Mój wielki grecki dzień
Dlaczego grecki? Ano nie wiem. Takie mam skojarzenie, kiedy patrzę na te zdjęcia. Może przez słońce, przez niebiesko-biały kolor mojego stroju, a może dlatego, że siedząc na stopniach poznańskiego Zamku Cesarskiego, czułam się niczym Afrodyta na Akropolu?
......
Mniejsza z tym.
......
W sweterku zakochałam się od pierwszego wejrzenia i choć kupiłam go w zeszłoroczne wakacje, dziś włożyłam pierwszy raz. Urzekł mnie zgrabnym wkomponowaniem haftowanego wzoru w rękawy i ceną - po zważeniu okazało się, że kosztuje jedynie 10 zł. Na wagę kupiłam też spódnicę Laury Ashley, jedynie jeansowa kurtka przypomina mi dawne czasy, kiedy nie znałam jeszcze ciucholandów. Tak na marginesie, czasami zastanawiam się jak to się dzieje, że od 7 lat wchodzę w nią bez problemu:)
Poza tym mam na sobie najwygodniejsze buty świata - płócienne 'trampki', które zakupiłam w zeszłym tygodniu na Półwiejskiej. Zastanawiam się cały czas czy nie kupić drugiej pary (ot tak, na wszelki wypadek), bo w tych butach naprawdę można przejść na koniec świata i jeszcze metr dalej.
......
A przy okazji pozdrawiam serdecznie Kasię i Mateusza, których spotkałam w czasie sesji zdjęciowej. Życzę Wam szczęścia na nowej drodze życia!
......
Mniejsza z tym.
......
W sweterku zakochałam się od pierwszego wejrzenia i choć kupiłam go w zeszłoroczne wakacje, dziś włożyłam pierwszy raz. Urzekł mnie zgrabnym wkomponowaniem haftowanego wzoru w rękawy i ceną - po zważeniu okazało się, że kosztuje jedynie 10 zł. Na wagę kupiłam też spódnicę Laury Ashley, jedynie jeansowa kurtka przypomina mi dawne czasy, kiedy nie znałam jeszcze ciucholandów. Tak na marginesie, czasami zastanawiam się jak to się dzieje, że od 7 lat wchodzę w nią bez problemu:)
Poza tym mam na sobie najwygodniejsze buty świata - płócienne 'trampki', które zakupiłam w zeszłym tygodniu na Półwiejskiej. Zastanawiam się cały czas czy nie kupić drugiej pary (ot tak, na wszelki wypadek), bo w tych butach naprawdę można przejść na koniec świata i jeszcze metr dalej.
......
A przy okazji pozdrawiam serdecznie Kasię i Mateusza, których spotkałam w czasie sesji zdjęciowej. Życzę Wam szczęścia na nowej drodze życia!
...i greckie wesele-że pociągnę temat skojarzeń:)Jak tak napisałaś o tej Grecji,to od razu rzuca się w oczy Twoja grecka uroda:)Spódnica piękna(jestem fanką spódnic!!)
OdpowiedzUsuńTytuł posta jak znalazł. Biały i niebieski kojarzy mi się z kolorami domków na greckich wyspach, które są właśnie takie. Ładnie Ci w tym zestawie. Spódnica wydaje się być bardzo wygodna:-)
OdpowiedzUsuńW Grecji nigdy nie byłam, ale kojarzy mi się z domów z kamieni, tyle, że białych...
OdpowiedzUsuńWspaniałości. Bluzka pasuje do spódnicy, a uśmiech do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńA kurta, która pasuje od 7-lat - moje figurowe marzenie ;)
Sivka: Ojej, tylko nie to!:) Spódnica bardzo ładnie się układa, no i jest na gumce, a gumka w spódnicy to dla mnie duży plus, bo zawsze będzie pasować.
OdpowiedzUsuńEpsilon: I morze - niebieskie morze! Spódnica jest wygodna, ma nawet dwie, fikuśne kieszonki po bokach, w których akurat można schować telefon, albo hadesowego obola.
Biurowa: Wiesz... słońce, wiatr we włosach i magia. Wtedy kolor kamienia się nie liczy.
szmaragda: Cuda, cuda z tą kurtką - kiedy powydawałam już wszystkie bluzki z tamtych lat, ba! bluzy nawet, to ona jedna jest ze mną. Rośnie chyba.
Rzeczywiście, skojarzenia iście greckie - od razu mi się przypomina jak kiedyś podczas jednej z akcji szkolnych byłam Pytią, grecką wyrocznią, byłam wtedy tak samo kolorystycznie ubrana, jednak nie tak ładnie jak Ty, bo tylko w prześcieradło z niebieskimi motywami :D Ale śmiechu było co niemiara, kiedy wróżyłam każdemu po gromadce dzieci ;)
OdpowiedzUsuńBluzka cudowna! Uwielbiam wszelkie hafty, a na ramieniu dodają zalotności.
I brawo za buty :) Gdzie można takie kupić?
Pozdrawiam!
Wlozylam sweterek, nie ubralam. Na Twoim blogu takie bledy nie uchodza.
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory, świetny zestaw, świetne wszystko :) Uwielbiam jak masz rozpuszczone włosy, no dzisiaj może nie są do końca rozpuszczone, ale i tak jestem usatysfakcjonowana :)
OdpowiedzUsuńTeż chcę takie trampki! Z Grecją kojarzą mi się Twoje piękne włosy i uroda:)
OdpowiedzUsuńSparafrazowałaś tytuł cuuudnego filmu :D
OdpowiedzUsuńWidzę zdjęcia z mojego miasta :D
Ładnie wyglądasz, spódnica jest świetna!
świetna bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńPiękna spódnica. Jest luźna, ale widać, że jest wygodna. W którym ciucholandzie ją kupiłaś?
OdpowiedzUsuńUwielbiam styl angielski, zwłaszcza w urządzaniu wnętrz. Świetnym przykładem jest serial "Co ludzie powiedzą".
rzeczywiście wyszło "grecko";)
OdpowiedzUsuńsłonecznie ,leniwie...
oldfashioned: Ja byłam tylko Balladyną, ale przedstawienie nie doszło do skutku - pewnie przez mój niemoralny śmiech, którym triumfowałam nad Aliną:)
OdpowiedzUsuńButy kupiłam w Poznaniu na Półwiejskiej - w takim sklepiku, który nawet nie ma swojej nazwy. Pozdrawiam:)
Anonimowy: Dziękuję! Już raz ktoś mi zwrócił na to uwagę (może to również byłeś/aś Ty?), ale niestety, poznańskie nawyki językowe głęboko we mnie siedzą.
Nutmeg: Będę pamiętać!
Pani La Mome: Nie no, proszę - nie chcę na starość wyglądać jak Eleni. Hihi.
sheila9: Filmu nie widziałam, ale odstręcza mnie główna bohaterka.
Mała Gosia: Dzięki.
selveiin: Szczerze mówiąc nie pamiętam w którym - bardzo możliwe, że tym na narożniku Gwarnej i Marcina. Ja też lubię angielski styl, tylko że jest trochę nudny i przewidywalny. Elementy angielskiego stylu - to brzmi lepiej:)Pozdrawiam.
TARA: Dziękuję:)
Dzięki Sylwano ma, ale z profesjonalistką to Ty dopiero będziesz miała do czynienia jak wybierzemy się razem na sesję z Solange Solaque ( czyli z francuska - Marzeną mą ):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Afrodyto! :*
Anonimowy, znaczy się Solaque: To będzie dopiero, bo póki co poziom profesjonalizmu mamy zbliżony (znaczy się: mojego pozowania & Twojego cykania zdjęć) i wychodzą z tego całkiem nawet ładne obrazki:) Poza tym jak to rzecze Mała Mi "zamiary są częstokroć ważniejsze od wyników" (czy jakoś tak)a ja wiem, że chcesz jak najlepiej, więcej, umiesz nawet, tylko może boisz się to głośno powiedzieć. Pozdrawiam Cię i nawet posyłam takiego buziaka jak w Ustroniu (tak, tak - ten jest OK:) no i niecierpliwie wyczekuję niespodzianki+naklejki z Muminkiem. Hupp Haff!!! hihi!
OdpowiedzUsuńPS. O ja głupia-obrazki wychodzą, nie całkiem ładne, a CUDNE! Dzięki Ci o Anno!
OdpowiedzUsuńKochana - obejrzałam wczoraj w nocy "Godziny". Film jest przecudowny! Wybuchła mi głowa po tym filmie. Nie spodziewałam się, że jest tak bardzo rozbudowany i skomplikowany portret psychologiczny bohaterów - między innymi dzięki temu film jest absolutnym arcydziełem. Podobała mi się wolno rozwijająca się akcja, przepiękne malownicze zdjęcia, wyszukiwanie coraz to nowych powiązań. Jestem zachwycona! Dziękuję Ci, to dzięki Tobie przypomniałam sobie o tym filmie. Dziękuję!:*
OdpowiedzUsuńPięknie prezentujesz się w jasnych tonacjach :) I rzeczywiście zdjęcia kojarzą się z Grecją, z taką wakacyjną lekkością.
OdpowiedzUsuńoldfashioned: Cieszę się, że ktoś się skusił i go obejrzał. A"pękająca głowa", to bardzo dobre określenie: też nieraz myślałam, że mnie rozsadzi od środka oglądając go. Powiem Ci jednak, że największe wrażenie (jakie kiedykolwiek coś na mnie wywarło) zrobiła na mnie książka "Cień wiatru". Kurka, pamiętam, że jak skończyłam ją czytać, to nie mogłam iść do pracy:najchętniej bym leżała na łóżku i dumała. Ale niestety do roboty trza iść było... więc w wolnej chwili polecam Ci tę książkę do przeczytania. Do usłyszenia elegantko! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnna Blackie: Dziękuję, cieszę się, że klimat zdjęć"przemówił".
Nie powiem… rzadko udaje mi się natrafić na tego typu artykuły, a tu widzę tylko oraz wyłącznie solidnie zrobione wpisy! Nie wiem, kto się tym specjalizuje, jakkolwiek ta osoba na serio zna się na rzeczy, oby tak w dalszym ciągu!
OdpowiedzUsuń