Cisza przed burzą


Jak już nieraz pisałam na blogu, uwielbiam deszczową pogodę. Albo taką, kiedy burza wisi na włosku, a z oddali przybliżają się gęste, ciemne chmury. Uwielbiam ten moment, w którym wzmaga się wiatr, trzęsąc drzewami na wszystkie strony i przewiewając człowieka do szpiku kości, nawet przez gruby sweter. W taką pogodę mam ogromną chęć na wszystko. Jeśli wtedy nie wychodzę, lubię otwierać szeroko okna, żeby wpuścić to niezwykłe powietrze. Chłodne, pachnące mokrą ziemią, grzybami i skoszoną trawą. Lubię położyć się z książką na łóżku, zapalić świeczki i lampki choinkowe (cały rok leżą w sypialni), czytać i słuchać deszczu bijącego o parapet. A jeśli wychodzę z domu, to obowiązkowo, bez parasola, w gumiakach i do lasu. Odkrywam wówczas piękno cudownej, mokrej zieleni, wsłuchuję się w odgłosy lasu, żeby namierzyć sarnę, dzięcioła lub zająca. Nieraz zapuszczam się dalej (choć już raczej nie sama) i odkrywam nowe plenery, jak ten widoczny na zdjęciach. Już nie mogę doczekać się kiedy pójdę odkrywać ów widoczny za mną las, w czasie deszczowej i mrocznej jesieni...
......
Sukienkę pierwszy raz mam na sobie ot tak, w codziennym użyciu. Zawsze wkładałam ją na bardziej specjalne okazje, jak imieniny, sylwestry, czy wiejskie festyny (z tym ostatnim oczywiście żartuję). W każdym razie teraz, kiedy w statecznym wieku 26 lat dorobiłam się różnych błyszczących fatałaszków, tego typu sukienka wydaje się być idealna na zwykłe, szare dni. Fajne jest to, że nie potrzebuję do niej żadnych ozdób. Drukowane kwiaty wyglądają bowiem ciekawiej niż 1001 świecidełek. Au revoir!









(zdjęcia: Włóczykij)

Komentarze

  1. Ale ekstra buty! I jaki gruby warkocz! O.O

    Pozdrawiam!

    http://all95day.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Emnildo bardzo pasuje Ci ta sukienka, wyglądasz w niej niczym rajski ptak. :)) O i nawet bociek się załapał. :)
    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pójdź w me ramiona - ja też uwielbiam letnie deszcze i chwile tuż przed burzą, kiedy powietrze jest ciężkie, niebo złowrogie i czuć taki cudowny niepokój. Jeśli akurat mogę, to sadowię się na tarasie albo przed oknem i podziwiam. Jakby ktoś wyprodukował perfumy "Eau de powietrze przed burzą" ;), zostałby moim idolem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Eau de powietrze przed burzą" - ale mnie rozbawiłaś!!! Ja mam takie jedne fajne (dawno temu były w Oriflame) o zapachu liści. Są wspaniałe i pachną zupełnie jak zmiażdżone łodygi! Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Anonimowy23/8/13

    Uwielbiam oglądać twoje zdjęcia, ale na wiejski festyn powinnaś się kiedyś wybrać. U mojej mamy na wsi na festynie parafialnym wikary opowiada świetne dowcipy, inny wikary śpiewa lepiej niż Kiepura, Zwierz i Ochman razem wzięci, nie wspominając o tym, że każdy los wygrywa, a dochód idzie na rzecz szkoły podstawowej i gimnazjum. Wydaje się być minusem, że ja wygrałam kanarka, ale jest kochany. Zwiedzasz bliski wschód a na festynie nie bywasz? To wstyd. A blog przefantastyczny.Obejrzałam do pierwszego postu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy24/8/13

    Mój Boże, jak piękny warkocz, myślałam, że już dziś takich nie ma :) Mieszkasz w cudownej okolicy :) pozdrawiam,
    Danka

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjmij ode mnie wyróżnienie "Liebster Blog" - za świetnie prowadzonego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, w jednym z kolejnych postów zabawię się w tę grę :)

      Usuń
  7. Wspaniałe zdjęcia szarego nieba skontrastowane z kolorową suknią :)
    Zdjęcia bardzo ładnie oddają klimat końca lata oraz tego co takie ulotne jak są ciepłe dni czyli beztroskiego biegania po polach i łąkach bez ryzyka przeziębienia ;P
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty