Haunted house
Wiktoriańską koszulę nocną otrzymałam w "spadku" po prababci. Jest stara, trochę zniszczona, ale nadal posiada ten urok, który sprawia, że gdy tylko ją założę mam wrażenie, iż żyję w innym świecie.
......
Dziś skojarzyła mi się z nawiedzonym domem, takim domem jak mój, gdzie czasami wszystko wydaje się tajemnicze... ciemna czeluść klatki schodowej, której koniec ginie gdzieś w mroku, drewniane schody skrzypiące w nocy, wiatr hulający po domu, przetaczający się przez zapomniane zakamarki i wiejący grozą w kark. Piwnica, której pięć pomieszczeń budzi strach i obawy przed zgubieniem się, a już na pewno przed pająkami czyhającymi w mroku na swoje ofiary. Tajemniczy jest też samotny, obrzucany z reguły obojętnymi spojrzeniami, niszczejący właz od strychu, na którym jeszcze nigdy nie byłam, a także ogród w którym pośród mgły i nagich kikutów drzew można czasami ujrzeć czarne, dzikie koty lub usłyszeć ujadanie wściekłego psa. A nocą w czasie pełni księżyca lepiej nie wyglądać za okno, nie wpatrywać się w gęstniejący mrok i błędne światła gdzieś w oddali...
......
Bo punkt widzenia zależy od punktu patrzenia!
......
Dziś skojarzyła mi się z nawiedzonym domem, takim domem jak mój, gdzie czasami wszystko wydaje się tajemnicze... ciemna czeluść klatki schodowej, której koniec ginie gdzieś w mroku, drewniane schody skrzypiące w nocy, wiatr hulający po domu, przetaczający się przez zapomniane zakamarki i wiejący grozą w kark. Piwnica, której pięć pomieszczeń budzi strach i obawy przed zgubieniem się, a już na pewno przed pająkami czyhającymi w mroku na swoje ofiary. Tajemniczy jest też samotny, obrzucany z reguły obojętnymi spojrzeniami, niszczejący właz od strychu, na którym jeszcze nigdy nie byłam, a także ogród w którym pośród mgły i nagich kikutów drzew można czasami ujrzeć czarne, dzikie koty lub usłyszeć ujadanie wściekłego psa. A nocą w czasie pełni księżyca lepiej nie wyglądać za okno, nie wpatrywać się w gęstniejący mrok i błędne światła gdzieś w oddali...
......
Bo punkt widzenia zależy od punktu patrzenia!
rewelacyjne , klimatyczne zdjęcia :) bardzo mi się podoba ta wiekowa koszula :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł na zdjęcia! To z opuszczonymi włosami kojarzy mi się z Samarą z filmu The Ring.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepszy post z okazji Halloween.
urocze detale ale przy pierwszym twoim zdjęciu skojarzenia jednoznaczne z ringiem :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym postem!
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam takiej koszuli po prababci, ale jakbym miała, to byłaby moją ulubioną...
Łatwo sprawić, że zaczynam się bać...nawet we własnym domu.
Jesteś niesamowita! No nie mam słów, żeby Ci powiedzieć, jak mi się te zdjęcia podobają!
OdpowiedzUsuńPoczułam normalnie uścisk w dołku widząc twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, że nie zajrzałaś na strych- ja u mojej babci byłam, mimo groźby zjedzenia mnie przez pająki wielkości pięści ;P Niestety moja babcia nie przechowuje tam nic nadzwyczajnego :( Jedyne co znalazłam to stary kufer, w którym chowa się zapasowe paczki cukru ^^
o matko, ale mnie wystraszyłaś, szczególne tym drugim zdjęciem, naprawdę wyglądasz jak zjawa ;) Świetny pomysł, świetne zdjęcia, świetna koszula i te Twoje włosy są w ogóle najbardziej świetne :))
OdpowiedzUsuńna drugim zdjęciu prawie jak Samara :)
OdpowiedzUsuńMroooooooooooooooook!
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz stworzyć klimat! :D
Nie lubię takich starych domów, gdzie podłoga sama skrzypi i w każdym kącie straszy ciemność :P Jak z horrorów. No ale ja to straszna boi dupa jestem i dużo sobie wkręcam :P
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie przerażające - jak Ring! A koszula świetna! Też bym chciała mieć taką ;D
mamalgosia: Dzięki!
OdpowiedzUsuńJ.Z.: Właśnie zauważyłam, że święto spódnicy wyeksploatowało nasze szafiarki, które na halloween się nie postarały:) Ja z kolei odwrotnie, dlatego, że spódnicę noszę przez 365 dni w roku i nie jest to dla mnie żadne święto:)
Mała Gosia: No i o to chodziło! :D
Epsilon: Cieszę się! Uwielbiam zaskakiwać!
Killercola: Było ich (zdjęć) trochę więcej, wybrałam oczywiście te najbardziej klimatyczne - cieszę się, że przypadły ci do gustu!
n@tchniona: Super - zdjęcia wywarły zamierzony efekt! A na strych mnie nie zagnało z prostego powodu - nie mam tak wysokiej drabiny by się tam dostać, a "akrobatką" (jak mój tata) nie jestem:)
Nutmeg: Dziękuję Ci, Twój komentarz świadczy o tym, ze wszystko mi się udało:D
blu: Samara to moje czwarte imię :D
Anna Blackie: Dzięęęęęęęki:)
miuska: Ja też się czasem wkręcam, szczególnie jak biorę prysznic i pomyślę, że jak otworzę oczy, to zobaczę przez zaparowane szkło zarys postaci i noża (to przecież klasyka gatunku!):)
świetny klimat!
OdpowiedzUsuńDla mnie też nr 1 jeśli idzie o hallowenowe posty - odkrywam w Tobie coraz to nowe zalety. Dziewczyna z klimatycznym domem (zazdroszczę!) i świetną koszulą, poczuciem humoru (pamiętam, jak oczarowałaś mnie latem przy okazji posta o wakacjach pod palmą ;) i widzę, że jesienią humor Cię nie opuszcza :), oblatana w horrorach i do tego czytelniczka Wittgensteina (podpatrzyłam w komentarzach u Elfki). Jesteś wspaniała.
OdpowiedzUsuńJeśli boisz się wejść na strych,to chętnie służę swoją osobą._Włóczykij T. P.S.We dwoje może być raźniej.
OdpowiedzUsuńcinnamonia: Dzięki!
OdpowiedzUsuńszmaragda: Wspaniałe to są Twoje komentarze, na widok których zawsze się uśmiecham, ale i rumienię. A Wittgensteina czytałam nie do końca z własnej woli, ale za to z wielką przyjemnością :)
Włóczykij: Hmmm... kusząca propozycja :P
Wspaniale, cudownie i strasznie! Z tej perspektywy Twój dom i jego okolice wydają się najatrakcyjniejszą częścią Poznania. Atrakcyjność owa z powodu zbliżającego się Św. Marcina jeszcze się podnosi (ślinka cieknie, jak wspominam te maksymalnie słodkie rogale, no).
OdpowiedzUsuńPozazdrościć koszuli. Wybierz się na strych, może znajdziesz tam jeszcze kilka innych takich cudów :).
Pozdrawiamy (ja i Penelope z mojej ściany).
Dom duchów :)
OdpowiedzUsuńMrok, jak diabli :)
OdpowiedzUsuńkaro: Nie wiem do końca z jakiej perspektywy, ale jeśli chodzi o dom na zdjęciu, to niestety nie mój:) Jak masz czas to wpadnij do Poznania 11.11 - rogale gwarantowane:)))
OdpowiedzUsuńPani La Mome: Oj, czasami tak!
Biurowa: :)
@Emnilda: Z każdej :).Oczywiście chodzi mi o Twój sugestywny opis hulającego wiatru i tajemniczego włazu. Choć na zdjęciu nie widnieje Twój dom (domyśliłam się, rzecz jasna :)), to opis doskonale do niego pasuje (do tego na obrazu znaczy się).
OdpowiedzUsuńCzas mam. Ale nie chcę się wpraszać :).
mrocznie. sceneria jak z horroru ;> pierwsze zdjęcie też Twoje ?
OdpowiedzUsuńchciałabym w czymś takim mieszkać ;)
karo: jak jest sugestywny to OK - o to mi chodziło:) A jeśli chodzi o szczegóły Marcina to znajdują się one w mejlu:)
OdpowiedzUsuńageofVintage: Niestety nie moje, ale mieszkanie w takim cacku to musi być dopiero przygoda!
Ale straszno mi się zrobiło, z "The Ring" mi się kojarzy jak innym...
OdpowiedzUsuńwidzę , że halloween było straszne :)
OdpowiedzUsuń