Nieuleczalna inspiracja


No to mamy wiosnę. Cieszę się, że wreszcie mogę zrezygnować na dobre z czapek, grubych szalików, a przede wszystkim obszernej i ciężkiej zimowej budrysówki. Uff! Czuję, że wraz z nadejściem wiosny odżywają moje retro pomysły, a niemała w tym zasługa mojej wyobraźni. Jest ona, powiem wam, zaiste przedziwna. Inspiruje ją wszystko, co przedwojenne: muzyka, stroje, filmy o tamtych czasach. Przez tę mieszankę tworzą się we mnie, jak w tyglu, rozmaite wizje i wyobrażenia (i wcale nie trzeba do tego żadnych używek, haha:)). Jednego dnia jestem elegancką damą w sukience obszytej futrem, innego dziewczyną z powstania warszawskiego, w warkoczu i dziwnej spódnicy, a jeszcze kiedy indziej Keirą Knightley z filmu "Pokuta", który to film stał się ostatnio moją największą inspiracją. O tym jednak więcej napiszę (i zilustruję) w którymś z kolejnych postów.
......
Póki co mam dla was propozycję zabawy: uruchomcie swoją wyobraźnię! Idąc ulicą wyobrażajcie sobie, że żyjecie w innych czasach.Niech to będzie XIX wiek, dajmy na to fin de siècle, wiecie... gazowe oświetlenie, powozy eleganckich ludzi; lub międzywojnie - kina, teatry, rewie, kwitnące życie towarzyskie. Lub, jeśli lubicie czasy siermiężnego socjalizmu - ocet, musztarda i dżinsy z peweksu. Ja zawsze, mając na sobie jakiś choćby tylko dodatek inspirowany dawnymi czasami ,wyobrażam sobie zupełnie inną rzeczywistość. I jest to, myślę, nieuleczalne. Chyba że znalazłabym wehikuł czasu i mogła przenosić się tam i z powrotem.
......
A w pierwszej wiosennej sesji zdjęciowej wystąpił gościnnie chłopak Emnildy, monsieur Tom oraz jej ulubiony czerwony płaszczyk.
......
Pozdrawiam również moją czytelniczkę, która ostatnio zaczepiła mnie w teatrze:) Było to bardzo miłe!


(zdjęcia: Włóczykij)

Zachęcam też do wysłuchania klimatycznej, śpiewanej przez Ludwika Sempolińskiego piosenki o dawnym elegancie. Ma błyskotliwy tekst i co prawda, to prawda... takich elegantów dziś już nie ma.

Komentarze

  1. No to mamy te same buty. Czekam na posta inspirowanego Pokutą, oj czekam. Pozdrowienia dla monsieur Toma;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, świetna bluzka, skąd taką masz? :DDD

    (Wiedziałam, że na Tobie będzie wyglądać lepiej, haha!!!)

    Skoro już ujawniłaś monsieur Toma, to czekam na wspólne stylizacje, np. sanitariuszka Emnilda i szeregowy Tom ;) w czapce na bakier.
    Czekam na kolejne posty! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam film Pokuta do tego stopnia, że do tej pory boję się przeczytać książkę, bo a nuż nie spełni moich oczekiwań. ;)
    Świetne buty - gdzie takie dają?
    Chłopak też niczego sobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. panna marta.: O fajnie wiedzieć! Tom dziękuje:)

    Karo: Kto wie, w sumie ostatnio prawie go namówiłam na zgłoszenie się w Starym Browarze na wybieg podczas wizyty Trinny i Susannah, więc kto wie?

    pocahontas: Zapraszam. Do Poznania oczywiście!

    szmaragda: Buty kupiłam w Deichmannie już ze dwa lata temu. A co do "Pokuty" ostatnio obejrzałam go po raz drugi i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. szmaragda przeczytaj książkę bo moim zdaniem jest lepsza :D

    emnilda ostatnie zdjęcie wymiata :)świetne grochy :)
    a co do wyobraźni to jak zrobią u mnie w Tarnowie remont jednej z głównych zabytkowych ulic to bedzie czysta secesja bez urzycia mózgowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty to jesteś cała Retro od stóp do głów (z głowa a jej wnętrzem to juz po całości!:)
    czekam na kolejne pomysły i ich publikacje

    p.s. jakie ładne i przeromantycze zdjęcie z chłopakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnie zdjęcie takie urocze:)
    Film "Pokuta" bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest nieuleczalne, choć ja podróżuję w wyobraźni w inne miejsca :) Ale idea pozostaje ta sama i przyjemność pewnie też :)
    Super bluzka, śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. groszki mają niesamowita w sobie coś niesamowitego - kocham je miłości wielką i niezmienną, mimo upływu lat - wyglądacie zachwycająco

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy5/4/11

    Oj,Sylviątko,Ty mój PYSZCZQ!!!_Włó3kij.

    OdpowiedzUsuń
  11. nie uwierzysz...ale też tak czasami mam..gdy założę jakiś ciuszek retro..przenosi mnie w czasie:)
    śliczna bluzka...spódnica w groszki świetna:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też podróżuję wehikułem czasu...i innymi dziwami wyobraźni:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję pięknie za komentarze!

    Mała Gosia: O tak! Najlepiej wyobrażać sobie dawne czasy wśród dawnej architektury.

    laff: To prawda. Trochę tak jest. Niewiele mi potrzeba, by widzieć retro, żyć retro i być retro - nawet jeśli dzieje się to tylko w moim wnętrzu.

    pani la mome: Dziękuję:)

    Klamoty: Dobrze wiedzieć, że są tacy właśnie podróżnicy:)

    ThimbleLady: Ja szczególną miłością do groszków nie pałam, ale przyznaję, że są bardzo dziewczęce.

    TARA: Super! Tak trzymaj:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy11/4/11

    Zaglądam od dawna, podziwiam i podzielam zachwyty - nad Tobą, Twoim stylem i naturalną elegancją, nad atmosferą lat międzywojennych(też na "to" choruję)...
    Może kiedyś uda mi się otworzyć w Poznaniu kawiarenkę z prawdziwego zdarzenia w duchu tamtych czasów (oczywiście z muzyka na żywo)
    z góry zapraszam :)

    Daglaja

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze. Nie zawsze na wszystkie odpowiadam, jednak każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
......
Ze względu na spam, komentarze do starszych wpisów są moderowane.

Popularne posty