Siła detalu - akcesoria w #hasztagach


Tak sobie pomyślałam, że zrobię wpis o dodatkach. O tym wszystkim co dopełnia i podbija ciuch, który na siebie zakładamy. Chociaż mówi się, że to akcesoria tworzą strój, uważam (a jestem zagorzałą maksymalistką i fanką dodatków), że kiedy ich nie ma, też da się osiągnąć ciekawy efekt prostoty i minimalizmu. W moim przypadku wszystko zależy od nastroju. Czasem mam ochotę obwiesić się biżuterią pomimo tego, że mam na sobie wzorzyste tkaniny, a do tego dobrać jeszcze fantazyjną torebkę; czasem nie zakładam na siebie nic, a i tak czuję, że mam na sobie za dużo. Niestety, nie udzielę Wam tutaj porad jakie dodatki wybierać na co dzień, a jakie na specjalne okazje; czy szmaragdy pasują do codziennych stylizacji oraz czy w kabaretkach możemy pójść na obiad do babci - moim zdaniem wszystko można, ale trzeba to robić z wyczuciem. Dziś napiszę, czym ja się kieruję przy wyborze dodatków i jak je łączę. Zaczynamy.

Biżuteria 
#kolczyki #broszki #naszyjniki #srebro #kolorowa #vintage #bursztyn #artdeco #sekretniki #fantazyjna #kamienienaturalne #rodzinna #długienaszyjniki #kolorowa #widoczna #secesja

Jak już zakładam na siebie biżuterię to taką, żeby było widać. Nie przemawiają do mnie minimalistyczne wisiorki które ledwo mieszczą się w skali wagi jubilerskiej. Biżuteria ma być piękna, ma być kunsztowna, ma zachwycać i ma być ją widać, dlatego z reguły sięgam po sprawdzone formy odwołujące się do klasycznego złotnictwa i wykonane ze szlachetnych kruszców (choć nie wyłącznie). Bardzo lubię duże kolczyki, duże pierścionki (choć z pierścionkami mam problem - zimą nie lubię ich nosić ze względu na rękawiczki, a latem często puchną mi dłonie i w ciągu dnia muszę przekładać pierścionki ze środkowego na mały palec lub wręcz je zdejmować), broszki - które są idealnym uzupełnieniem stroju w stylu retro, a także długie naszyjniki. Przez lata zebrałam naprawdę pokaźną ilość biżuterii, teraz - jeżeli już coś dokupuję - staram się szukać czegoś naprawdę wyjątkowego.

Do tych najbardziej błyszczących i zarazem najładniejszych w formie błyskotek, kupiłam sobie jakiś czas temu szklaną gablotkę. Cieszy mnie, kiedy mogę sobie na nie popatrzeć.

Emaliowane kolczyki w stylu rosyjskim to moja najnowsza biżuteryjna zdobycz (jak zrobię lepsze zdjęcie, to podmienię).


Torebki 
#skórzane #małe #zmateriału #shopperbag #delikatnezdobienia #duże #codzienne #proste #wygodne #wkwiaty #wyjściowe #pojemne #długipasek #skromne #matowe

W przypadku torebek stawiam na prostotę i wygodę. Szukam więc klasycznych krojów z jak najmniejszą ilością ozdób. Jeżeli torebka ma widoczne metalowe elementy (zapięcia czy klamry), staram się, żeby miała gładką powierzchnię i odwrotnie: jeżeli ma fantazyjną, tłoczoną fakturę, jakąś kieszonkę etc., fajnie, jeżeli elementy metalowe są schowane. Oczywiście nie da się tego ocenić jednowymiarowo - po prostu kiedy widzę torebkę wiem, że spełnia moje wymagania. Oprócz tego nie lubię torebek przesadnie sztywnych, eleganckich, o których właściwie tylko tyle można powiedzieć: elegancka, więc trzymam się z daleka od korsów, lidlowych wittchenów i im podobnych modeli  :)
Na koniec najważniejszy aspekt: wygoda. Wielbię torebki, które mogę przewiesić przez ramię i nie przejmować się tym, że gdzieś tam coś dynda i zsuwa się z ramienia. Nie lubię torebek "do ręki", dlatego nigdy nie kupuję kuferków i kopertówek.

Kolekcję torebek wykonanych ze skór węży i aligatorów otrzymałam w sumie od dwóch czytelniczek bloga. To moje perły wśród torebek, używam rzadko i ostrożnie, ale też przyznać muszę, że nie są to duże torebki, więc nawet gdybym chciała, to trudno w nie zapakować wszystkie rzeczy, które noszę na co dzień do pracy.

A to seria moich najczęściej używanych torebek codziennych - są duże, wygodne i mieszczą wszystko, czego potrzebuję poza domem. Od jesieni - tak jakoś wyszło - dzień w dzień noszę swoje rzeczy w brązowym plecaku, który kupiłam w Budapeszcie. Bardzo wygodne jest rozłożenie sobie ciężaru dnia codziennego na oba ramiona :)

Różne kolorowe torebeczki, które przez lata udało mi się zdobyć w ciucholandach.

Buty 
#skórzane #jedenkolor #wygoda #czarne #brązowe #szare #baleriny #retro #niskiobcas #płaskie #kozaki #kalosze #nasłupku #stabilne #loaffersy #wypastowane #sznurowane

Jeżeli miałabym wybrać cechę nadrzędną buta, jest to wygoda, potem długo, długo nic, a potem cała reszta. Z tego powodu w mojej szafie nie ma szpilek, ani żadnych innych butów na bardzo wysokim obcasie - nie wytrzymuję w nich nawet wyjścia do opery czy inne siedzące imprezy. Jeżeli już decyduję się na obcas, to musi on być stabilny (mieć dużą powierzchnię) i niezbyt niewysoki. Najbardziej jednak lubię płaskie koturny, a potem mokasyny, baleriny lub loaffersy, najlepiej w jednolitym kolorze, bo to sprawia, że nie mam problemu z dobraniem ich do reszty stroju. Od dłuższego czasu kupuję tylko buty ze skóry - w zeszłym roku skusiłam się na czarne mokasyny ze sztucznego tworzywa (cena była świetna, a model buta bardzo piękny), ale z perspektywy czasu twierdzę, że to nie był dobry wybór.

Płaskie buty lubię najbardziej!

Moja mała kolekcja obuwia w stylu retro, którą z pewnością będę poszerzać, jeżeli tylko znajdę buty, które będą równie wygodne jak piękne.

A to kolekcja moich domowych kapci - skórzane kupiłam w Egipcie, a te z królika przywiozłam z Tunezji.

Chusty/szaliki 
#kolorowe #naturalnemateriały #ciepłe #paisley #zimowe #wiosenne #małe #duże #wzorzyste #rosyjskie #pavlovoposad #apaszka #jedwab

W związku z tym, że moje wierzchnie odzienia są raczej jednobarwne, kolorowe dodatki świetnie ożywiają takie nudne czasem (choć bardzo praktyczne) płaszcze i kurtki. W ciągu lat trochę mi się uzbierało tych wszystkich chust, szalików i apaszek - niektóre z nich nosiła jeszcze moja mama, w latach swojej młodości (tej pierwszej, oczywiście). Najczęściej tego typu akcesoriów poszukuję w wielkich koszach w ciucholandach, chociaż nie zawsze mam cierpliwość żeby przerzucać te ogromne sterty rzeczy. Jeżeli trafiam do ciucha w dzień dostawy, to najczęściej stoję obok i obserwuję jak robią to inni, a ja wyławiam gotowe kąski (#lifehack). 
Moim postanowieniem na nadchodzącą wiosnę jest częstsze wykorzystywanie w swoich ubiorach apaszek i lekkich szalików. Jakoś tak zawsze wychodzi, że wolę wybrać naszyjnik, niż ozdobny szal i chcę to zmienić.

Mam już nawet pomysł na wykorzystanie biało-czarnego szalika ze zdjęcia w stylu lat 20-tych - na wielkiego Gatsby'ego lub Miss G. z filmu Cracks.

Nakrycia głowy 
#lato #zima #kapelusz #beret # czapka #turban #dużerondo #słomka #gondolier

Jesienią preferuję berety (kilka dni temu udało mi się upolować dziergany beret w kolorze głębokiej zieleni, do którego muszę sobie dorobić chwost, żeby był bardziej retro), zimą futrzane czapki, a latem lekkie kapelusze, które - jak wcześniej w przypadku torebek - nie mogą być zbyt eleganckie. Dla mnie takim idealnym tworzywem jest słomka - dobrze wygląda do ubrań w stylu retro, do współczesnych zestawów z jeansem w roli głównej oraz do sukienek. A jeżeli mam ochotę na urozmaicenie, zmieniam po prostu wstążki przy kapeluszach.



Rajstopy
#kryjące #jasne #czarne #gładkie #koronkowe #wzorzyste #byleniecieliste

W przypadku rajstop posiadam chyba wszystkie możliwe typy (przykłady poniżej), chociaż przyznaję, że najczęściej zakładam gładkie, kryjące w jakimś ciemnym kolorze. Do zdjęć wybrałam kilka przykładów wzorzystych rajstop w różnych stylach. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się oswoić te białe - rzadko czuję się dobrze w takim komunijnym modelu. I jeszcze jedno: cienkie rajstopy w kolorze cielistym to zło!

Komentarze

  1. A myślałam, że tylko ja jestem z innej planety. Ostatnio broszki uważane są niezbyt akceptowalny przedmiot - że nasladuje się pewna znana osobę. A ja akurat broszki zbieram od najmłodszych lat i nie kupuję nowych tylko stare lub sama je sobie robię. Noszę tylko beret mam czerwony z guzikami w szkocką kratę. Torbami jestem zawalona (kupuję i sama je robię), tak samo z butami( jakiś czas temu kupiłam typu "leczniczego" ale nawiązują do lat 20, z paskiem i na stabilnym niewysokim obcasie. Boleję, że dziś nie robi sie takiego obuwia jak w latach 20 i 30 XX wieku, rózne fasony, z obcasami lub bez i zawsze eleganckie. Mam tez kilka kapeluszy (kiedyś się przydadza) i całą masę chust i szali, szaliczków itp. I zawsze myslałam, że nie jest normalne jak kupuje starą torbę czy chustę za zł w nie nowoczesnym stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buty typu "leczniczego" i ja bardzo lubię, właśnie przez to, że często ich modele nawiązują do lat 20/30, są tak uroczo niemodne. Chociaż miałam kilka takich wpadek, że przegięłam i czułam się w butach jak prawdziwa babcia :D Fakt faktem, że te "lecznicze" są zdecydowanie lepiej wyprofilowane i bardziej miękkie niż typowe buty i to sprawia, że szczególnie kiedy chcę kupić jakieś obcasy, to szukam właśnie wśród takich modeli. Pozdrawiam :)


      Usuń
  2. Bardzo podoba mi sie Twoja kolekcja dodatków:)))broszki to moja mała miłość,nie wszystkie są wysokiej jakości ale bardzo je lubię:)))ślicznie biżuterię przechowujesz:)))świetny post:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w tym rzecz, żeby lubić to, co się nosi :) Czasem może coś nie jest do końca piękne, ale ze względu na sentyment ma o wiele większą wartość niż materialna :D

      Usuń
  3. Co za uczta dla oczu! Niezmiennie mnie zachwyca Twoja kolekcja biżuterii <3 Bardzo fajna ta szklana gablotka - dzięki za inspirację. Ja swoją kolekcję przechowuję w standardowych, nudnych kuferkach i już od dawna łamię sobie głowę, co zrobić, żeby moje skarby nie leżały takie stłoczone i ukryte. Z chustkami i szaliczkami mam tak samo jak Ty - chyba mogłabym już otworzyć sklep :) Z butami też zgadzam się w 100% - wyłącznie skóra naturalna, tutaj akurat nie warto oszczędzać. Tylko za wysokimi obcasami bardzo tęsknię, bo uwielbiam je nosić, ale w mojej aktualnej pracy muszę codziennie biegać po takich stromych schodach, że jestem skazana na balerinki :/ Pozdrawiam serdecznie, Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś w jakimś sklepie zobaczyłam taką szkatułkę i pomyślałam, że to bardzo fajny pomysł, także polecam. Dzisiaj właśnie zmieniłam beret i chustę, bo właśnie tyle tego w szafie leży, zima niedługo się skończy (chyba...), a latem już sobie wełny nie ponoszę :) Powiem Ci, że same obcasy to ja też dość lubię - jeżeli są stabilne - i lubię siebie w obcasach, ale właśnie pęd dnia codziennego sprawia, że wybieram wygodne, płaskie obuwie :)

      Usuń
  4. Piękna kolekcja! Świetny pomysł z wykorzystaniem gablotki - niezwykle podoba mi się granatowa chusta, która służy za tło <3
    Zazdroszczę Ci, że potrafisz rozpoznać, jaki styl Tobie pasuje i tego się trzymać przy zakupach :)
    Ja sama jestem na etapie poszukiwań, zamierzam posiłkować się "Slow fashion. Modowa rewolucją" Joanny Glogazy - na pewno znasz jej świetnego bloga Styledigger.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta chusta jest właściwie czarna, atłasowa. Zawsze dodaję do zdjęć taki filtr lekkiej niebieskie poświaty, więc pewnie stąd się wziął ten granat.
      A co do stylu - nawet mam w planach zrobienie takiego wpisu o tym, że teraz kiedy mam swoje ulubione typy ubrań, kolory, kroje, moja szafa zrobiła się nieco nudna :) Trochę już nie chce mi się eksperymentować i jak coś kupuję, to raczej coś podobnego do rzeczy, którą już posiadam, ale przykładowo w innym kolorze. Chociaż ostatnio kupiłam czarną, ołówkową spódnicę, czyli coś czego jeszcze nie miałam :P Może jednak nie jest ze mną tak źle... Bloga Asi znam, oczywiście, muszę zajrzeć co tam u niej nowego :D

      Usuń
  5. Mam ten sam problem z pierścionkami! I przez to latem zgubiłam na uczelni jeden po mamie, piękny, z prawdziwym szmaragdem :'( Najgorsze jest to, że od tego czasu już dwa razy o niego pytała D:

    Szklana gablota na błyskotki to mega pomysł! A z torebek najbardziej podoba mi się ta wężowa w kształcie wachlarza/muszelki. Jest piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, z tymi pierścionkami to jest dramat. Ile razy je gdzieś schowam, to później panikuję, bo nie wiem czy je schowałam gdzieś do torebki, czy do kieszeni (a jak wypadły?), czy może gdzieś zostawiłam? Staram się po prostu przekładać na mniejszy palec, ale nie zawsze się da. Pozdrawiam w niedoli :)

      Usuń
  6. Anonimowy12/2/17

    Jak miło. Widzę,że mamy podobne wymogi co do dodatków, tylko u mnie większość jest czarna z mnóstwem koronek, chwościków itd. a biżuteria głównie ze srebrem. Szpilek nigdy nie posiadałam (tak jak "adidasów"), a obcas nie wyższy niż 4 góra 5cm. Również nie posiadam torebek "do ręki", większość mam takich do noszenia przez ramię. Rajstop nienawidzę; zarówno ubierać jak i nosić, więc noszę je przy wielkiej konieczności. Jakiś czas temu przekonałam się do kapeluszy - latem lekki, wyplatany, z dużym rondem, a zimą aksamitny (z podszewką) z małym rondem. Szaliki lubię, oprócz kilku czarnych mam nawet dwa fioletowe;)
    A co do babć i kabaretek - kiedyś(będąc nastolatką)na rodzinę imprezę założyłam koronkową czarną kieckę - od jednej babci usłyszałam, że mam śliczną suknię i pięknie w niej wyglądam, od drugiej, że wyglądam jak cyganicha na stypie. I bądź tu mądry...
    Od dawna jestem fanką Twojego stylu, Emnildo, a zwłaszcza biżuterii. Tak trzymaj! Dzięki Tobie przekonałam się do noszenia kapeluszy, a podobały mi się od dawna.
    Pozdrawiam gorąco! Gotka

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy8/6/17

    "cienkie rajstopy w kolorze cielistym to zło!" Nareszcie ktoś to wypowiedział głośno! Zgadzam się w 100%, a ostatnio wszyscy próbują mnie przekonać, że są to jedyne właściwe rajstopy dla eleganckiej kobiety... nie mam ani jednej pary :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty