Krótka historia mufki


W dzisiejszym wpisie na wstępie chciałam Wam zaprezentować ubiór, jaki miałam na sobie w czasie wesela, na którym bawiłam się z Włóczykijem jeszcze przed Sylwestrem. Postawiłam na czarną sukienkę w stylu lat dwudziestych, do której dobrałam klasyczne dodatki. Tak przy okazji - stylizowanie się na lata dwudzieste, to mój ulubiony zabieg na większe imprezy. Jest elegancko, trochę wytwornie, a przy tym bardzo oryginalnie.
Do sukienki doczepiłam mały kołnierz z królika, który pasował do butów. Włożyłam też błyszczące, złoto-miedziane zakolanówki oraz duże kolczyki z pomarańczowym kamieniem. Narzuciłam na siebie pelerynkę z szala spiętego broszą i upięłam włosy w klasyczną koronę (chciałam zrobić coś ekstra, ale tę fryzurę mam sprawdzoną i wiem, że przetrwa najdziksze nawet tańce :)).
Piszę o tym wszystkim, bo zdjęcia są dość kiepskie. Włóczykij robił je, kiedy jedną nogą byliśmy już w samochodzie, więc sami rozumiecie...
......
W dzisiejszym poście, chciałam Wam przedstawić również krótką historię mufki (nie zmieściła się w poprzednim wpisie), która była dla mnie od dziecka magiczną częścią garderoby. Zawsze widywałam ją na bożonarodzeniowych kartkach z XIX wieku i myślałam sobie, jakby to było fajnie mieć taki gadżet. Jednak nigdy nie wpadłam na to, że można taki ocieplacz zdobyć lub uszyć (chyba nie byłam zbyt bystrym dzieckiem)!


W Europie pierwsze mufki pojawiły się w XVI wieku, jednak dopiero dwa wieki później stały się naprawdę popularnym elementem garderoby. Początkowo ciepłe mufki nosili również mężczyźni, co można zaobserwować na przykład na francuskich rycinach z 1693 roku. Wykonywano je wówczas z drogocennych futer lub jedwabiu, ozdabiano kamieniami, haftami i wszywano do nich kieszonki, co sprawiało, że futrzany ocieplacz idealnie zastępował kobiece torebki. Na przełomie XVIII i XIX wieku mufki stały się zimowym atrybutem kobiet (mężczyźni porzucili je na rzecz wygodniejszych rękawic), do tego powszechnie dostępnym do którego - dla komfortu - zaczęto doszywać sznurek. Zwiększył się też ich rozmiar, a co za tym idzie, kieszonka w środku, w której mieściły się nie tylko drobiazgi, ale nawet małe zakupy! Niestety, o ile bogate damy mogły pozwolić sobie na drogie, pięknie ozdabiane mufki, o tyle reszta pań musiała zadowolić się "zwykłym" ocieplaczem bez aplikacji. Bardzo modne stało się również szycie mufki z tego samego materiału co płaszcz, lub z odpowiedniego gatunku futra. 
Powszechność mufki nie miała szans ze zmianą trybu życia w czasie I wojny światowej i później. Było to dobre rozwiązanie, kiedy damy posiadały służących, którzy wykonywali za nie część czynności (nosili bagaże, pomagali wysiąść z powozu), jednak w zderzeniu z nowoczesnością i zjawiskiem emancypacji kobiet, mufka przegrała, stając się tylko ekstrawaganckim dodatkiem dla gwiazd filmowych okresu międzywojnia.





Torebko-mufka w ruchu :) Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pokazać Wam kolejny egzemplarz mufki (tym razem klasycznej, na sznurku). Po napisaniu ostatniego posta, weszłam w internet (jak zawsze tak-tylko-popatrzeć) i znalazłam świetną mufkę z króliczego futra za bardzo fajną cenę! Wygrałam aukcję i teraz czekam na przesyłkę.





(zdjęcia: Włóczykij)

Komentarze

  1. Niesamowite, że niedawno napisałam post o tym samym tytule :D

    Trochę szkoda, że mufki zostały pokonane przez praktyczność, ale z drugiej strony, jak patrzę na różne piękne rękawiczki, nie do końca mi ich żal ;)

    Do twarzy Ci w dwudziestoleciu - to chyba Twoja epoka :)
    A gdy patrzę na Twoje włosy na 5 zdjęciu, przypomina mi się scena z Villette, w których fryzjer w magiczny sposób sprawiał, że warkocze panien lśniły jak polakierowane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twój post, ale nie pamiętałam, że był tak samo zatytułowany - przepraszam za plagiat :P A właśnie, czy polecasz "Vilette"? Czaję się na tę książkę, ale chętnie poznałabym Twoja opinię o niej.

      Usuń
    2. Ejj, wcale nie chodziło o plagiat, tylko raczej o zbieg okoliczności: akurat obie nazwałyśmy tak samo mufkowe posty (a przecież treść jest zupełnie inna) :D

      Villette może nie jest tak porywające jak Jane Eyre, ale wciąż dobre. Mnie tylko przeszkadzały wtrącone wątki religijne - poza tym mogę tę książkę z czystym sumieniem polecić :)

      Usuń
  2. Wyglądałaś na weselu zjawiskowo. Prawdziwa dama retro. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam historię mufki. Zachwyca mnie też kredens i piękne 2 lampy, które dostrzegłam na zdjęciach. Niesamowity klimat zdjęć. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Styl lat dwudziestych pasuje ci idealnie, co mnie troszkę zastanawia, bo przecież nie masz figury ani urody chłopczycy (w moim odczuciu masz b. kobiecą figurę). A jednak wyglądasz świetnie, pomysł z futerkiem na ramionach jest doskonały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo dobrze czuję się w tych fasonach. Tak sobie myślę, że nawet w latach 20 nie wszystkie babki były chłopczycami, poza tym obniżona talia, czy luźna góra sprawia, że nawet bardzo kobiece kształty są trochę zamaskowane. A tak na marginesie dodam, że najbardziej kobiecy to mam brzuch :D Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Anonimowy13/1/14

    Ja miałam mufkę uszytą z królika przez moją babcię jak byłam mała, ale jej nie lubiłam, bo inne dziewczynki nie miały mufek, tylko rękawiczki na sznureczkach. W efekcie mufka leżała, a ja dostałam ładne rękawiczki ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jako dziecko też wolałam nie odstawać wyglądem od rówieśników i pewnie gdybym mufkę miała, to też wstydziłabym się ją nosić. Tak jak mnóstwo innych rzeczy, które zakładała mi mama, a na które koleżanki reagowały tekstami w stylu: "wyglądasz, jakbyś szła do teatru". No więc bardzo Cię rozumiem :P

      Usuń
  5. Niesamowicie wyglądasz w stylu lat 20! Niezwykle kobieco i zmysłowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę pięknie wyglądasz! Nigdy bym nie zgadła, że to koniec wesela - makijaż i fryzurę masz w idealnym stanie.
    Historia mufki jest bardzo interesująca. W tym miejscu polecam Leksykon rzeczy minionych i przemijających Zawiera on różne ciekawostki, jak historia mufki. Można go przejrzeć m.in. w Filii Raczyńskich na Marcinkowskiego.
    Zawsze marzyła mi się mufka, nawet jeśli jest trochę niepraktyczna, gdy nie masz własnego szofera/stangreta ;
    Na koniec współczesna stylizacja z mufką w roli głównej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, to jest przed weselem - jedną nogą już odjeżdżaliśmy. Pod koniec jednak wyglądałam podobnie :) Największym minusem było dla mnie ciągłe poprawianie szminki, która jednak się trochę zjadała przy piciu i jedzeniu :) Mufka Ryfki (jak i cały jej ubiór) były jedną z moich inspiracji do założenia swojego bloga! Pamiętam to zdjęcie, oj pamiętam, dałabym sobie kiedyś uciąć rękę, żeby mieć taki zestaw! :D

      Usuń
  7. Jak zwykle zachwycasz! Jesteś zjawiskowa! ;)
    Mam w planie pokazanie starych fotografii kobiet z mufkami....

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy14/1/14

    Witaj, dużo oglądam, bardzo rzadko dodaję komentarze, bo jestem upierdliwie krytykancka :( ale teraz muszę , no po prostu muszę się wypowiedzieć - te zdjęcia i Ty na nich to jest COŚ WYJĄTKOWEGO
    Pozdrawiam
    Jelizawieta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten wyjątek :) Bardzo lubię dostawać sygnały (chociażby były rzadkie), że ktoś czyta, ogląda... Mam wtedy więcej zapału do pracy :)

      Usuń
  9. Nie wiedziałem że w parę minut mozna zrobić tak efektowne zdjęcia w stylizacji przedwojnia :)
    Prócz tego że prezentujesz się jak bardzo ładna dama z dwudziestolecia (wbrew pozorom przeglądając albumy mało było wtedy urodziwych kobiet), mufka raczej kojarzy się mi z "włochatym tunelem, na wzór wałka". Wracając do urody przedwojennych kobiet, dzisiaj z moją dziewczyną przeglądaliśmy przy kawie albumy o: międzywojennej arystokracji, przedwojennym grunwaldzie i jego mieszkańcach, i takowy o sołaczu, jakoś oboje nie wypatrzyliśmy wielu urodziwych dam ;)))
    Natomiast wracając do mufki, to wydaję się mi że nie jest to trudna rzecz do uszycia, nawet gdyby to była mufka z funkcja torebki, nie umiem robić wykroju jednak mając zarys to coś by dało się uszyć ;) może zacznę szyć takie rzadkie element garderoby??
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zacznij? W pewnych kręgach takie rzeczy cieszyłyby się dużym powodzeniem. Można by też mufki personalizować dla wymagających klientów :)
      Ja też nie uważam, że ówczesne kobiety były szczególnie ładne, chociaż czy teraz są? Na pewno były naturalne i to daje im +30 do urody. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Chętnie bym otworzył "salon szycia niecodziennych elementów garderoby dam i kawalerów" jednak wiem że zwykła ekonomia jest taka że nie stać tych którzy by chcieli, a tych którzy maja pieniądze to nie chcą takich wyrobów. Wiesz, ekonomia czyli podatek, zus, pracownia i kredyty na to wszystko. Nie do końca opłacalne ale może i bardzo ciekawe ;)
      Raczej nie zmieni to faktu że uszycie takiej mufki pozostaje raczej prostą rzeczą :D
      Mam wrażenie że teraz ludzie są lepiej odżywieni, mają trochę lepszą opiekę medyczną, dzieci są bardziej "świadomie" wychowywane, a i ludzie bardziej czują co podkreśla ich urodę, patrząc na zdjęcia z wielu epok obecnie ludzie są uogólniając ładniejsi i bardziej zadbani, lecz już mało kto jest naturalny. Inna kwestią jest to że nie wszyscy ładni są fotogeniczni. Chyba powinien z tego powstać post oddzielne ;)
      pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty