Nocny marek
Zdecydowanie temperatury oscylujące w granicach 30 stopni nie służą mojemu zapałowi do tworzenia nowych zdjęć i tworzenia w ogóle. Mam wrażenie, że mój umysł topi się wówczas i spływa jak zegary na obrazie Uporczywość pamięci Salvadora Dalego. Niestety, 30 stopni mam też w pokoju, który nieziemsko nagrzewa się od dachu. Dziś jest trochę lepiej - znacznie się ochłodziło i pada deszcz, a dzięki otwartemu przez całą noc oknu temperatura w moim pokoju spadła o 3 stopnie.
......
Na upały najlepsze są cienkie, bawełniane sukienki o dziewczęcym kroju. Ta jest jedną z moich ulubionych - nie jest ani za wąska, ani za szeroka; idealnie przewiewna, no i kosztowała tylko złotówkę. Przypomniałam sobie też o słomianym kapeluszu, który kupiłam w zeszłym roku - razem tworzą doskonałe letnie połączenie.
......
Na upały najlepsze są cienkie, bawełniane sukienki o dziewczęcym kroju. Ta jest jedną z moich ulubionych - nie jest ani za wąska, ani za szeroka; idealnie przewiewna, no i kosztowała tylko złotówkę. Przypomniałam sobie też o słomianym kapeluszu, który kupiłam w zeszłym roku - razem tworzą doskonałe letnie połączenie.
to prawda, ze na takie dni najlepsza jest płócienna sukienka lub.. szydelkowa :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% co do sukienek - są doskonałe na upały! Sama niedługo pokażę swoją :). Twoja ma świetny wzór, zwłaszcza te grzybki :).
OdpowiedzUsuńA zdjęcia - psychodeliczne. Gdzie je robiłaś?
Piękna sukienka...
OdpowiedzUsuńNocny marek ma bardzo fajną sukienkę:)I chciałam dodać,że nie wiem czemu,ale nie chce się wyświetlić u mnie Twój komentarz,więc piszę tu,żebyś nie pomyślała,że nie chciałam go,czy coś...:(
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo po Twojemu, podoba mi się :) A zdjęcia kojarzą mi się z kadrami z "filmów drogi" :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniały łup. Sukienka świetnie do Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuńMała Gosia: O tak, szydełkowe wyroby są tak przyjemnie przewiewne...
OdpowiedzUsuńPołączenie jest doskonałe! Cena 1 zł powaliła mnie, moja sukienka kosztowała całe 2,50 - kłaniam Ci się w pas, Mistrzyni :)
OdpowiedzUsuńTrzydziestu stopniom na dworze ( na polu powinno być ;) ) mówię zdecydowane TAK. Trzydziestu stopniom w pokoju - o, co to, to NIE :)
Zdjęcia z księżycem w tle - wspaniałe!
OdpowiedzUsuńMam problemy z komentarzami, ale mam nadzieję, że to przejściowe.
OdpowiedzUsuńKaro: Grzybki halucynki - żeby pasowały do psychodelicznych zdjęć:) A były robione w najruchliwszym z ruchliwych miejsc w poznaniu - między dworcem PKP a PKP. Miasto zainwestowało, jak widać, w kwiatki ku uciesze blogowiczów:)
Sivka: Coś jest na rzeczy z tymi komentarzami - spisek pewno:)
Nutmeg, selveiin: Dzięki.
Klamoty: Brrr... ja mówię tak maksymalnie 25 stopniom w Poznaniu, i 53 poza, co kiedyś miałam okazję przeżyć, czy raczej przepalić na własnej skórze.
Pani La Mome: Cudnie jakby to był księżyc, ale niestety to tylko latarnia uliczna, ale może chodzi o to, żeby użyć wyobraźni i jak to śpiewa Turnau: "już zawsze odtąd księżyc w misce widzieć".
Karo: Psychodelię to mam chyba w głowie - między dworcem PKP, a PKS.
OdpowiedzUsuńa ja tam lubię upały. no nie wiem, bardziej mi pasują niż zima czy deszczowa jesień. może nie cały czas, wiadomo chłodniejsze dni są też potrzebne, ale zdecydowanie jestem ciepłolubna :D
OdpowiedzUsuńi "lubna" równie mocno wobec zwiewnych sukienek:)
Na wieszaku sukienka wyglada nieciekawie, na Tobie nabiera ksztaltu :)
OdpowiedzUsuńU nas w sypialni tez cieplutko, chociaz nie az tak jak u Ciebie, ale takie temperatury tez juz przerabialam i nie zazdroszcze!
Świetna sukieneczka;) A ja mam w pokoju ok. 22 w takie upały;) Albo i mniej..
OdpowiedzUsuńSukienka i kapelusik idealne, pięknie wyglądasz i świetnie wpasowałaś scenerię :)
OdpowiedzUsuńblu: Ja jednak wolę powiew chłodnego powietrza i ciarki z zimna, niż spiekotę i pot między fałdkami na brzuchu:D
OdpowiedzUsuńMrs_L: Moje wielkogabarytowe wymiary nadadzą kształtu każdej sukience - amerykańscy naukowcy udowodniliby to na 100%. hihi :)
karolinka_997: ojej, zazdroszczę- jak mieszkałam u rodziców też miałam takie luksusy-pokój od północy znaczy, to było coś!
Natalka: Dziękuję Ci serdecznie.
Takie temperatury zdecydowanie nie sprzyjają szafiarstwu. Jak tu pozować do zdjęć, jak człowiek ledwo się na nogach trzyma. U mnie w domu podobnie - skwar jak na zewnątrz. Niestety takie uroki poddasza. Wiedziałam, co brałam ;).
OdpowiedzUsuńSukienka i współgrające z listkami kolczyki bardo mi się podobają. No i ten kapelusz - marzenie!
Przecież to jest koszula nocna...
OdpowiedzUsuńUrocza sukienka, też ratuję się lumpeksową bawełnianą w taką pogodę, ale nie za 1 zł - jesteś mistrzynią kupowania. Kapelusz do niej - rewelacja. Sam wdzięk, przypominasz mi panny z Wilka :)
OdpowiedzUsuńPrzesymaptyczny wzorek o tematyce jesiennej ;) Szczególnie te mini-grzybki są śliczne ;)
OdpowiedzUsuń