Dziewczyna z Berlina
Całkiem niedawno uświadomiłam sobie, że często ubieram się zgodnie z nastrojami jakie mnie dopadną, związanymi z tym, co czytam, oglądam, słyszę i najogólniej mówiąc czuję. Wśród nich najważniejszą rolę odgrywają trzy: przedwojenny, rosyjski/folkowy i artystyczny (bohemiczny rzec można, też połączony z międzywojniem szeroko rozumianym). Są ,te nastroje, związane tylko ze stylem ubierania, jeśli idzie o sprawy ważniejsze - postrzeganie świata i bycie w nim, rzecz ma się bardziej skomplikowanie, ale nie czas i nie miejsce, by się nad tym rozwodzić.
......
Ciepłe, wrześniowe dni dają wielkie pole do popisu, kombinacji i szukania idealnych rozwiązań na letnio - jesienną pogodę. I tym sposobem wśród poszukiwań odpowiedniego stroju, dopadł mnie nastrój przedwojennego Berlina, kiedy był on wspaniałym, stojącym u szczytu rozwoju i potęgi miastem, a ponadto miejscem w którym kwitła kultura, żyło się wystawnie i jednocześnie niebezpiecznie. Miastem sprzeczności.
A ta piosenka absolutnie mnie zachwyca!
Cały strój wyniósł mnie dokładnie 1,85 PLN. Sukienkę zakupiłam na złotówkowej, cotygodniowej wyprzedaży - jest to moja ukochana sukienka (obok tej z poprzedniego posta) i czuję się w niej naprawdę rewelacyjnie! Natomiast ten futrzany, bardzo stylowy kołnierz wygrzebałam kiedyś w jakimś wielkim koszu. Pochodzi ze starej kurtki i gumki, którymi zwykle podpina się go do guzików idealnie nadają się do spięcia broszką - z pewnością będę często go wykorzystywała w różnych jesiennych zestawieniach i różnymi dodatkami!
A tak na marginesie: w tytule powinnam była napisać "Tania dziewczyna z Berlina", ale nie chciałam być aż tak przewrotna:D
......
Ciepłe, wrześniowe dni dają wielkie pole do popisu, kombinacji i szukania idealnych rozwiązań na letnio - jesienną pogodę. I tym sposobem wśród poszukiwań odpowiedniego stroju, dopadł mnie nastrój przedwojennego Berlina, kiedy był on wspaniałym, stojącym u szczytu rozwoju i potęgi miastem, a ponadto miejscem w którym kwitła kultura, żyło się wystawnie i jednocześnie niebezpiecznie. Miastem sprzeczności.
A ta piosenka absolutnie mnie zachwyca!
Cały strój wyniósł mnie dokładnie 1,85 PLN. Sukienkę zakupiłam na złotówkowej, cotygodniowej wyprzedaży - jest to moja ukochana sukienka (obok tej z poprzedniego posta) i czuję się w niej naprawdę rewelacyjnie! Natomiast ten futrzany, bardzo stylowy kołnierz wygrzebałam kiedyś w jakimś wielkim koszu. Pochodzi ze starej kurtki i gumki, którymi zwykle podpina się go do guzików idealnie nadają się do spięcia broszką - z pewnością będę często go wykorzystywała w różnych jesiennych zestawieniach i różnymi dodatkami!
A tak na marginesie: w tytule powinnam była napisać "Tania dziewczyna z Berlina", ale nie chciałam być aż tak przewrotna:D
To futerko wygląda naprawdę uroczo! :) Najbardziej podobają mi się buty- też chciałabym takie mieć :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo klimatycznie, rzeczywiście przenosi gdzieś w berlińskie zakątki sprzed lat. Uwielbiam, kiedy wygrzebuje się w lumpeksach takie staaaare sukienki za grosze, sukienki, których nikt już nie chciał i daje im się drugie życie, przenosząc wśród wspołczesne tłumy atmosferę dawnych lat :) A w takich butkach, spacer musi być niezrównaną przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńoj buty są bajeczne :)całość bardzo stylowa i piękna :) jak ja lobię takie klimaty
OdpowiedzUsuńSukienka jest absolutnie cudowna! Kolor, krój i to, jak na Tobie wygląda. Broszka dodaje kołnierzowi przedwojennego uroku :). W butach jestem zakochana. Podsumowując - jest świetnie!
OdpowiedzUsuńuroczo ;>
OdpowiedzUsuńPiosenka<3
OdpowiedzUsuńTy<3
Dziękuję Wam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAnna Blackie: Pięknie to ujęłaś! A buty rzeczywiście są bardzo wygodne i można je nosić nawet na gołą stopę:) CCC się postarało.
Wielki ukłon za oddanie ducha epoki!
OdpowiedzUsuńŚwietna z Ciebie dziewczyna z Berlina,bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa też często daję drugie życie ciuchom za złotówkę :))
Piękny kolor Twojej sukienki i fajnie jest skrojona,podkreśla kobiece kształty.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej szafy! Zaglądam tu od pewnego czasu i za każdym razem przekonuję się, że stylizacje retro doskonale prezentują się na tle współczesności. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPost für Izabell??? Moim zdaniem "Tania" nie za bardzo by tu pasowało, bo przeciez to nie niemieckie imię. Tania to może być Dzida z ksera albo TM;))) Kołnierz robi wrażenie, a pomysł z broszką genialny;P
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że stroje strojami, ale na mnie największe wrażenie robią Twoje teksty i to jak ładnie i mądrze piszesz, droga koleżanko:*
Dir braucht nur einer ins Augen zu schauen und..:)pięknie wyglądasz i piosenka piękna..du wunderbare Freulein:)Grusse
OdpowiedzUsuńWspaniale!Kołnierz mnie niezwykle miło zaskoczył - wyglądasz zjawiskowo:)
OdpowiedzUsuńjeśli miałabym kiedykolwiek przenieść się w czasie (i przestrzeni), to tylko berlin 20tych lat. awangarda, ekspresjonizm, dekadencja.
OdpowiedzUsuńdopiero niedawno odkryłam Twojego bloga i muszę przyznać, że przywraca mi on wiarę w retro styl :)
wyglądasz bardzo klimatycznie. bez dwóch zdań :D
OdpowiedzUsuńPiękne buty. W ogóle chyba pierwszy raz u Ciebie komentuję i chciałam powiedzieć, że jestem wielką fanką Twojego bloga, naprawdę z przyjemnością się tu zagląda!
OdpowiedzUsuńkocham te klimaty, kocham.
OdpowiedzUsuńPomysł z kołnierzem rewelacyjny. Faktycznie wyglądasz jak przedwojenna dama!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc sama nie wiem, co napisać, bo jestem pod wielkim wrażeniem (to tak, jakby mi mowę odebrało). Normalnie czuję się tak, jakbym się przeniosła w tamte czasy!!!
OdpowiedzUsuńfriutcake queendom: Dzięki za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńgosia: Dzięki! Przez to, że pas jest dość wysoko, ładnie wydłuża nogi - przynajmniej ja mam takie wrażenie:)
Aga: Bardzo mi miło, że się "ujawniłaś" i skomentowałaś - jest to dla mnie spora motywacja:)
Anonimowy: Ja mądrze piszę? Właśnie problemem jest dla mnie krótkie opisanie tego wszystkiego, co siedzi mi w głowie! Cieszę się, że napisałaś swój trzeci komentarz:) Jak zwykle jest niespodziewany:) PS. A Dzida z ksera jest, dla odmiany, droga:)
sabath, Pani La Mome, mamalgosia : Danke schön! :)
cudak: Dziękuję Ci bardzo za wizytę i za komentarz, który sprawia, że ten retro styl chce mi się tworzyć z jeszcze większym zapałem!
Killercola: Ojej! To niesamowite! Mam fankę!:) Cieszę się, że mój blog przypadł Ci do gustu i że się "poznałyśmy". Do usłyszenia!
pionierka, styledigger, Biurowa: Dziękuję Wam dziewczyny!
zdejmij te antygwałty
OdpowiedzUsuńFuterko jest świetne! WYgląda jak etola, a broszka nadaje mu tylko szyku :D I czemu ja jeszcze nigdy nie znalazłam się w sh, gdzie byłaby wyprzedaż i możnaby było znaleźć sukienkę za 1 zł :( To jakaś niesprawiedliwość! ;) Piękna, retro sesja na balkonie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo podziwiam Twoją konsekwencję, zarówno jeśli chodzi o ciuchy, jak i o notki. na ulicy na pewno bym się za Tobą odwróciła - przyznam szczerze, że trochę ze zdziwienia, że mimo takiego modowego bajzlu są ludzie, którzy stawiają tylko i wyłącznie na własne "widzimisię", a nie propozycje projektantów. trochę Ci tego zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńsukienka ma piękny kolor! a broszka bardzo mnie zauroczyła :) pozdrawiam
Anonimowy: Nie zdejmę, bo lubię!
OdpowiedzUsuńmiuska: Dziękuję i życzę Ci powodzenia w łowach. Doradzić mogę tyle, ze najlepsze kąski za zeta zdarzają się w najbardziej obskurnych ciucholandach, przy zapomnianych ulicach:)Pozdrawiam!
blu: Jest mi niesamowicie miło po przeczytaniu Twojego komentarza. Czasem cena tego "widzimisię" jest wysoka - szczególnie jeśli tak ubranym idzie się do pubu, lub inną imprezę:)
PS. jeśli mogę zapytać - na czym polega moja konsekwencja w notkach? Również serdecznie pozdrawiam!
Piękny kołnierz a z broszką wygląda jeszcze lepiej!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
agatiszka.blogspot.com
Emnildo, aż nie wiem, co napisać - tak elegancko, tak uroczo... Bawisz się w Lizę Minelli z "Cabaretu"? Twoja twarz w otoczeniu tego futerka jest tak niesamowicie dziewczęca. Wygrywasz w kategorii wdzięk, pozdrawiam :) Ps: Chciałabym Cie kiedyś zobaczyć z rozpuszczonymi włosami :)
OdpowiedzUsuńagatiszka: Dziękuję, z pewnością do Ciebie zajrzę!
OdpowiedzUsuńszmaragda: Moja twarz dziewczęca? na trzecim zdjęciu mam jedną z najgłupszych min jakie kiedykolwiek zrobiłam (chciałam o tym napisać,a le pomyślałam, że nikt nie zauważy i jak widzę Ty nie zauważyłaś:) więc kolejny raz bardzo, bardzo dziękuję za omplement, a co do rozpuszczonych włosów to są choćby tu: http://emnilda.blogspot.com/2009/07/alicja-oktoberfest-i-stara-szafa.html
i z pewnością pojawią się jeszcze nie raz! :)
Jeżyce idealnie pasują do Twojego stylu!:)
OdpowiedzUsuńTwoja konsekwencja to przede wszystkim dbałość o język i styl. uważam, że niewiele szafiarek takowy reprezentuje, dlatego też miło się czyta takie notki :)
OdpowiedzUsuńps. nominowałam Cię do zwierzeń ;> zabawa polega na zdradzeniu 10 prawd najszczerszych ze swojego życia. pochwal się ;)
Paluina: Dlatego tak je lubię!
OdpowiedzUsuńblu: Staram się, choć prof. Miodek i mój kolega polonista (a nawet purysta egocentryk, jak sam siebie określa) byliby przerażeni(moją największą zmorą są, niestety, błędy interpunkcyjne). Co za szczęście, że nie czytają tego bloga!:)
Solaque:
OdpowiedzUsuńSukienka bombowa! czekam teraz żeby zobaczyć ją na żywo w murach naszej szacownej Alma Mater :)
ps. warrum cały post nie jest zatem po niemiecku Dziewczyno z Berlina? :P
Wyglądasz w tym jak stara baba z bazaru...
OdpowiedzUsuń