i przez to właśnie są:nieczyste,nieostre i jakby za mgłą;a tu nie widzę błędów,gdyż zamierzony efekt został osiągnięty.Pozdrawiam_Becia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Beciu. Trzeba też pamiętać o tym, że moja przyjaciółka i ja nie chciałyśmy za bardzo ujawniać wszystkich szczegółów :)
UsuńHej, nie wiem gdzie to napisać, więc napiszę tutaj - czy mogłabyś na tumblr wrócic do poprzedniej formy publikowania zdjęć, żeby były większe?
OdpowiedzUsuńOk, nie ma problemu :) Sama zawsze się waham, która opcja jest lepsza :)
UsuńSuper, dziękuję bardzoe! :)
UsuńCzy jesteś biseksualna?
OdpowiedzUsuńładne kobiece kształty :)
OdpowiedzUsuń