Lato w kapeluszu
Kapelusz towarzyszy mi ostatnio cały czas. Nieznośne słońce, które świeci prosto w twarz sprawia, że wydobyłam z szafy wszystkie swoje kapelusze, ale moim ulubionym stał się ten prosty, słomkowy, który ozdobiłam koronkową tasiemką. Niesamowite, ile potrafi zdziałać! Jedyne, co mnie w nim denerwuje to to, że czasem porywa go wiatr i nic nie pomaga tu nawet sprytnie wszyta gumka - po prostu muszę go gonić po ulicy i tyle. Uprzedzam, że kapelusz ten będzie się dość często pojawiał tego lata:)
......
Inną sprawą jest, że kiedy jest upał najlepsze są takie właśnie, przewiewne, bawełniane stroje w jasnych kolorach, które nie przyciągają promieni słonecznych. Lubię też długie spódnice i bluzki inne niż na ramiączkach, bo dzięki nim nie czuję bezpośrednio na skórze słonecznego żaru, a przy okazji chronię ją przed szkodliwym promieniowaniem. Ostatnio dbałość o skórę (m.in. stosowanie naturalnych kosmetyków bez rakotwórczych parabenów i innych szkodliwych substancji) stała się moją obsesją. Kiedy doedukuję się jeszcze w tej dziedzinie poświęcę tym zagadnieniom osobny post, bo taka samoświadomość kosmetyczna jest, moim zdaniem, bardzo ważna. Do zaś!
......
Inną sprawą jest, że kiedy jest upał najlepsze są takie właśnie, przewiewne, bawełniane stroje w jasnych kolorach, które nie przyciągają promieni słonecznych. Lubię też długie spódnice i bluzki inne niż na ramiączkach, bo dzięki nim nie czuję bezpośrednio na skórze słonecznego żaru, a przy okazji chronię ją przed szkodliwym promieniowaniem. Ostatnio dbałość o skórę (m.in. stosowanie naturalnych kosmetyków bez rakotwórczych parabenów i innych szkodliwych substancji) stała się moją obsesją. Kiedy doedukuję się jeszcze w tej dziedzinie poświęcę tym zagadnieniom osobny post, bo taka samoświadomość kosmetyczna jest, moim zdaniem, bardzo ważna. Do zaś!
super kapelusz!
OdpowiedzUsuńHej, widzę, że zmieniłaś szybko epokę - teraz jesteś w XX-leciu. Pięknie!
OdpowiedzUsuńMam, podobnie jak Ty, kosmetyczny odchył i z niecierpliwością czekam na post. Na marginesie - te paskudne promienie UVA to chyba jednak przenikają przez tkaniny (podobno w 20 % przez bawełnę), zwłaszcza jasne :(. Ale jakbyśmy chciały na bank się ochronić, to trzeba byłoby spędzić resztę życia w piwnicy. ;)
1000 pktów dla pana Włóczykija za przepiękne zdjęcia!! w ogóle, to jak się wreszcie kiedyś wezmę za malowanie, w tym stroju i z takim światłem będziesz moją pierwszą modelką (za pozwoleniem rzecz jasna;))
OdpowiedzUsuńUroczo!
OdpowiedzUsuńpromienie, te wredne UV niestety przenikają przez ubranie, także przez kostium kąpielowy, dlatego smarujemy calutkie ciałko kremem z blokerem filtrem), monika
OdpowiedzUsuńPs. kocham słonce i cudowne ciepełko, pozdrawiam
fajny kapelusz!
OdpowiedzUsuńmasz rację - świadomość konsumencka dobra rzecz :)
Świetne zdjęcia, bardzo mi się podobają. W tym stroju i na-stroju wyglądasz tak jakoś sielsko - anielsko :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie :0 tak romantycznie i w stylu ani z zielonego wzgórza jak dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPopieram samoświadomość kosmetyczną. Podoba mi się Twoja bluzka oraz kolor paznokci u stóp. Możesz zdradzić jaki to lakier?
OdpowiedzUsuńDługo się zastanawialiśmy jak wyrazić nasze odczucia po obejrzeniu zdjęć, są dość prowokacyjne. Nie możemy oderwać wzroku od ponętnego biustu. Aha nie będziemy mogli zasnąć. Pozdrawiamy i czekamy na ciąg dalszy. Maciek i Mikołaj
OdpowiedzUsuńszmaragda: Szczerze mówiąc dokładnie w promieniowanie nie wnikałam, ale jeszcze dużo przede mną. Ostatnio Rossmann wypuścił nową serię. Nazywa się Alterra i nie ma parabenów, sylikonów i glikoli. Jak tylko dostane wyplatę, to się zaopatrzę:)
OdpowiedzUsuńlawendah: Pan Włóczykij jest bardzo wzruszony komentarzem:) Stara się jak może i jest bardzo cierpliwym fotografem. Modelką oczywiście chętnie zostanę - zawsze chciałam komuś pozować! PS. Bardzo mnie zaciekawił Twój blog - będę zaglądać:)
Monka: Niestety, substancja taka jak oxybenzone, która jest dodawana jako filtr przeciwsłoneczny ma silne działanie rakotwórcze. Trzeba chyba wybrać mniejsze zło. Pozdrawiam:)
laff: Nigdy nie spędzałam tyle czasu na zakupach - porównuję wszystkie etykietki i substancje. Aż się boję myśleć, ile będę czasu spędzać na zakupach jedzenia jak opanuję wszystkie szkodliwe substancje tam zawarte!
Klamoty: Zdjęcia robiłam w centrum Poznania. Jak na nie patrzę to też mi się wydaje, że zostały zrobione gdzieś na wsi:)
Mała Gosia: Dziękuję bardzo. Każde takie magiczno - bajkowe skojarzenie jest na wagę złota:)
Arachne: Napiszę Ci na blogu jaki to lakier, bo w tej chwili nie mam do niego dostępu - wiem tylko, że jest z Astora.
Maciek i Mikołaj: Ale mnie rozbawił Wasz komentarz! Bardzo pozytywnie rzecz jasna! Obiecuję, że dalszy ciąg będzie już niedługo, nie wiem tylko, czy ze względu na Wasze kłopoty ze snem mogę pokazać to i owo :D -pomyslę nad tym:) Hej!
Emnildo, a propos ochrony - dobre, apteczne filtry nie mają tego świństwa, osobiście polecam La Roche Posay. I przepraszam za off topic :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy nosisz właściwy rozmiar stanika. Pisałaś, że kupujesz je "na oko". Na Lobby Biuściastych znajdziesz porady jak wybrać rozmiar, a także adresy sklepów, również w Poznaniu. Dobry stanik to podstawa wyglądu, dużo ważniejsza niż ciuchy noszone na wierzchu. Biust jest podtrzymywany przez odpowiednio ścisły obwód, ramiączka pełnią funkcję jedynie pomocniczą.
OdpowiedzUsuńJa, wg tabelek Triumpha, mam 85D, podczas gdy mój prawdziwy rozmiar to 75G.
jesteś bardzo nietuzinkowa :) bardzo Cię lubię i chętnie tu zaglądam, do zobaczenia ;)
OdpowiedzUsuńhej:)
OdpowiedzUsuńNajpierw obejrzałam "lato w kapeluszu", potem "majówki wiktoriańskie" i całą resztę, a teraz, na nieszczęście, zaczęłam czytać komentarze. Chyba się wciągnęłam;)
pozdrawiam
Ala